Kiedy w okolicach Świąt Bożego Narodzenia Paulo Sousa porzucił reprezentację Polski i zaczęły się pierwsze typy na nowego selekcjonera naszej kadry najczęściej można było przeczytać nazwisko byłego trenera Legii Warszawa. Zarówno wśród większości kibiców, jak i dziennikarzy Czesław Michniewicz przychodził pierwszy do głowy, kiedy na szybko filtrowaliśmy realne dla reprezentacji opcje. Mówi się, że pierwsza myśl jest najlepsza. I w tym przypadku mamy naprawdę wiele przesłanek, aby sądzić, że tak właśnie będzie.
Czesław Michniewicz jest świetnym strategiem
Główną zaletą o jakiej mówi się w kontekście wyboru Czesława Michniewicza to umiejętność przygotowania zespołu pod konkretne spotkanie, pod konkretnego rywala. A to w barażach o awans na Mistrzostwa Świata w Katarze będzie bardzo ważne. Drużyny Czesława Michniewicza regularnie potrafią ogrywać silniejszych od siebie. Wygrywać nie przewagą indywidualną, a sposobem. Konsekwentnym realizowaniem planu nakreślonego przez szkoleniowca. Jego Legia najpierw wypunktowała Bodo/Glimt i Slavię Pragę, a w fazie grupowej Ligi Europy ograła Spartak i Leicester. Historię młodzieżowej reprezentacji też pamiętamy. Awans w barażach dzięki zwycięstwie w dwumeczu z Portugalią, a następnie triumf nad Belgami i Włochami na turnieju EURO U-21.
Aby skutecznie przeciwstawić się rywalom tego kalibru trzeba być naprawdę dobrym strategiem, rozumieć taktykę i czytać grę. – „Włosi to maniacy taktyki, a na tle tamtejszych trenerów warsztat Michniewicza wypada bardzo dobrze, naprawdę. Ba, w żadnym stopniu nie odstaje od włoskich trenerów, a od niektórych jest lepszy w kwestii przygotowania taktycznego”. – mówił kilka dni temu Filip Jagiełło w wywiadzie dla portalu „Weszło”. Sporo o zaufanie do metod Czesława Michniewicza i jego sztabu mówi anegdota po wylosowaniu Portugalii w barażach do EURO U-21. Na WhatsAppowej grupie kadry zaczęła się dyskusja w trakcie której jeden z zawodników wysłał wiadomość: „spokojnie, trenerzy coś wymyślą”.
Pracoholizm i ciągły rozwój
Tych sukcesów nie byłoby, gdyby nie bardzo profesjonalne podejście Czesława Michniewicza. Nowy selekcjoner reprezentacji Polski zawsze musi wiedzieć wszystko o najbliższym rywalu. Znać atuty i słabe strony nie tylko całego zespołu, ale też poszczególnych zawodników. To sprawia, że spędza mnóstwo czasu nad analizą przeciwnika. Pracując dla reprezentacji młodzieżowej Michniewicz potrafił na kilka dni zaszyć się w domku na Kaszubach z częścią sztabu i od rana do nocy analizować następnych rywali, przygotowywać taktykę, czy opracowywać stałe fragmenty gry. Wszystko po to, aby przekazać to zawodnikom w skondensowanej formie i przygotować ich merytorycznie na najbliższe zgrupowanie.
Igor Lewczuk niedawno na Kanale Sportowym mówił, że w Legii trener Michniewicz tak skrupulatnie podchodził do każdego spotkania. Nie tylko tych najważniejszych. Po Paulo Sousie, do którego było wiele uwag na temat angażowania się w rolę selekcjonera przychodzi człowiek, który nie pominie żadnego detalu. Co więcej, nieustannie stara się rozwijać i czerpać od zagranicznych trenerów. Wyjazdy do Sampdorii nie kończyły się tylko na odwiedzeniu kapitana młodzieżowej reprezentacji, Dawida Kownackiego. Michniewicz wykorzystywał to też jako okazję, aby porozmawiać i podpatrzyć metody szkoleniowe ówczesnego trenera Sampdorii, Marco Giampaolo. Wcześniej, jeszcze jako początkujący trener, był tak chłonny wiedzy, że wybrał się na własną rękę do Niemiec obejrzeć mecze MŚ. Brak biletów nie był problemem. Michniewicz liczył, że uda mu się je zdobyć pod stadionem.
Nowinki technologiczne
Wątek nowinek technologicznych łączy się z poprzednim. Obsesja na punkcie jak najlepszego przygotowania zawodników na mecz sprawia, że Czesław Michniewicz i jego sztab przewagi upatrują także w wykorzystywaniu najnowszych technologii. Kiedy Franz Smuda używał laptopa jako podstawkę pod kubek z kawą 51-latek już korzystał z dronów do nagrywania treningów.
– „Byłem w paru klubach Premier League, widziałem jak to wygląda w Manchesterze City i pod względem technologii czy przygotowania zawodnikom analiz, to wcale się od nich nie różnimy”. – mówił w wywiadzie dla „Weszło” w listopadzie 2019 roku Kamil Potrykus, asystent Michniewicza od 2013 roku. – Sami doszliśmy np. do tego, jak z ujęć treningowych zmierzyć odległości między formacjami, szybkość biegu, dystans pokonany. Tak skalibrowaliśmy drona i tak dopasowaliśmy to do systemu Piero, że to działa. Zrobiliśmy to pierwsi na świecie. Jak pokazaliśmy to twórcom Piero, to się za głowę złapali. – opowiadał Potrykus. Te dwie wypowiedzi dobrze oddają, jak do przodu pod kątem technologicznym w porównaniu do reszty piłkarskiej Polski (i nie tylko) stara się być sztab Michniewicza.
Michniewicz często powtarza, że musi iść z duchem czasu i dostosować się do piłkarzy. A obecnie coraz więcej zawodników, z którymi pracuje jest z pokolenia cyfryzacji. Historie z iPadami w reprezentacji U-21 zna już chyba każdy, ale już wcześniej 51-latek wykorzystywał ten pomysł w Bruk-Becie. Dziś postęp technologiczny w futbolu pędzi, jak szalony, więc jeśli pojawią się jakieś nowinki – możemy być pewni, że Czesław Michniewicz wykorzysta je do wydajniejszej pracy.
Motywator
Nie natknąłem się jeszcze w mediach na zawodnika, który źle wypowiadałby się o Michniewiczu. Każdy chwali go za to, jakie ma podejście do zawodników. Oprócz zalet warsztatowych potrafi także dotrzeć do głów zawodników. Na kanale YT Łączy nas Piłka możemy zaglądnąć za kulisy kadry młodzieżowej i zobaczyć, jak wyglądają odprawy Michniewicza. Rzuca się w oczy, że umie użyć ciekawego porównania, czy rozluźnić atmosferę żartem, ale też w żołnierskich, przemyślanych słowach zmotywować piłkarzy. W przerwie z kolei przekazać najważniejsze wskazówki taktyczne dla całego zespołu, czy poszczególnych zawodników wykorzystując – a jakże – wycinki z rozegranej kilka minut wcześniej pierwszej połowy.
Najsłynniejszą historią motywacyjną jest ta z banknotem po zremisowanym meczu z Wyspami Owczymi. Michniewicz rzucił na ziemię zmięty banknot 100 zł i powiedział, że tak teraz wyglądają. Są wymięci, zdeptani i zniszczeni. Potem go podniósł i pokazał, że nadal ma taką samą wartość. I tak samo jest z drużyną. Wcześniej nowy selekcjoner reprezentacji też stosował podobne sztuczki. Tocząc z Podbeskidziem heroiczny bój o utrzymanie wynajął salę kinową na wyłączność i zabrał cały zespół na film „Cud w Lake Placid”. Opowiada on o niespodziewanym triumfie reprezentacji hokeja USA nad ZSRR podczas IO w 1980 roku. Dla zawodników, którzy już jedną nogą byli w 1. Lidze seans ten miał być motywacją i dowodem, że da się wybrnąć z trudnej sytuacji. Zadziałało. Na koniec sezonu w Bielsku świętowali utrzymanie w Ekstraklasie.
Ostatnio na Kanale Sportowym mogliśmy obejrzeć odprawę Czesława Michniewicza przed jego ostatnim mecze w roli szkoleniowca Legii Warszawa – z Piastem Gliwice. Zespół był wówczas w bardzo trudnej sytuacji, a do mediów wychodziły przecieki o „grupie bankietowej”. Kiedy trzeba – trener potrafi też w mocnych słowach przekazać, co mu się nie podoba w drużynie.
Czesław Michniewicz swoim przekazem „kupił” zawodników młodzieżowej reprezentacji.
Czy w relacji ze starszymi, bardziej utytułowanymi zawodnikami, którzy na co dzień obcują z bardziej uznanymi szkoleniowcami takie metody się sprawdzą? – Nie wiem, ale wydaje mi się, że byłoby trudniej. Głównie przez to, że tam masz do czynienia z piłkarzami w innym wieku, na innym etapie kariery. – mówił w przytaczanym już wcześniej wywiadzie dla „Weszło” asystent Kamil Potrykus. Na przestrzeni lat widać jednak, że Czesław Michniewicz ma otwartą głowę i dużo oryginalnych pomysłów. Przed barażami z Portugalią sztab stworzył dla zawodników quiz o ich rywalach z informacji zawartych w specjalnych książeczkach, które wcześniej dostali. Piłkarze mieli własne notesy, w których sporządzali notatki z analiz oraz odpraw taktycznych i w grupach wymieniali się uwagami.
Być może w odniesieniu do seniorskiej kadry Michniewicz będzie musiał zmienić przekaz. Choć część piłkarzy obecnej kadry zna z młodzieżówki to jednak z tak utytułowanymi i doświadczonymi graczami, jak Lewandowski, Szczęsny, czy nawet Glik lub Krychowiak jeszcze nie pracował. Jednakże, dla każdego polskiego trenera, który nie był selekcjonerem pierwszej reprezentacji byłaby to nowa sytuacja. Doświadczenie Michniewicza i umiejętność budowania autorytetu, który widać w dostępnych w Internecie materiałach może pomóc mu w zbudowaniu dobrej atmosfery w kadrze.
Czesław Michniewicz jest trenerem defensywnym i krótkoterminowym?
Najczęstsze zarzuty w kierunku Michniewicza (oprócz korupcyjnej przeszłości, której nie zamierzam tutaj poruszać)? Krótki „okres ważności”. Michniewicz w żadnym miejscu nie zakotwiczył na długo. Jego formuła dość szybko się wyczerpywała. Najdłużej pracował z reprezentacją młodzieżową (z której sam odszedł, a nie został zwolniony) i nie jest to przypadek. O ile w codziennej pracy skrupulatne podejście i wysokie wymagania Michniewicza mogą być dla zawodników męczące, tak w reprezentacji, gdzie piłkarze widzą się z trenerem na zgrupowaniach pięć razy w roku – zdawało to egzamin. Ponadto w seniorskiej kadrze w obecnych czasach przyzwyczajenie do maksymalnego profesjonalizmu nie jest niczym nowym.
Zwolennicy Michniewicza będą przywoływać zwycięstwa z mocniejszymi rywalami. Z kolei jego przeciwnicy wypominają mu potknięcia na prostych przeszkodach i defensywne nastawienie. Zaznaczają, że zespoły 51-latka nie potrafiły grać w ataku pozycyjnym. Oczywiście to prawda, jednak często jest tak, że do danego sposobu gry trener potrzebuje zawodników o odpowiedniej jakości i określonej charakterystyce. Michniewicz często powtarza, że chce pracować z piłkarzami inteligentnymi, rozumiejącymi grę i mobilnymi. Jego najlepszy czas w Legii zbiegł się z powierzeniem odpowiedzialności za ofensywę Bartkowi Kapustce, a najgorszy zaczął się po jego kontuzji. Legia nie miała z przodu mobilności, grała na stojąco. Michniewicz sam często zaznacza, że w Polsce nie szkolimy piłkarzy technicznych, jednak wybierając najlepszych z najlepszych – kilkunastu takich powinien znaleźć.
Michniewicz nie gwarantuje sukcesu z reprezentacją, ale moim zdaniem zasłużył sobie na szansę prowadzenia kadry.
Po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw jestem ogromnym zwolennikiem tej kandydatury. I to zdecydowanie bardziej niż, kiedy Czesław Michniewicz przyszedł mi do głowy jako „pierwsza myśl”.