Loteryjny powrót Japonii. 5 wniosków po PŚ w Sapporo.

Po blisko trzyletniej przerwie do kalendarza Pucharu Świata wróciło japońskie Sapporo. Na skoczni Okurayama rozegrano aż trzy konkursy indywidualne. W dwóch z nich zwyciężył reprezentant gospodarzy Ryoyu Kobayashi. Jednak wielu skoczków nie będzie zbyt miło wspominać rywalizacji w Kraju kwitnącej wiśni. Zapraszamy do 5. wniosków po Pucharze Świata w Sapporo.

Kapryśna Okurayama

Tytuł nagłówka to oczywiste nawiązanie do często nazywanej tym określeniem skoczni Bergisel w Innsbrucku. Japoński obiekt w miniony weekend był niezwykle podobny do austriackiej skoczni ze względu na częste i diametralne zmiany warunków wietrznych. Właśnie arena w Austrii słynie z tego, że w mgnieniu oka potrafią się zmienić kompletnie siła oraz kierunek wiatru, które niejednokrotnie ,,wycinały” skoczków z walki o najwyższe lokaty. Obiekt w Sapporo był pod tym względem identyczny, zwłaszcza w sobotę i niedzielę. Wiatr potrafił się zmienić w ciągu kilkunastu sekund z bardzo korzystnego (nawet -22 punkty), by podczas skoku następnego zawodnika przejść w boczny, albo nawet częściowo tylny, za który skoczek miał odejmowane raptem do 5-6 punktów. Należy pamiętać, że rozbieg był ustawiony bardzo nisko, a przy charakterystyce tej skoczni i niewielkim podmuchom pod narty, wielu skoczków nie mogło oddać dobrej próby tylko lądowało na buli lub przy dobrej technicznie próbie przed punktem konstrukcyjnym.

REKLAMA

Renesans Kobayashiego

Ryoyu Kobayashi to skoczek, dla którego weekend w Sapporo był niesamowicie udany. Najlepszy z Japończyków ten sezon dotychczas miał bardzo słaby. Rzadko lądował w czołowej dziesiątce, a zdarzało mu się również miewać problemy z wejściem do drugiej serii. Samurajów zabrakło w Zakopanem, ponieważ wrócili do ojczyzny by odpowiednio przygotować się do występów na własnej skoczni i w przypadku Kobayashiego efekt zapewne przerósł wszelkie oczekiwania. Ryoyu zwyciężył w dwóch konkursach, a trzeci zakończył na najniższym stopniu podium. Można było zachwycać się tym, że nawet w trudnych warunkach Japończyk odlatuje rywalom. Nawet będący w świetnej formie Granerud nie był w stanie nadążyć za reprezentantem gospodarzy. Podsumowanie weekendu był ostatni skok poza rozmiar skoczni, ponieważ Kobayashi zbliżył się nim do noty marzeń i uzyskał trzy „20”. Czy Japończyk przeniesie dyspozycję z Sapporo na pozostałe obiekty? To okaże się w najbliższych tygodniach.

źródło: twitter/AdrianLozio

Stoch z jubileuszem i coraz bliżej podia

Kamil Stoch ponownie nie miał szczęścia do warunków podczas swoich skoków. Były one jednak na tyle dobre, że 3-krotny Mistrz Olimpijski otarł się w Japonii o podium. W jednym z konkursów był czwarty. Następnie zajął 8. i 23. miejsce. Ten ostatni wynik uzasadniają jednak bardzo słabe warunki, z którymi przyszło się zmierzyć Stochowi. W sobotnich zawodach skoczek z Zębu świętował 400. start w konkursie Pucharu Świata, który zakończył na wspomnianym 8. miejscu. Pomimo dobrych rezultatów Kamil był zadowolony, że to już koniec wiatrowych przygód w Sapporo.

Mam mieszane uczucia. Nie chcę narzekać na coś na co nie mam wpływu, ale czasami chyba mogę. Wymeldowuję się z tej imprezy, dziękuję bardzo, nie będę się bawił w taki sposób . Uważam, że moje skoki były dobre. Ale w sobotę o ile to była loteria, tak teraz to była taka randka w ciemno.

Kamil Stoch po niedzielnym konkursie dla Eurosportu

Widać jednak, że od kilku tygodni forma Kamila zwyżkuje. Praca z trenerem Thomasem Thurnbichlerem podziałała na niego motywująco, a to również spowodowało, że są efekty na skoczni. Czwarte miejsce to najlepszy wynik tego sezonu. Przy odrobinie szczęścia podium będzie na wyciągnięcie ręki, a do osiągnięcia tego wyniku Kamil Stoch obecnie dąży. Kto wie, być może ma z tyłu głowy, że za miesiąc odbędą się mistrzostwa świata i tam powalczy o kolejny krążek w swojej karierze.

źródło: twitter/Bucholz_Adam

Granerud tuż za Kubackim

Japoński obiekt, kolokwialnie mówiąc nie siedział Dawidowi Kubackiemu. Piątkowy konkurs jeszcze wyglądał dobrze i tam Polak zajął drugie miejsce, co było dziesiątym podium z rzędu. Sobotnie zmagania z wiatrem pozwoliły Mustafowi na zajęcie czwartej lokaty. Najgorszy występ w tym sezonie miał jednak miejsce w niedzielę. Dawid zajął 11. pozycję i to właśnie wtedy Halvor Egner Granerud odrobił najwięcej punktów w klasyfikacji generalnej. W tym zestawieniu Kubacki prowadzi już tylko o 48 punktów nad Norwegiem. Granerud jest ciągle w wysokiej formie, a na dodatek następne zawody odbędą się na mamuciej skoczni Kulm. Wydaje się, że zawodnik z północy Europy jest dużo lepszym lotnikiem, więc Polak będzie musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności aby w Austrii nie stracić żółtej koszulki lidera PŚ.

1. Dawid Kubacki1164
2. Halvor Egner Granerud1116
3. Anze Lanisek941
4. Stefan Kraft811
5. Piotr Żyła628
6. Manuel Fettner487
7. Ryoyu Kobayashi421
8. Kamil Stoch391
9. Daniel Tschofenig375
10. Michael Hayboeck362
Aktualna klasyfikacja generalna PŚ (stan 23.01.2023)

Sapporo znów wykreowało niespodzianki

W poprzednich latach Sapporo słynęło z zaskakujących wyników. Działo się tam głównie dlatego, że często konkursy były słabiej obsadzane. Czołówka odpuszczała sobie dalekie loty do Japonii. Przez to inni skoczkowie śrubowali tam swoje najlepsze rezultaty, a również zdarzali się niespodziewani zwycięzcy. W tym sezonie nie zabrakło najlepszych zawodników, a mimo to mieliśmy kilka zaskoczeń.

  1. Gregor Deschwanden – w piątkowych zawodach zajął 10. miejsce, co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. W sobotę był 15., a w niedzielę 20. Ostatecznie za wyjazd do Japonii zgarnął 53 punkty, gdzie wcześniej miał ich tylko 31.
  2. Žak Mogel – w sobotnim konkursie zajął 10. lokatę, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Na dodatek po raz pierwszy w tym sezonie zdobył punkty, a po raz trzeci w swojej historii. Ostatnio punktował pod koniec 2018 roku.
  3. Markus Eisenbichler – w niedzielnych zmaganiach Niemiec wskoczył na trzeci stopień podium. Dotychczas jego wyniki przypominały sinusoidę. Miejsca w pierwszej i drugiej dziesiątce przeplatał z brakiem punktów. Sam fakt jego podium nie byłby tak zaskakujący, gdyby nie jego wyniki z dwóch pierwszych konkursów w Sapporo, gdzie zajął odpowiednio 23. i 31. miejsce
  4. Domen Prevc – podobnie jak w przypadku Eisenbichlera to ostatni konkurs był szczęśliwy dla Słoweńca. Domen zajął w nim 4. miejsce, co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. Dotychczas była to 16. pozycja w Engelbergu.

Następne pucharowe zawody odbędą się w dniach 28-29 stycznia. Będą to pierwsze w tym sezonie loty na skoczni Kulm w Bad Mitterndorf.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ