Gdy w minioną niedzielę futbolowy świat obiegła informacja o odejściu Roberto Manciniego z posady szkoleniowca reprezentacji Włoch, Italia zamarła. Architekt wszystkich ostatnich sukcesów, człowiek żyjący włoską piłką i uwielbiany przez publikę, zdecydował się opuścić szeregi Azzurrich. Na horyzoncie trudno było znaleźć kogoś, kto spełniłby oczekiwania fanów. Jak się jednak okazało, to, co było trudne, nie okazało się niemożliwe.
Bohater Neapolu
To, co Luciano Spalletti osiągnął w Napoli, nadało mu niemalże nieśmiertelność w świecie Calcio. Powiedzieć, że kibice klubu z południa Włoch są fanatyczni i oddani swojej ekipie, to jak nie powiedzieć nic. Zespół Piotra Zielińskiego, by powrócić na szczyt Serie A, musiał czekać ponad trzydzieści lat. Nowy szkoleniowiec reprezentacji Włoch przyczynił się do tego historycznego sukcesu. Spalletti stał się lokalnym bohaterem, a jego wyczyn doceniano w całej Italii. Dokonał tego, z czym nie poradzili sobie m.in. Rafa Benitez czy Carlo Ancelotti. Osiągnął życiowy sukces i… odszedł.
Już za rok będziemy ekscytować się kolejną edycją Mistrzostw Europy. Tym razem turniej rozgrywany będzie w Niemczech. Włosi pojadą do naszych zachodnich sąsiadów bronić zdobytego w 2021 roku tytułu. Oczywiście, najpierw na Euro trzeba się zakwalifikować, ale ciężko zakładać, że Azzurrich zabraknie pośród 24 uczestników turnieju. Spalletti nie musi wznosić się na wyżyny swojego kunsztu trenerskiego. Szczególnie, że nie tak dawno liczba drużyn w turnieju została powiększona z 16 do 24. Gra tam jest po prostu obowiązkiem.
Spalletti i jego zakończenie współpracy z ekipą z Neapolu spadło kadrze Włoch z nieba. Po utracie Manciniego, na horyzoncie nie było żadnych logicznych alternatyw. Głośno wymieniało się kandydatury Daniele De Rossiego oraz… Fabio Cannavaro. To dobitnie pokazuje, z jakim brakiem urodzaju mierzyła się kadra Azzurrich.
Tymczasem, reprezentację z Półwyspu Apenińskiego przejmuje wyborny szkoleniowiec. Świeżo upieczony mistrz kraju, żegnany w Neapolu jako heros. Włochy straciły trenera wybitnego, ale zyskały postać najbliższą ideałowi następcy. Kraj nie zdążył się jeszcze otrząsnąć z żałoby, a w tle już słychać odkorkowywane z powodu radości szampany…