Real Madryt w oficjalnym komunikacie poinformował, że wraz z końcem sezonu z klubem pożegna się Eden Hazard. Umowa Belga obowiązywała do czerwca 2024 roku, ale Los Blancos zdecydowali się na jej wcześniejsze rozwiązanie. Jest to wynik bardzo słabej dyspozycji Hazarda i brak jakichkolwiek oznak na jej poprawę.
Zawiedzione nadzieje
Tak zarząd klubu jak i sztab szkoleniowy z Carlo Ancelottim na czele byli rozczarowani postawą Hazarda na przestrzeni całego sezonu. Belg kilkukrotnie w wywiadach obiecywał powrót do formy i prezentowanie znacznie wyższego poziomu, ale zawsze na obietnicach się kończyło. Nawet w najmniejszym stopniu nie był on w stanie nawiązać do swoich najlepszych lat. Trzeba jednak przyznać, że zwłaszcza w kończącym się sezonie nie miał zbyt wielu okazji do zaprezentowania się na boisku. Nawet kiedy Ancelotti mówił, że Hazard prezentuje się bardzo dobrze na treningach, tak w czasie meczów nie podnosił się on z ławki rezerwowych.
Liczby Hazarda z tego sezonu to 10 spotkań, na które składa się 392 minut, 1 gol i 2 asysty. Z jednej strony suche liczby nie wyglądają tragicznie, chociaż trzeba przyznać, że rozegranych minut jest niewiele. To mogłoby bronić zawodnika i przekazywać, że nie otrzymał ani odrobiny zaufania. Po części może i tak było, ale zapewne były ku temu powody, które rzucały się w oczy kiedy już Belg pojawiał się na murawie. Swoją dynamiką znacznie bardziej przypominał już ex-piłkarza, aniżeli czynnego zawodnika. Techniką może i nie odstawał aż tak bardzo, ale na tym kończą się argumenty broniące skrzydłowego. Hazard wyglądał dramatycznie pod względem fizycznym, brakowało mu dynamiki i siły. Do tego wyglądał na mało zaangażowanego w grę.
Real Madryt próbował nakłonić Hazarda na transfer tego lata, ale zawodnik odrzucił taką możliwość. Chciał wypełnić swój kontrakt, który obowiązywał do końca czerwca 2024 roku. Real Madryt podjął jednak decyzje o rozwiązaniu umowy i Hazard przestanie być zawodnikiem Los Blancos 30 czerwca 2023 roku.
Jeden z największych niewypałów transferowych w historii
Hazard dołączył do Realu Madryt latem 2019 roku za łącznie około 115 milionów euro. Miał być nowym „galactico„, który pociągnie klub do sukcesów w erze post-Cristiano. Stał się jednak jednym z najbardziej przestrzelonych transferów w historii. W koszulce Realu nie zagrał bodaj ani jednego meczu na poziomie, który prezentował w Chelsea. Wina za taki stan rzeczy najczęściej zrzucana była na kontuzje kostki, z którą Belg regularnie się zmagał. Jednak obrazki, kiedy wraca on do klubu po wakacjach z nadwagą, poddawały w wątpliwość jego profesjonalizm. Finalnie Belg rozegrał dla Realu Madryt 76 spotkań, w których zdobył 7 bramek i zanotował 12 asyst. W tym czasie zdobył z klubem 8 trofeów: dwukrotnie Mistrzostwo Hiszpanii i Superpuchar Hiszpanii, a po jednym razie Ligę Mistrzów, Superpuchar UEFA, Puchar Hiszpanii i Klubowe Mistrzostwo Świata. W niedzielnym meczu przeciwko Athletikowi będzie miał ostatnią okazję na rozegranie meczu w barwach Realu Madryt.