Latem 2022 roku Kalvin Phillips wydawał się jednym z najlepszych defensywnych pomocników Premier League. Był fundamentalną postacią Leeds, które w tamtym sezonie rzutem na taśmę utrzymało się w lidze. Tak słaby rezultat mozemy przypisywać kontuzji Anglika, przez którą zagrał zaledwie 46% możliwych minut. Przejście do Manchesteru City, mistrza Anglii miało być naturalnym krokiem w jego rozwoju, a podpatrywanie Rodriego i nauka boiskowych zachowań na jego przykładzie wznieść go na najwyższy światowy poziom. 1,5 roku później Kalvin Phillips w Manchesterze City jest jednak zupełnie nieprzydatny i klub odesłał go na wypożyczenie do West Hamu.
Co poszło nie tak?
Aby spróbować możliwie jak najdokładniej odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule tekstu musimy dokładniej przyjrzeć się dwóm kwestiom: dlaczego Kalvin Phillips grając w Leeds zwracał na siebie uwagę największych klubów i dlaczego w Manchesterze City akurat mu nie wyszło. Oprócz dość jasnych do wydedukowania argumentów, jak przeskok w poziomie pomiędzy oboma zespołami, silniejsza konkurencja w walce o skład, mierzenie się z innego rodzaju presją czy też zmiana roli z gwiazdy zespołu na jedynie jeden z trybików w całej maszynie trzeba też zwrócić uwagę na styl gry Manchesteru City oraz Leeds. Kalvin Phillips w obu zespołach był ustawiany na pozycji defensywnego pomocnika, teoretycznie zmiana nastawienia drużyny nie była wielka, ponieważ Leeds Marcelo Bielsy również było nastawione na posiadanie piłki i pressing, jednak rola defensywnego pomocnika się różniła.
Zespoły Marcelo Bielsy znane są z nietypowego sposobu bronienia, ponieważ kryją indywidualnie na całym boisku, w prawie każdej fazie gry. Kalvin Phillips bardzo często podczas bronienia podchodził więc wysoko naciskając pressingiem na rywala. W Manchesterze City „6-tka” ma być tarczą ochronną przed linią obrony. Musi dobrze czytać grę, przewidywać ruchy rywala i uzupełniać wolne przestrzenie. Phillips przyszedł także do inaczej grającego zespołu w fazie posiadania piłki. W Leeds mógł cofać się bardzo głęboko, często nawet między środkowych obrońców i zagrywać dalekie podania na skrzydła, co wychodzi mu znakomicie. W Manchesterze City, który buduje swoje akcje z ogromną cierpliwością piłkarz środka pola musi być bardziej wszechstronny. Świetnie wyszkolony technicznie i dobrze czujący się w grze kombinacyjnej. Musi być zawodnikiem od małych przestrzeni, natomiast Kalvin Phillips jest bardziej piłkarzem od dużych przestrzeni.
Pep Guardiola zupełnie nie ufał Anglikowi, który przez 1,5 sezonu rozegrał zaledwie 911 minut w barwach Manchesteru City – większość w meczach o mniejszym ciężarze gatunkowym.
Jak będzie w West Hamie?
West Ham to zespół grający w zupełnie innym stylu niż Manchester City. Ekipa Pepa Guardioli – zgodnie z tradycją – ma najwyższe średnie posiadanie piłki w Premier League (64,1%), natomiast Młoty są w tej statystyce na piątym miejscu od końca (40,7%). Manchester City z reguły stara się odebrać piłkę jak najszybciej to możliwe i jak najbliżej bramki przeciwnika, a zespół Davida Moyesa lubi przyjmować przeciwnika na własnej połowie. West Ham pozwala rywalom średnio na ponad 17 podań zanim podejmą próbę odbioru, co jest drugim „najbardziej pasywnym” rezultatem w Premier League. Tylko linia obrony Arsenalu gra wyżej niż ta Obywateli, natomiast West Ham jest na przeciwnym biegunie – niżej bronią tylko Nottingham i Sheffield. Takich dysproporcji pomiędzy byłym, a nowym zespołem Kalvina Phillipsa można mnożyć.
Kalvin Phillips będzie miał więc do czynienia z innym sposobem gry w defensywie niż wcześniej. Filozofii bardzo rzadko opartej na pressingu, a skupiającej się na bronieniu w niskim bloku. W ofensywie największą siłą West Hamu są kontrataki, które po dostarczeniu piłki do tercetu ofensywnego (Paqueta-Kudus-Bowen) potrafią być zabojcze. Pomocnicy West Hamu rzadko znajdują się w sytuacjach, gdy trzeba wyjść spod pressingu. Grają raczej prosto, bez większych komplikacji, co powinno sprzyjać Phillipsowi.
Czy Kalvin Phillips może liczyć na regularną grę?
W pierwszej kolejności trzeba jednak zastanowić się nad możliwością regularnej gry dla Kalvina Phillipsa. Bez wątpienia David Moyes jest fanem Anglika, więc dla zawodnika to pierwsza pozytywna informacja. W styczniu 2022 roku West Ham chciał pobić swój klubowy rekord oferując Leeds za Phillipsa 50 mln funtów, jednak negocjacje zakończyły się fiaskiem. Teraz zgodzili przejąć całą pensję, jaką 28-latek otrzymywał w Manchesterze City, co dla pozostałych zainteresowanych klubów (wymieniało się m.in. Newcastle, Juventus i Barcelonę) było nie do przeskoczenia. West Ham nie przygarnął więc Kalvina Phillipsa, bo Manchester City był tak zdesperowany oddać go na wypożyczenie, że wciskał go pierwszemu chętnemu. West Ham zdecydował się na ten transfer, bo uważa, że Anglik będzie wzmocnieniem zespołu.
W tym wszystkim jest jednak (prawdopodobnie) różnica pomiędzy oczekiwaniami Phillipsa, a wizją Młotów. Zawodnik potrzebuje przede wszystkim regularnej gry. Klub natomiast szukał kogoś, kto poszerzy głębię w linii pomocy. Od wrześniowej przerwy reprezentacyjnej James Ward-Prowse zagrał w wyjściowym składzie wszystkie 17 meczów ligowych, Tomas Soucek raz rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, a Edson Alvarez opuścił trzy spotkania ze względu na drobne problemy zdrowotne. Kiedy ta trójka jest zdrowa – gra zawsze. W odwodzie na ten moment są tylko Pablo Fornals i Lucas Paqueta, który jednak jest podstawowym zawodnikiem na lewej pomocy. O krótkiej kołdrze w linii pomocy najlepiej świadczy ostatni mecz w ligowy z Sheffield, gdy pod koniec meczu do środka pola wszedł nominany prawy obrońca, Ben Johnson.
Przy łączeniu Premier League z Ligą Europy Kalvin Phillips na pewno dostanie swoje szanse
Jak dużo i w jakim wymiarze czasowym – tutaj sporo zapewne będzie zależało nie tylko od jego gry, ale także od zdrowia podstawowej trójki pomocników. David Moyes to trener, który bardzo rzadko rotuje składem i jest mocno przywiązany do nazwisk, a ani Edson Alvarez, ani James Ward-Prowse nie dają argumentów, aby posadzić ich na ławce. Najprędzej znajdziemy kwity na Tomasa Soucka, ale on swoimi wejściami w pole karne daje zespołowi zagrożenie pod bramką rywala, przez co może nie być rozważany jako konkurent dla nowego nabytku. Pamiętajmy też, że Kalvin Phillips przez ostatnie 1,5 roku grał bardzo rzadko. West Ham musi go odrestaurować i przystosować na nowo do rytmu meczowego, a to też trwa.
Wypożyczenie może nie pójść więc po myśli Anglika, ale nawet jeśli tak się stanie – nie oznacza to, że klub będzie niezadowolony (bo wydaje się, że obie strony mają inne oczekiwania odnośnie do tego ruchu). West Ham gwarantując sobie opcję wykupu pomocnika po sezonie (podobno 34 mln funtów) może jednak sprawić, że w perspektywie długoterminowej brak oczekiwanej liczby minut przez Kalvina Phillipsa w tym sezonie nie będzie przeszkodą w odbudowaniu jego kariery.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej