W środowe popołudnie na skoczni w Szczyrku miał odbyć się konkurs indywidualny. Na 10 skoczków przed końcem pierwszej serii jury podjęło decyzję o odwołaniu zawodów z powodu silnego wiatru. Prowadził wtedy Dawid Kubacki, a Kamil Stoch był trzeci.
Wietrzny debiut Szczyrku
Skocznia Skalite pierwszy raz w historii znalazła się w kalendarzu Pucharu Świata. We wtorkowych kwalifikacjach przy spokojnych warunkach najlepszy okazał się Ryoyu Kobayashi, a pięciu Polaków uzyskało promocję do zawodów głównych. Prognozy pogody jasno informowały, że będzie ogromny problem z rozegraniem konkursu indywidualnego. Zapowiedzi te niestety się sprawdziły i jury stawało na głowie, żeby rozegrać choćby jedną serię konkursową. Finalnie po blisko dwóch godzinach organizatorzy podjęli decyzję o przerwaniu, a następnie odwołaniu zawodów. Po skokach 40 skoczków prowadził Dawid Kubacki, Kamil Stoch był trzeci, a Piotr Żyła 5. Po raz pierwszy tegorocznej zimy prawdopodobnie oglądalibyśmy Polaka w pierwszej dziesiątce. Niestety wiatr rozhulał się na tyle, że uniemożliwił dokończenie konkursu.
Pechowy Szczyrk
Po wielu latach starań wydawało się, że skocznia Skalite w końcu zadebiutuje w PŚ. Wcześniej kilkukrotnie zabierano możliwość organizacji zawodów, a gdy już organizatorzy mieli możliwość przeprowadzenia konkursu, wiatr dorzucił trzy grosze. Przykrości tej sytuacji dodaje fakt, że Polacy do czasu odwołania konkursu zajmowali wysokie lokaty. Biało-czerwoni trafili na stosunkowo dobre warunki i z pewnością byłyby to najlepsze wyniki obecnego sezonu. Teraz rywalizacja przeniesie się do Zakopanem, gdzie zakończy się PolSKI Turniej 2024. Być może organizatorzy zmienią program zawodów, aby zrekompensować odwołany konkurs w Szczyrku.