[OFICJALNIE] Thomas Thurnbichler trenerem polskich skoczków!

32-letni Austriak został nowym szkoleniowcem polskiej kadry A w skokach narciarskich. Dotychczasowy asystent Andreasa Widhölzla, w ekipie Austriaków, będzie miał przed sobą trudne zadanie. Thurnbichler stanie przed misją podciągnięcia polskich skoków, po bardzo słabym minionym sezonie. U steru kadry zastąpi Michala Doleżala, który w niezbyt sympatycznych okolicznościach odszedł z Polskiego Związku Narciarskiego.

Kabaret w PZN-ie

31 marca odbyła się uroczystość wręczenia nagród w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Uhonorowany został brązowy medalista Dawid Kubacki oraz ustępujący trener Michal Doleżal. Na wydarzeniu był obecny także prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner, który w wywiadzie przekazał, że trenerem polskich skoczków będzie Thomas Thurnbichler. Wszyscy zaczęli informować o nowej personie, a zaledwie po kilkunastu minutach pojawiło się oświadczenie PZN, w którym zdementowano, że 32-letni Austriak został trenerem Biało-Czerwonych. Potwierdzono jedynie, że są prowadzone rozmowy z nowym szkoleniowcem. Po kilku dniach austriacki związek ogłosił, że Thurnbichler zrezygnował z pracy w Austrii, na rzecz Polaków. Następnie FIS informował, że dotychczasowy asystent Andreasa Widhölzla, przejmie kadrę Polski, a nadal brakowało oficjalnego potwierdzenia z PZN-u.

REKLAMA
źródło: pzn.pl

Po wielu dniach w końcu oficjalnie, Thurnbichler trenerem

Od ostatniego weekendu Pucharu Świata w Planicy wiedzieliśmy dwie rzeczy. Michal Doleżal nie będzie dłużej trenerem polskich skoczków, a w Polskim Związku Narciarskim panuje, niezbyt delikatnie mówiąc, ogromny burdel. Od tamtego czasu minęło 1,5 tygodnia. Skoczkowie wielokrotnie podkreślali, że nie wiedzą na czym stoją. Informację o nowym trenerze czerpali z mediów, bo związek niczego im nie przekazywał. Zawodników kadry A wysłano na urlopy, jednak bez wiedzy kiedy wrócą do treningów. PZN nie spieszył się z ogłoszeniem nowego szkoleniowca, czym tylko pogłębiał negatywną energię wśród skoczków, jak i pogarszał swój, i tak już słaby wizerunek. Teraz, gdy już znamy nazwisko trenera, mamy nadzieję, że od tego momentu będzie tylko lepiej. Jednak wśród kibiców pojawiają się głosy, że prezesura Tajnera zmierza ku końca. Chociaż samo ogłoszenie Thurnbichlera świadczy, że ma on duże poparcie w PZN-ie.

źródło: twitter/pzn_pl

Kim jest Thomas Thurnbichler?

Gdy Doleżal ogłosił, że nie poprowadzi dłużej reprezentacji Polski w skokach, w spekulacjach pojawiało się nazwisko Thurnbichlera. Tak jak wspominałem w artykule o możliwości zmiany trenera, 32-letni Austriak nie był wybitnym skoczkiem. Jego największym sukcesem jest Mistrzostwo Świata juniórów w drużynie, a zasłynął jako ten, który wykonał podwójny skok. Wczesne zakończenie kariery zawodniczej, spowodowało, że został młodym trenerem i od razu zaczął pracę z juniorami. Trzeba przyznać, że wykonał kawał dobrej roboty. Jego podopieczni spisywali się bardzo dobrze. W sezonie 2020/21 Austriacy zajęli pięć czołowych miejsc w klasyfikacji generalnej FIS-CUP. W 2021 roku czwórka David Haagen, Daniel Tschofenig, Elias Medwed i Niklas Bachlinger zdobyła złoty medal w drużynówce podczas Mistrzostw Świata juniorów. Szczególnie rzuca się w oczy nazwisko Tschofeniga, który ma za sobą najlepszy sezon w karierze, zakończony na 25. pozycji w Pucharze Świata. Miniony sezon to stanowisko asystenta pierwszej kadrze Austriaków, gdzie na pewno zebrał spore doświadczenie. Trzeba przypomnieć, że Stefan Horngacher, także przyszedł do Polski jako asystent, a odchodził z wieloma zdobytymi sukcesami.

źródło: twitter/mati_stanczyk

Projekt przyszłościowy, ale kadra starsza

Thomas Thurnbichler ma być trenerem na lata, ponieważ aż do Igrzysk w 2026 roku. Zasłynął ze świetnych wyników z juniorami, a jak wiadomo młode polskie skoki mają duży problem. W poszczególnych kadrach są perspektywiczni zawodnicy, tylko nie ma kto ich poprowadzić, aby spożytkować ich potencjał. Niewątpliwie może być to atut nowego trenera, że ktoś taki w strukturach polskich kadr, ruszy juniorskie skoki. Sęk w tym, że Thurnbichlera czeka praca ze Stochem, Żyłą i Kubackim, którzy albo są od niego starsi albo są w podobnym wieku. Wielu dostrzega w tym problem. Ja natomiast uważam, że może to przynieść pozytywny efekt. Starszą grupę skoczków czeka przystosowanie się do prawdopodobnie innych technik treningowych. Świeże podejście do skoków, może ich pobudzić w następnych sezonach, aby radość ze skakania rosła nawet u schyłku kariery. Wszystkie te spekulacje i tak zweryfikuje zima oraz wyniki, jakie polscy skoczkowie będą osiągać w trakcie pracy trenera Thurnbichlera.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ