Erik ten Hag — osąd trenera. Co powinni zrobić przełożeni Holendra?

Rozgrywki 2023/24 dla Manchesteru United zakończyły się wygraną w Pucharze Anglii. Było to słodkie zakończenie gorzkiego sezonu. Sezonu, w którym Erik ten Hag wyrywałby sobie włosy z głowy — gdyby je posiadał. Czas więc podsumować sobie cały sezon Manchesteru United i zadać na samym końcu kluczowe pytanie — czy Holender powinien zostać na Old Trafford?

Ten Hag w swoim pierwszym sezonie wykonał niesamowitą pracę

Poprzedni sezon wlał w kibiców Manchesteru United nadzieję na lepsze jutro. Żaden z następców sir Alexa Fergusona nie miał tak udanego pierwszego sezonu w tym klubie. Holender wprowadził dawno niewidzianą dyscyplinę w klubie, której skutki obejrzeli m.in. Cristiano Ronaldo, Jadon Sancho czy Marcus Rashford. Zapanowały nowe porządki, które zostały poparte wynikami. United zakwalifikowało się do Ligi Mistrzów, zajmując 3. miejsce w Premier League. W lidze było tylko pod genialnymi Manchesterem City i Arsenalem, które rywalizowały o mistrzostwo. Do tego zespół zaszedł do finałów Pucharu Anglii oraz Pucharu Ligi Angielskiej (który wygrał). W Lidze Europy wyeliminował zaś Barcelonę, ale odpadł w ćwierćfinale z późniejszym tryumfatorem rozgrywek — Sevillą.

REKLAMA

Kibice wymyślili sobie bardzo nierealny scenariusz przed startem obecnego sezonu

Poprzednia kampania przyniosła kilka odkryć. Do poziomu klasy światowej Bruno Fernandesa dołączył Marcus Rashford. Anglik strzelił łącznie 30 bramek we wszystkich rozgrywkach. Z klubowej akademii przebijał się zaś Alejandro Garnacho, który dawał sporą nadzieję na przyszłość. Tak słabo jak obecnie nie spisywał się wtedy również Antony. Eriksen z Casemiro nie wyglądali zaś jak piłkarze ze spotkania drużyny legend, a defensywy nie nękała plaga kontuzji. Te omijały nawet szklanego Luke’a Shawa.

Większość kibiców United, która niestety dalej żyje w przeświadczeniu o wielkości ich klubu, zaczęła wymyślać sobie scenariusze o nowym sir Alexie Fergusonie. Oliwy do ognia dodało spotkanie legendarnego Szkota z ten Hagiem, po którym każdy dostrzegał „podobieństwa” między szkoleniowcami. Oczekiwania w kolejnym sezonie zaczęły sięgać zenitu. Gdy klub wydał latem ponad 200 milionów euro na perspektywicznych piłkarzy, zaczęto nie liczyć, a oczekiwać od drużyny włączenia się do rywalizacji o mistrzostwo Anglii. Nie oszukujmy się — był to całkowicie nierealny scenariusz. Nowi gracze nie mieli zgrania, dodatkowo przyszli do klubu z kontuzjami, jak chociażby Rasmus Hojlund. Takiemu Arsenalowi czy Liverpoolowi bardzo dużo czasu zajęło, aby zbudować zespoły, zdolne rywalizować z City. Takie Newcastle zaś po jednym dobrym sezonie dziś jest poza europejskimi pucharami.

United zamiast osiągać postęp, zrobiło krok do tyłu

Większość piłkarzy zanotowała spory regres w obecnym sezonie. Największym rozczarowaniem sezonu został Marcus Rashford, któremu poświęciłem osobny tekst. Kolejnym został Antony, który początek obecnej kampanii opuścił z powodu oskarżeń o napaść na tle seksualnym w Brazylii. Gdy zaś wrócił, nie notował dobrych momentów jak w poprzednim sezonie. Długo podawano w wątpliwości, czy zanotuje udział przy jakimkolwiek trafieniu zespołu. Christian Eriksen po kontuzji z początku 2023 roku wyglądał zaś wraz z Casemiro (z obecnego sezonu) bardzo słabo.

Zespół zaś — co jest dużym zarzutem wobec ten Haga — nie utrzymał dyscypliny taktycznej. W poprzednim sezonie Czerwone Diabły pragnęły kontrolować posiadanie piłki, dominując swoich rywali. W obecnym trener zapowiadał, że chce, aby jego drużyna (co jego zdaniem osiągnęła) została najlepszym zespołem faz przejściowych. Ta taktyka zaczęło się sprawdzać dopiero w ostatnich spotkaniach tego sezonu. W tym przeciwko Manchesterowi City, co przyniosło upragnione trofeum pocieszenia.

Plaga kontuzji usprawiedliwieniem?

Głównym argumentem usprawiedliwiającym ten koszmarny sezon jest plaga kontuzji, która nie opuściła klubu ani na moment. Zespół dotknęła rekordowa ilość około 60 kontuzji w całym sezonie! Z ich powodu nie grały dwa kluczowe ogniwa defensywy — Lisandro Martinez i Shaw. Dokładając do tego urazy innych stoperów, stworzyło to sytuację, w której przez cały sezon regularnie grał Jonny Evans, a sezon w obronie kończono z Casemiro. Ani razu na boisku nie pojawił się zaś Tyrell Malacia.

Innych klubów urazy także nie opuszczały… ale nie w takiej ilości. Jest to więc spore usprawiedliwienie dla ten Haga, który kilkadziesiąt razy zmieniał ustawienie obronne klubu w tym sezonie. Dochodzi do tego zmiana bramkarza na takiego, który dużo więcej ryzykuje z grą piłką i oczekuje od obrońców rozgrywania od tyłu. Stworzyło to prawdziwy kabaret, gdy spłoszeni obrońcy otrzymywali podania pod pressingiem rywali i mieli problemy z wyjściem z własnej połowy boiska.

„Manchester United ostatni raz wygrał ligę w 2013 roku, a nadal wymagane jest od nas by wygrać każdy mecz i walczyć z najlepszymi. Klub nie jest na to gotowy. Pierwsze kroki w budowie tego zrobiliśmy rok temu, ale poza klubem nadal słyszałem głosy, że wygraliśmy tylko nieznaczący Puchar Ligi. Cóż, ci ludzie nie znają rzeczywistości. Inne kluby miały dużo lepsze kadry”.

– tak wypowiadał się ten Hag w wywiadzie u Voetball International.

Błędy ten Haga

Usprawiedliwiając Erika ten Haga, należy także go skarcić za niektóre decyzje. Szkoleniowiec podczas całego swojego pobytu na Old Trafford bardzo rzadko rotował składem. Tak naprawdę najchętniej by tego nie robił, ale zmuszały go do tego kontuzje. Bardzo późno odstawił na boczny tor męczącego się Antonego i zrezygnował z wystawiania Eriksena od pierwszych minut. Brak rotacji mógł również odbić się na kondycji graczy, którzy regularnie później łapali urazy. To aż cud jest, że Bruno Fernandes przez cały swój pobyt w klubie dopiero niedawno opuścił 1 spotkanie z powodu kontuzji! A jest to przecież najwięcej grający zawodnik w Europie. A przecież Amad Diallo gdy wreszcie zaczął otrzymywać szanse, to pokazał próbkę swojego potencjału. Może nie jest to skala wybitna, ale nie można napisać, aby była mniejsza od tej, którą prezentował Antony. Późno również zorientowano się w klubie, że Scott McTominay w środku pola nic nie daje, a więcej robiłby grając w ataku. Dopiero na koniec sezonu z Hojlunda zrobiono dżokera dublującego się pozycjami ze Szkotem.

Nawet jeżeli Holender odejdzie, to zostawi po sobie „coś więcej

Jeżeli ten Hag odszedłby z klubu, to zastanówmy się, co takiego zrobił dla United. Co przychodzi nam na pierwszą myśl? Wprowadzenie młodzieży. Alejandro Garnacho jeszcze rok temu był dżokerem, a dzisiaj jest najlepszym skrzydłowym w drużynie. Kobbie Maino zaś z akademi przebił się do wyjściowej jedenastki, której układanie zaczyna się od niego.

REKLAMA

Pierwsze swoje szanse w klubie dostali także Facundo Pellistri (poziom jego umiejętności został jednak zweryfikowany negatywnie), Willy Kambwala i Amad Diallo. Kto wie czy Ci dwaj ostatni w przyszłym sezonie nie odegrają ważniejszej roli niż ta, którą mieli w obecnym. Po Amadzie należy wręcz tego oczekiwać. Kambwala zaś może dostać angaż na wypożyczeniu w jakiejś słabszej drużynie. Młody jest również Rasmus Hojlund, który liczbowo zaliczył sezon, jakiego dawno nikt nie miał w tym wieku w Teatrze Marzeń.

Ten Hag zapewnił klubowi trofea, których nie ma w chociażby Arsenalu

Gdybyśmy spytali się 10 osób o wytypowanie wyniku spotkania Arsenalu z Manchesterem United, to pewnie przynajmniej osiem osób postawiłoby na Londyńczyków. I nie ma co się temu dziwić. Kanonierzy dzisiaj są zespołem z topu, który rywalizuje o najważniejsze cele we wszystkich rozgrywkach. Problem jest jednak taki, że słowo rywalizuje nie oznacza wygrywania.

Dwa trofea i trzy finały w ciągu dwóch sezonów… nieźle. Jeśli ktoś mnie nie chce, to pójdę gdzie indziej wygrywać trofea. To właśnie robię. To słowa ten Haga, który w ten sposób podsumowuje swoją dotychczasową kadencję w Manchesterze. Nie oszukujmy się, pod tym względem jego praca wygląda w klubie naprawdę dobrze.

Powinien zostać czy nie?

Najpierw warto zwrócić uwagę na to czego od Holendra kibice mogliby wymagać w przyszłym sezonie. Ułatwił im to, samemu mówiąc o przyszłorocznych celach: Jeśli uda się zrealizować te cele (ściągnać nowego napastnika i znaleźć zastępstwo dla Varana), to możemy postarać się i celować w TOP4 na zakończenie sezonu.

Po obecnym sezonie klub będzie grał w Lidze Europy, do której nie zakwalifikowałby się po wynikach tylko z Premier League. Uważam jednak, że patrząc na te dobre rzeczy, których dokonał szkoleniowiec w klubie, to powinien zostać na kolejny rok i wypełnić swój kontrakt. Klub zaoszczedziłby na niezwalnianiu go, a ten Hag mógłby zostać realnie zweryfikowany w lidze czy jest dobrym szkoleniowcem. Dzięki nowemu pionowi scoutingowemu powinny zostać uniknięte takie wpadki finansowe jak przepłacanie za Mountów czy Antonych. Młodzież dalej będzie mogła szlifować się pod okiem byłego trenera Ajaxu. Zwłaszcza że na rynku nie ma innych ciekawych opcji. Klub ma niby teraz przemyśleć swoją decyzję, ale nie oszukujmy się — tu nikt nie zagwarantuje odpowiednich wyników. Thomas Tuchel jest trenerem całkowicie skompromitowanym w Bayernie Monachium i nie ma co się dziwić, że kibice masowo protestują jego kandydaturze w social mediach.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ