Sebastian Szymański ma za sobą niezwykle aktywne tygodnie. Polski pomocnik Dinama Moskwa wyrósł na jednego z czołowych piłkarzy ligi rosyjskiej, a według informacji Mateusza Borka z „Kanału Sportowego„, już niedługo może zostać jednym z najdroższych piłkarzy w dziejach naszego kraju. Dotychczas tylko trzech Polaków było bohaterami transferów o wartości powyżej 20 milionów euro (Piątek, Milik, Krychowiak), Dinamo za Sebastiana oczekuje podobno kwoty minimum 5 milionów wyższej. Czy rzeczywiście coś jest na rzeczy?
Osobiście słowa Pana Mateusza Borka traktuję ze sporym dystansem. Umówmy się bowiem, agent byłego zawodnika Legii – Mariusz Piekarski to cwany jegomość, który doskonale wie, jak wypromować swoich podopiecznych i wykorzystać do tego znajomości wśród dziennikarzy. Niestety, Szymański sporo traci na braku występów w kadrze narodowej. Jeden, dwa dobre mecze w reprezentacji, a jego wartość z pewnością poszybowałaby w górę. Sebastian nie pokazał się również w europejskich pucharach, gdzie ostatni mecz rozegrał we wrześniu 2020. Pojedynek z gruzińskim Lokomotiwem Tibilisi zakończył się wówczas zaskakującą klęską Rosjan. Same występy w lidze nie będą windowały jego wartości rynkowej.
Szukając analogii, można przytoczyć Alexandra Golovina, który w 2018 roku został sprzedany z CSKA Moskwa do AS Monaco za 30 milionów
Różnica polega na tym, że Rosjanin był regularnie powoływany do reprezentacji i miał za sobą grę w Lidze Mistrzów. W przypadku Szymańskiego ciężko stwierdzić jak poradzi sobie na tle mocniejszych rywali, bowiem na co dzień mierzy się wyłącznie z rosyjskimi ligowcami. Tak jak często chwalę Polaka za występy w Dinamie, tak nie chce mi się wierzyć, by w tym momencie do klubu trafiały oferty opiewające na 20 milionów. Szczególnie, że jedynym źródłem tego typu newsa jest Mateusz Borek.
Na dziś nie wiemy nawet, kiedy Sebastian będzie gotowy do gry (źródła podają sprzeczne informacje). Podobno we wtorek przejdzie rezonans, po którym możliwe będzie określenie jak poważna jest jego kontuzja. Jeśli powróci do gry i utrzyma wysoką formę, jego wartość rynkowa powinna rosnąć. Paulo Sousa nie może wiecznie udawać, że nie widzi jego przebłysków (pytanie także, jak długo Portugalczyk utrzyma swoją posadę?). Dinamo zmierza po miejsce gwarantujące występy w Lidze Mistrzów. Potencjał na podbicie wartości gracza zapowiada się obiecująco, więc osobiście wątpię, że do transferu dojdzie w najbliższym czasie.
Wspomniana na początku tekstu dwójka Piątek i Krychowiak pokazuje, że wielki transfer nie musi być korzystny dla piłkarza
Jeśli nawet Szymańskim zainteresowany jest jakiś zespół Premier League, czy warto, by rzucał się na głęboką wodę? Bądźmy realistami, liga rosyjska nie gwarantuje najwyższego poziomu. Nawet w kontekście Bundesligi, widziałbym Sebastiana w jednym ze średniaków, gdzie mógłby przede wszystkim grać i łapać doświadczenie. Pytanie, czy przedstawiciele Szymańskiego chcą na nim solidnie zarobić, czy też zapewnić mu korzystną ścieżkę rozwoju? Kluby obecnej czołówki Bundesligi? Borussię Dortmund i Bayern Monachium odrzucam – zbyt duży przeskok poziomów. Freiburg? Nigdy nie wydał takich pieniędzy. Pozostaje Bayer Leverkusen, który uważam za bardzo dobry wybór pod warunkiem, że odejdzie jedna z ofensywnych gwiazd klubu.
Sebastian ma 22 lata, a w Rosji występuje od 2.5 roku. Warto już myśleć o kolejnym kroku, chociażby szlifując język. Czas zmiany klubu wcześniej czy później nastąpi, a Szymański musi zrobić wszystko, by być gotowym na nowe wyzwanie.