Problem nr 6. Kto ma grać w kadrze na tej pozycji?

W sobotę minął dokładnie rok od debiutu aktualnego selekcjonera seniorskiej reprezentacji Polski. Michał Probierz ciągle testuje, eksperymentuje i szuka optymalnych rozwiązań. Najbardziej widać to na pozycji defensywnego pomocnika. W 14 meczach, które poprowadził Probierz na „6-tce” zagrało aż siedmiu różnych zawodników, a poszukiwania będą trwać nadal. Polska piłka ma problem z wyszkoleniem nowoczesnego defensywnego pomocnika.

Z profilu defensywnego na charakterystykę bardziej techniczną

Jeszcze przed wyjazdem na mundial do Kataru Czesław Michniewicz powiedział, że każdy dobry zespół powinien mieć trzech zawodników stanowiących kręgosłup zespołu – bramkarza, napastnika oraz defensywnego pomocnika i na tych pozycjach nie powinno się wiele zmieniać. Stawiając tezę, że Michał Probierz wyszedł z innego założenia moglibyśmy minąć się z prawdą, ponieważ aktualny selekcjoner od początku szuka optymalnego rozwiązania na tej pozycji i znaleźć nie może. Prześledźmy kogo Michał Probierz wystawiał na „6-tce” w poszczególnych meczach:

REKLAMA
  • Z Wyspami Owczymi – Bartosz Slisz
  • Z Mołdawią – Patryk Dziczek
  • Z Czechami – Bartosz Slisz
  • Z Łotwą – Damian Szymański
  • Z Estonią – Bartosz Slisz
  • Z Walią – Bartosz Slisz
  • Z Ukrainą – Taras Romanczuk
  • Z Turcją – Bartosz Slisz
  • Z Holandią – Taras Romanczuk
  • Z Austrią – Bartosz Slisz
  • Z Francją – Jakub Moder
  • Ze Szkocją – Piotr Zieliński
  • Z Chorwacją – Piotr Zieliński
  • Z Portugalią – Maxi Oyedele

Michał Probierz zaczął w swoim stylu poszukując piłkarza o charakterystyce bardziej defensywnej. Chciał zawodnika wysokiego. Po meczu z Mołdawią jasno wskazywał, że Dziczek zagrał zamiast Slisza ze względu na wzrost. W ten profil wpisywali się także Damian Szymański i Taras Romanczuk. Po meczu z Francją na EURO 2024 nastapił jednak zwrot w innym kierunku. Teraz Michał Probierz środek pola zestawia z piłkarzy bardziej technicznych, dlatego też w obu wrześniowych meczach Ligi Narodów na „6-tce” zagrał Piotr Zieliński, a przeciwko Portugalii na głęboką wodę został wrzucony Maxi Oyedele. Wariant z „Zielkiem” jako najgłębiej cofniętym rozgrywającym może sprawdzić się przeciwko słabszym rywalom, ale z przeciwnikami lepszymi od nas (Chorwacja) lub na podobnym poziomie (Szkocja) nie osiągnęliśmy prawdopodobnie zakładanego celu, jakim było przejęcie posiadania piłki. Probierz musi więc szukać dalej.

Michał Probierz skreśla kolejne nazwiska

Na razie Michał Probierz może tylko skreślać kolejne nazwiska z listy potencjalnych opcji na pozycję defensywnego pomocnika. Patryk Dziczek był tylko rok temu na październikowym zgrupowaniu i więcej się w kadrze nie pojawił. Damian Szymański swój czas miał miesiąc później, ale od listopada 2023 – mimo że pojechał na EURO – zagrał w kadrze tylko 12 minut, a na mecze Ligi Narodów nie otrzymał już powołania. Taras Romanczuk zagrał całkiem dobrze na EURO z Holandią, ale przy powołaniach na Ligę Narodów również dwukrotnie został skreślony przez Probierza. Jakub Moder ciągle walczy ze skutkami długotrwałej kontuzji, próbuje dojść do optymalnej formy, a ponadto mimo dużej uniwersalności „6-tka” to nie jest jednak rola, w której czuje się najlepiej.

Najczęściej jako defensywny pomocnik u Probierza grał Bartosz Slisz. Dostał on nawet publiczne pochwały od selekcjonera za finałowe starcie baraży o awans na EURO 2024 z Walią. Jednakże, dość zaskakująco nie znalazł się w gronie powołanych na trwające zgrupowanie, a przyczyną nie mógł być brak regularnej gry w klubie, bo w Atlancie United w każdym meczu, gdy tylko jest na siłach gra w podstawowym składzie.

W tym momencie dochodzimy do Maxiego Oyedele, którego powołaniem do seniorskiej kadry Michał Probierz wywołał sensację

19-latek miał wówczas rozegrany jeden (!) mecz w podstawowym składzie w seniorskiej piłce. Zanim rozpoczęła się przerwa reprezentacyjna zdążył jeszcze zanotować dwa dobre występy (w tym z Realem Betis w Lidze Konferencji) i od razu wskoczył do podstawowego składu reprezentacji Polski. Po meczu z Portugalią Oyedele został surowo oceniony przez wielu ekspertów, krytykę zebrał też Michał Probierz, który ich zdaniem zrobił chłopakowi krzywdę rzucając go na tak głęboką wodę. My odczytujemy to jednak bardziej jako akt desperacji ze strony selekcjonera. Nie potrafiąc znaleźć defensywnego pomocnika, który byłby w stanie realizować zadania postawił na produkt angielskiego systemu szkolenia, licząc że może akurat Oyedele pokaże odwagę w rozegraniu, której tak bardzo brakuje innym defensywnym pomocnikom, a której tak bardzo potrzebuje reprezentacja.

TVP Sport w serwisie X

Oczywiście, prawdopodobnie Probierz mógł powołać i wystawić zawodnika, który w meczu z Portugalią spisałby się lepiej od Maxiego Oyedele (choć nie uważamy, że pomocnik Legii zagrał tak słabo jak został oceniony przez opinię publiczną), natomiast – spróbujcie odpowidzieć na to pytanie – przy jakim nazwisku macie przekonanie, że zagrałby lepiej? Debiutujący w kadrze 19-latek z dorobkiem trzech meczów w podstawowym składzie bardziej niż szaleństwem selekcjonera jest oznaką jak potężny problem reprezentacja Polski ma z pozycją defensywnego pomocnika.

Kto teraz?

Aktualnie nasuwa się pytanie: co dalej? Pula nazwisk, z których może wybierać selekcjoner nie jest nieskończona. Historia Maxiego Oyedele pokazuje, że najkrótszą drogę do reprezentacji Polski mają obecnie defensywni pomocnicy. We wrześniu na kadrę przyjechał przecież Mateusz Kowalczyk z GKS-u Katowice, ale nie dane było mu zadebiutować w biało-czerwonych barwach. Michał Probierz nie jest jedynym szkoleniowcem reprezentacji Polski, który ma ból głowy z obsadą defensywnego pomocnika. Paulo Sousa i Czesław Michniewicz stawiali na Grzegorza Krychowiaka, choć zapewne mieli świadomość, że w pewnych aspektach hamuje zespół. Fernando Santos na pierwszym zgrupowaniu wystawił Karola Linettego, w debiucie obok niego grał jeszcze Krystian Bielik, w czerwcu do jedenastki wskoczył Damian Szymański (a dwóch w/w z niej wypadło), a we wrześniu… Portugalczyk awaryjnie przywrócił do kadry Krychowiaka.

Czy Michał Probierz ma znowu wracać do tych nazwisk? Dawać n-tą szansę w barwach narodowych Linettemu? Łowić w Ekstraklasie i sprawdzać jaki jest przeskok pomiędzy naszą ligą, a piłką reprezentacyjną na najwyższym poziomie? Szukać jeszcze głębiej za granicą i dać szansę np. Łukaszowi Łakomemu czy Mateuszowi Łęgowskiemu?

W reprezentacji Polski często szukamy odbicia polskiego systemu szkolenia. Narzekamy na brak przebojowych skrzydłowych, po spadku formy Kamila Glika zarzuca się brak zadziorności środkowym obrońcą, ale najbardziej w oczy razi brak nowoczesnej „6-tki”. Symbolem polskiego defensywnego pomocnika jest brudna koszulka. Utożsamiany jest on z walką, bieganiem, wślizgami i agresją. Od dłuższego czasu odchodzi się jednak od tego profilu zawodników, a stawia się na piłkarzy dobrze operujących piłką, odpornych na pressing, którzy też potrafią wykonać pracę w defensywie. W reprezentacji Polski takiego defensywnego pomocnika nie widzieliśmy od dawna i możliwe, że jeszcze długo nie zobaczymy.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,712FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ