12 lat, 312 goli na poziomie Bundesligi, 7 tytułów króla strzelców ligi niemieckiej. Robert Lewandowski opuszcza Niemcy – kraj w którym zmienił się z najlepszego strzelca poczciwej Ekstraklasy, w topowego snajpera świata. Jego dorobek w Borussii Dortmund a zwłaszcza Bayernie Monachium jest niepodważalny. Jednocześnie, w polskich mediach od dawna trwa narracja sugerująca, że nasi zachodni sąsiedzi nie potrafią docenić Polaka, a wraz z jego odejście do Barcelony, chcą umniejszyć osiągnięcia Lewego. Czy rzeczywiście Lewandowski ma prawo czuć się niedoceniony? A może mamy do czynienia z szukaniem problemu tam gdzie go nie ma?
Zacznijmy od nastrojów niemieckich mediów z ostatnich dni
Jeden z największych serwisów sportowych – „sport1.de” zdaje się unikać jednoznacznych ocen polskiego napastnika. Na portalu pojawiają się opinie osób ze świata futbolu, z których na uwagę zasługują słowa prezydenta Eintrachtu Frankfurt – Petera Fischera. Stwierdził on, że odejście Lewandowskiego nie spowoduje osłabienia Bayernu. W innym z tekstów pojawia się wypowiedź Juliana Nagelsmanna, który stwierdził:
Robert Lewandowski miał wspaniałe osiem lat w Bayernie. Zastąpienie go to duże wyzwanie. W tej chwili się nie martwię, jesteśmy bardzo dobrze wyposażeni ofensywnie. Mamy możliwość zbudowania FC Bayern bez napastnika, który może niezawodnie strzelić 40 goli. To ciekawe zadanie dla mnie i mojego sztabu trenerskiego, a także dla Hasana Salihamidžicia i Olivera Kahna.
Julian Nagelsmann
Z perspektywy polskiego kibica, obie wypowiedzi mają wydźwięk umniejszający przydatność Lewego. Jednocześnie, czy wyobrażacie sobie, by Nagelsmann deklarował, że Bayern nie poradzi sobie bez Roberta? Nie bardzo.
Recenzję Polakowi wystawia „SportBild”, który chwali Lewego słowami Lothara Matthausa. Niemiec od wielu tygodni stawał po stronie Lewandowskiego w „konflikcie” z Bawarczykami. Mimo, że Lothar zachwyca się jakością polskiego napastnika i wierzy, że ten będzie ogromnym wzmocnieniem Barcelony, również podkreśla, że Bayern poradzi sobie bez Polaka. Tego typu podejście dominuje w niemieckich mediach. Trudno znaleźć dziennikarzy, którzy mieliby rozpaczać z powodu transferu Lewandowskiego. Dominuje zaciekawienie, jak Bayern poradzi sobie po odejściu bramkostrzelnego snajpera, ale nikt nie zakłada, że odbije się to drastycznie na wynikach osiąganych przez ekipę z Monachium.
„Odchodzi jako legenda”
Na ocenę odejścia Roberta zdecydował się portal „kicker.de”. W tekście zatytułowanym „Robert Lewandowski odchodzi jako legenda, ale bez emocji” wymieniane są sukcesy polskiego napastnika. Autor tekstu uważa, że same „liczby” nie budzą euforii. Jego zdaniem Robert zawsze mógł liczyć na wsparcie kibiców, którzy cieszyli się jego sukcesami. Niestety, nie zdobył ich serc. Na jego cześć nie pisano pieśni jak w przypadku Ribery’ego czy Mullera. Sporym problemem okazała się trwająca od lat chęć odejścia do najpierw Realu Madryt, a następnie Barcelony. Kicker.de zauważa, że w Bayernie nigdy żaden piłkarz nie będzie większy niż klub i takie same podejście obowiązuje wobec Lewandowskiego co w przeszłości w stosunku do Beckenbauera czy Rummenigge. Portal zwraca uwagę na moralność transferu do Katalonii, bowiem ich zdaniem finanse Barcy są zagadką i fakt, że potężnie zadłużony klub stać na kolejne milionowe wydatki jest mocno zastanawiające.
Gdzie ten hejt na Lewego?
Obserwując trzy największe serwisy piłkarskie w Niemczech, trudno znaleźć cokolwiek mającego znamiona hejtu Polaka. Oczywiście, można trafić na głosy w pewnym sensie umniejszające dokonania Lewandowskiego, ale wydaje się, że są one marginalne. Czym innym jest jednak krytyka Roberta za wymuszenie odejścia do Barcelony – paradoksalnie informacja o szczęśliwej finalizacji rozmów spotkała się z ulgą niemieckich mediów. Dziś Niemcy nie żywią urazy do Lewandowskiego, a debatują jak zespół ułoży Nagelsmann.
Faktem jest, że wśród tamtejszych ekspertów nikt nie płacze za Lewym. Transfer budzi zaskakująco niewielkie emocje. Może dlatego, że temat jego odejścia trwał od wielu miesięcy? Jestem przekonany, że z biegiem czasu sympatia Niemców do Roberta wróci do stanu sprzed transferowej telenoweli. Lewandowski nie jest tak nielubiany w Monachium, jak chcą dziś wmawiać niektóre polskie media, ale nie jest też tak kochany, jak mógłby być ze względu na osiągnięcia. Polak napisał kawał historii Bayernu Monachium i zgodzę się z opinią kickera – jest legendą tego klubu. Gdy emocje po wymuszonym transferze opadną, z pewnością kibice Bawarczyków będą darzyć Roberta sporym sentymentem. Obecnie wielu z nich czuje się zranionych, by wyobrażali sobie, że dla Polaka to Monachium jest szczytem marzeń.