Sezon 21/22 był dla Realu Betis najbardziej udanym od wielu lat. Drużyna z Sewilli sięgnęła po trofeum Pucharu Króla, pokonując w finale Valencię. W La Lidze z kolei zabrakło im niewiele do upragnionego top 4 – skończyli na 5. pozycji z dorobkiem 65 pkt i stratą 5 pkt do czwartej Sevilli. Nie mniej, był to najlepszy wynik od czasu kampanii 96/97 – wtedy 3. miejsce w La Liga i 77 pkt. Rozwój zespołu za kadencji Manuela Pellegriniego jest naprawdę imponujący. Wydaje się zatem, że w teorii ekipa Los Verdiblancos powinna raz jeszcze zawalczyć o czołowe lokaty w Hiszpanii. Na przeszkodzie stoją jednak problemy finansowe klubu i brak kluczowych transferów…
Betis chce, ale nie może…
Real Betis miał na liście swoich letnich wzmocnień kilka naprawdę ciekawych nazwisk. Znaleźli się na niej między innymi Houssem Aouar z Olympique Lyon, czy Dani Ceballos z Realu Madryt. Klub z Andaluzji stara się również przeprowadzić definitywny transfer Hectora Bellerina z Arsenalu, który przebywał wcześniej w Betisie na wypożyczeniu. Finalizację wszystkich operacji hamuje jednak finansowe fair play La Ligi, które niesamowicie utrudnia jakiekolwiek manewry na rynku transferowym klubom z Hiszpanii.
Na chwilę obecną, aby zmieścić się w ramach limitów płac oraz budżetu nakładanych przez władze ligi, Betis musi wybierać pomiędzy dwiema opcjami. Albo sprzedadzą kilku graczy aktualnej kadry, aby móc zarejestrować zawodników pokroju Ceballosa i Aoura. Albo pójdą śladami FC Barcelony i… uruchomią własną dźwignię finansową. Real Betis znajduje się zatem pod ścianą – podobnie jak wiele innych ekip La Ligi. Jaki kierunek ostatecznie obiorą? Tego dowiemy się już niebawem.
Wciąż pozostał trzon drużyny i znakomity trener
Niezależnie od problemów finansowych Betisu, to wciąż jest drużyna której oglądanie zwyczajnie sprawiało ogromną przyjemność. Mówimy tu w końcu o zespole, który we wszystkich rozgrywkach ubiegłego sezonu zdobył łącznie ponad 100 goli. Może i wielokrotnie nie radzili sobie z rywalami silniejszymi od nich. Jednak nie przeszkodziło to Zielono-Białym w otrzymaniu statusu jednej z najatrakcyjniejszych drużyn w Europie. I fakty prezentują się tak, że główni architekci tej świetniej formacji nadal reprezentują barwy Realu Betis.
Juanmi, Alex Moreno, Guido Rodriguez, Nabil Fekir, Sergio Canales, Bartra, Joaquin… Wszyscy pozostali w zielonej części Sewilli. Oprócz tego, na stałe do ekipy Verdiblancos dołączył Willian Jose wykupiony z Realu Sociedad za 10 mln euro. Warto wymienić też nazwisko Luiza Henrique – brazylijskiego napastnika, który przybył do Betisu z Fluminense. Jeśli do tak zacnej paczki, uda się jeszcze dołożyć choć dwa upragnione transfery, Betis powinien utrzymać poziom z poprzedniej kampanii. A jeśli doliczymy do tego kunszt trenerski Pellegriniego i szansę na jeszcze większy progres kolektywu, to kto wie. Może nawet mimo tych wszystkich trudności, Real Betis będzie w stanie powalczyć zarówno i Ligę Europy, jak i top 4 w La Liga.