ŁKS Łódź ogłosił nowego szkoleniowca. Medialnym faworytem był początkowo Dawid Szwarga, którego nazwisko wskazywał Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl, a który ostatecznie zdecydował się na pracę w roli asystenta Marka Papszuna w Rakowie Częstochowie. W ostatnich dniach na pole position przesunął się Maciej Kędziorek, którego nazwisko wskazywał Szymon Janczyk z weszlo.com. Łodzianie ostatecznie zaskoczyli i drużynę w sezonie 2024/25 poprowadzi Jakub Dziółka.
Miał być Szwarga, jest jego były asystent
Wciągnął mnie ten projekt. DNA klubu jest spójne z moim DNA jako pierwszego trenera i będziemy chcieli wraz z całym sztabem pracować już od środy w taki sposób, żeby ŁKS sprostał oczekiwaniom kibiców – powiedział Jakub Dziółka, który związał się z klubem roczną umową z opcją przedłużenia o kolejny sezon. 43-latek w roli pierwszego trenera pracował w Skrze Częstochowa (2015 – 2018 oraz 2022 – 2023) a także GKS-ie Katowice (4 spotkania jako tymczasowy trener w 2018 roku) oraz Cracovii U-19 (2019 – 2020). Dziółka pracował także jako asystent Michała Probierza w zespole Pasów, a ostatnio pomagał Dawidowi Szwardze w Rakowie Częstochowa.
ŁKS Łódź zaskoczył. Dziółka to nieporównywalnie mniej medialne nazwisko niż Szwarga czy nawet Kędziorek. Bez wątpienia, będzie to dla niego najtrudniejsze wyzwanie w dotychczasowej karierze trenerskiej. W komunikacie prasowym klubu możemy wyczytać pochwały dotyczące pracy Dziółki ze Skrą Częstochowa, która w sezonie 2022/23 utrzymała się na zapleczu ekstraklasy i wygrała ranking Pro Junior System. Wydaje się, że umiejętność pracy z młodzieżą jest jednym z kluczowych argumentów, które zadecydowały za wyborem akurat tego szkoleniowca. Szwarga wybrał pracę z Papszunem w Rakowie, Kędziorek – no cóż. Albo nie udało się dogadać z Radomiakiem Radom, albo jego kandydatura w rzeczywistości nie była tak mocna.