Lechia Gdańsk jedną nogą w Ekstraklasie!

GKS Tychy przyjechał do Gdańska z myślą o urwaniu punktów liderowi. Zespół z południa Polski chciał umocnić swoją pozycję w strefie barażowej, a być może niektórzy wierzą jeszcze w potknięcia Arki Gdyni. Lechia zaś tak realnie to tylko liczy już na zwycięstwo w lidze, aby być nad swoim odwiecznym rywalem z Trójmiasta.

Lechia spokojnie kontrolowała przebieg pierwszej połowy

Od początku spotkania gra była rwana. Przerwała to jednak świetna akcja gospodarzy. Najpierw Miłosz Kalahur świetnie przerzucił piłkę do Meny, który zgrał do Kapicia, ten mu odegrał, a 21-letni Kolumbijczyk zagrał do Kacpra Sezonienko. 21-latek umieścił piłkę w siatce. W 24. minucie Lechia powinna prowadzić już 2:0. Świetne podanie od Meny zmarnował jednak Tomasz Neugebauer. Reakcji przyjezdnych jednak nie było i dominacja drużyny Szymona Grabowskiego utrzymywała się. Kilka minut później przyjezdni stworzyli sobie pierwszą okazję zakończoną strzałem na bramkę rywali. Na pozycję wybiegł całkowicie niekryty Jakub Bieroński jednak oddał prosty do złapania dla Bogdana Sarnavskyiego strzał. Przed końcem pierwszej połowy kapitalną precyzją popisał się Ivan Zhelizko. Ukrainiec świetnie przymierzył z rzutu wolnego i nie zostawił żadnych szans na interwencję bramkarzowi GKS-u. Trzeba sobie przyznać jedno – Lechia mogła, ale niekoniecznie chciała nie wiadomo jak zdominować swoich przeciwników. Po prostu bawiła się pierwszą połową i zgrabnie robiła to, na co miała ochotę.

REKLAMA
źródło: Fortuna 1 Liga on X

Lechia Gdańsk to drużyna zbyt mocna na 1 Ligę

Gracze z Tychów już na początku drugiej połowy rozdrażnili swoich rywali. W polu karnym przewrócony został Maksym Khlan, po obejrzeniu powtórki na monitorze sędzia postanowił jednak nie przyznawać rzutu karnego dla Lechii. To zmotywowało gospodarzy do atakowania przeciwników. Całkowicie zdominowali posiadanie piłki, w 66. minucie mając aż 64% jej posiadania!

Chwilę później Sezonienko stworzył sobie świetną okazję wykorzystując błąd w przyjęciu piłki przez Nemanje Nedica. Napastnik powalił Czarnogórca i wybiegł w stronę bramki rywali. Nie próbował jednak finalizować samemu akcji, tylko nieudanie zgrywał do Meny, przez co nie mogliśmy obejrzeć kolejnej bramki. Nokaut dokonał się przed doliczonym czasem gry. Khlan strzelił upragnioną w tym spotkaniu bramkę i widać było u 21-latka wielkie szczęście z tego trafienia.

Lechia Gdańsk — GKS Tychy 3:0 (Sezonienko 13′, Zhelizko 45′, Khlan 86′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ