Już pierwsza kolejka nowego sezonu przyniosła nam starcie zwycięzcy Segunda Division, z mistrzem Hiszpanii. Mecz UD Almerii z Realem Madryt mógł być demonstracją różnicy poziomów pomiędzy dwoma szczeblami rozgrywek.
Almeria już w pierwszej akcji pokazała, w jaki sposób będzie próbować grać
Długie podanie za plecy obrońców i wykorzystanie szybkości swoich napastników. Pierwsza próba zakończyła się fiaskiem i odgwizdaniem spalonego. Chwilę później jednak udało się wykorzystać wysoko ustawioną linię defensywy Realu Madryt. Largie Ramazani otrzymał wyśmienite podanie i umieścił piłkę w bramce gości. To wyraźnie podrażniło Królewskich, którzy ruszyli do zmasowanych ataków. Swoje szanse mieli Fede Valverde, Karim Benzema czy Vinicius Junior, ale ich strzały nie znajdowały drogi do bramki. Najbliżej był Lucas Vazquez, który nawet trafił do siatki, ale gol został anulowany przez spalonego. Real oddał w pierwszej połowie 17 strzałów, przy tylko 2 Almerii. To jednak gospodarze prowadzili do przerwy.
Początek drugiej połowy to więcej tego samego. Real Madryt dominował, ale miał ogromne problemy z przedarciem się przez obronę Almerii. Gospodarze stawiali na szybkie ataki, ale było widać po nich ubywające siły. Realowi udało się wyrównać wynik spotkania dopiero w 61 minucie. Do bramki trafił Vazquez, i tym razem nie było już wątpliwości co do tego, że gol został zdobyty prawidłowo. Królewscy nie zwalniali tempa, chcąc jak najszybciej wyjść na prowadzenie. To udało się w 75 minucie po strzale z rzutu wolnego Davida Alaby. Austriak pojawił się na boisku na ten stały fragment gry i uderzenie było jego pierwszym kontaktem z piłką. Real po tym trafieniu zwolnił tempo, skupiając się na utrzymaniu prowadzenia. Almeria jeszcze próbowała, ale nie udało im się wywalczyć dzisiaj chociaż jednego punktu.
Real mimo początkowych problemów rozegrał bardzo dobre spotkanie
Niemal bez przerwy atakował, popisując się różnymi pomysłami na przeprowadzanie akcji ofensywnych. Można trochę narzekać na skuteczność, ale tu należą się duże brawa zawodnikom Almerii. Gospodarze grali w obronie z ogromnym poświęceniem. Na wyróżnienie zasługuje przede wszystkim Kaiky, który skutecznie dzisiaj utrudniał życie napastnikom rywali.