Real Madryt – sezon przejściowy… zakończony mistrzostwem

Na początku rozgrywek zapowiadałem, że dla Realu Madryt ma to być kolejny sezon przejściowy. Małe zmiany w kadrze, wielu zbędnych zawodników, do tego w teorii powielanie tych samych ruchów co przed poprzednimi niezbyt udanymi kampaniami. Nic wówczas nie wskazywało, że dla Realu Madryt będzie to jeden z najwspanialszych sezonów w historii. Wyniki znacznie przerosły oczekiwania, a kibiców Królewskich jeszcze długo będzie przepełniać radość.

Perfekcyjne przygotowanie

Dużo obaw przedsezonowych dotyczyło bieżącej kadry i braku transferów. Temat wracał bardzo często, co było po części spowodowane małymi rotacjami, jakich dokonywał Carlo Ancelotti. Włoch nawet w meczach ze słabszymi rywalami decydował się na desygnowanie do gry tych samych zawodników. Niewielka grupa piłkarzy miała w nogach znaczną część minut. Istniało więc ryzyko, że w kluczowym momencie sezonu zawodnicy ci będą przemęczeni, lub co gorsza, będą zmagać się z kontuzjami i problemami mięśniowymi. Jak się jednak okazało, żaden z tych problemów się nie pojawił.

REKLAMA

Duża w tym zasługa Antonio Pintusa, trenera od przygotowania fizycznego. Włoch wrócił do Realu Madryt przed tym sezonem i udowodnił dlaczego uważany jest za eksperta w swoim fachu. Piłkarze Realu byli znakomicie przygotowani do trudów sezonu. Do tego w każdym meczu prezentowali się lepiej od przeciwników. Nie mieli problemów z brakiem sił, a nawet więcej, w drugich połowach byli w stanie zwiększać tempo gry. To było widać zwłaszcza w meczach Ligi Mistrzów, gdzie w końcówkach stać ich było na jeszcze jeden zryw, który nierzadko decydował o awansie. Dobrze prezentowali się gracze młodzi, ale też i ci starsi nie dawali powodów, aby krytykować ich przygotowanie kondycyjne. Czy to Kroos, czy Modrić lub Benzema byli w stanie rywalizować w niemal każdym meczu w pełnym jego wymiarze czasowym.

Trudne decyzje

Problem rotacji istniał, ale nie ze względu na przemęczenie zawodników. Kadra Realu była po prostu węższa, niż wskazywałaby na to lista piłkarzy zgłaszanych na mecze. Wielu z nich nie było branych pod uwagę, a inni grali tylko w ekstremalnie trudnych sytuacjach, kiedy nie było innego wyjścia. To jednak nie był problem stworzony przez Ancelottiego. Nawet Gareth Bale otrzymywał na początku sezonu swoje szanse, ale nie był w stanie zaimponować Włochowi. Taki sam przypadek spotkał kilku innych zawodników, którzy musieli pogodzić się z rolą głębokiego rezerwowego. Mocno ograniczało to wybór podstawowej jedenastki, ale utrzymywało bardzo wysoki poziom gry. Kilku zawodników jednak bardzo dobrze odnalazło się w takich warunkach. Wśród wygranych znajdowali się między innymi Fede Valverde, Rodrygo i Eduardo Camavinga.

Według wielu opinii Ancelotti w tym sezonie nie miał zbyt dużego wpływu na grę Realu, słabo zarządzał meczami i nie dokonywał najlepszych decyzji. Ja mam jednak odmienne zdanie. Zaczynając od samego początku, to Włoch był autorem bardzo ciekawego stylu gry prezentowanego przez Królewskich w tym sezonie. Dotyczył on dużego zaufania do gry defensywnej drużyny, jednak bez opierania się na pressingu. Real oddawał pole rywalom i pozwalał im w teorii grać swoją piłkę, samemu czekając na odpowiedni moment. Nie naciskał na przeciwnika, próbując jak najszybciej odebrać piłkę. Po odbiorze jednak potrafił bardzo szybko przetransportować futbolówkę pod pole karne rywali. Potrafił też zagrać inaczej i decydując się na spokojne rozgrywanie z dużym zaufaniem do swoich środkowych pomocników. To oni decydowali kiedy zwolnić grę, a kiedy przyspieszyć np. podaniem do Viniciusa. Stawiano na doświadczenie, czytanie gry i indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników.

Najlepsi piłkarze na świecie

Przechodząc już do samych piłkarzy: co to był za sezon Karima Benzemy! Chyba nikt nie przewidział, że Francuz wskoczy jeszcze poziom wyżej. Tymczasem nie dość, że był on najlepszym zawodnikiem Realu Madryt, to po sezonie jest głównym kandydatem do Złotej Piłki. Jego gra w tym sezonie zahaczała o perfekcję. Razem z Viniciusem stworzył natomiast jeden z najlepszych duetów w całej Europie. Sam Brazylijczyk zanotował postęp, który ciężko wytłumaczyć. Z piłkarza grającego często bez głowy, stał się jednym z najlepszych skrzydłowych nie tylko w lidze hiszpańskiej, ale na całym świecie. Vini poprawił tak wiele elementów swojej gry, że aż ciężko je pojedynczo wyróżniać.

Do tego można dodać kilku innych zawodników, którym udało się wejść na wyższy poziom. Rodrygo miał znakomitą końcówkę sezonu i pokazał, że warto na niego stawiać z myślą o przyszłości. Valverde wywalczył miejsce na boisku i obecnie można mówić o nim jako o piłkarzu wyjściowej jedenastki. Camavinga wykazał się ogromną cierpliwością i umiejętnością wyciągania wniosków, dzięki czemu mógł liczyć na wiele minut w przeciągu sezonu. Młodzi zawodnicy zanotowali progres, a u starszych nie było widać spadku formy. Luka Modrić przeżywał kolejną młodość, Toni Kroos potrafił nadal znaleźć dla siebie miejsce na boisku, a Casemiro przez cały sezon prezentował równą formę.

Defensywa nie do przejścia

Oddzielny wątek to gra defensywy, która w dużej mierze odpowiada za sukcesy Realu Madryt. Thibaut Courtois udowodnił, że jest najlepszym bramkarzem na świecie. Wielokrotnie ratował zespół i dokonywał rzeczy wielkich między słupkami. Brawa jednak należą się całej linii defensywnej. David Alaba z miejsca odnalazł się jako lider obrony, przy tym znakomicie dogadując się z Ederem Militao. Carvajal miewał swoje dołki formy, a Mendy dość często zmagał się z kontuzjami, ale i tak z nimi na boisku obrona funkcjonowała niemal idealnie. Na osobne wyróżnienie zasługuje Nacho. Hiszpan był chyba najważniejszym piłkarzem tego sezonu. Grał zarówno w środku, jak i na obu bokach obrony, na każdej pozycji spisując się fenomenalnie. Kolejny raz pokazał ogromne serce do gry w koszulce Realu Madryt. Najprawdziwsza definicja Madridismo.

Sezon marzeń

Real Madryt nie grał idealnie w każdym spotkaniu. Zdarzały się mniejsze lub większe wpadki, w tym ta największa, czyli przegrane El Clasico na Santiago Bernabeu. W żadnym jednak momencie nie było widać, aby w klubie panowała nerwowa atmosfera. Nie próbowano nagłych zmian, nie przechodzono ze skrajności w skrajność. Postawiono na proces i wynik w dłuższej perspektywie, a nie tylko pojedyncze zachwyty. Zespół nie dość, że miał charakter nadany przez doświadczonych zawodników, to posiadał też zuchwałość i odwagę dodawane przez piłkarzy młodych. Dopiero połączenie tego wszystkiego w jedno pozwoliło na osiągnięcie tak fantastycznych wyników. Sezon, który miał być przejściowym, zakończono z Mistrzostwem Hiszpanii, Superpucharem Hiszpanii i zwycięstwem w Lidze Mistrzów. Czy można chcieć czegoś więcej?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,726FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ