27 kwietnia 2025 roku Liverpool oficjalnie został nowym mistrzem Anglii. Przed sezonem mało kto dawał im szanse na tytuł, bowiem przed rokiem zakończyła się era Jurgena Kloppa, więc spodziewano się, że klub będzie potrzebował czasu, aby odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Co więcej, w letnim okienku transferowym The Reds głównie przyglądali się jak inni wydają pieniądze. Przeprowadzili tylko jeden transfer, ściągając z Juventusu Federico Chiesę, który i tak odegrał marginalną rolę w zdobyciu mistrzostwa. Najważniejszym transferem okazał się jednak trafiony wybór trenera. Arne Slot już w pierwszym sezonie wsadził do klubowej gabloty najważniejsze krajowe trofeum. Liverpool pod jego wodzą trochę ewoluował w porównaniu do zespołu Jurgena Kloppa i niektóre zmiany były kluczowe w drodze po mistrzowską koronę.
Mohamed Salah jako najwyżej ustawiony zawodnik
Szukając potencjalnych wygranych przyjścia Arne Slota do Liverpoolu takiej postaci można było upatrywać w Darwinie Nunezie. Niemniej jednak, Urugwajczyk sprowadzony za ponad 60 mln funtów u obecnego szkoleniowca gra jeszcze mniej niż u poprzednika. Zespół Arne Slota – w przeciwieństwie do ostatnich mistrzowskich drużyn, które miały Erlinga Haalanda – nie gra z typową „9-tką”. Najlepszych strzelcem The Reds jest Mohamed Salah, pewnie zmierzający po koronę króla strzelców. Egipcjanin rozgrywa kapitalny sezon, a spora w tym zasługa pomysłu Arne Slota na wykorzystanie jego atutów. Ubiegłe rozgrywki Premier League Salah zakończył z najniższą liczbą goli od przyjścia na Anfield (choć i tak było to aż 18 bramek!). Biorąc pod uwagę, że reprezentant Egiptu rozpoczynał obecny sezon już jako 32-latek idea trenera, iż to on musi udowodnić swoją wartość pracując na zespół nie byłaby oderwaniem od rzeczywistości. Slot zrobił jednak coś odwrotnego – to drużyna miała zacząć jeszcze bardziej pracować na Salaha.
Mohamed Salah's assist for Luis Diaz means he's recorded the most goal contributions in a 38-match Premier League season 👑
— Premier League (@premierleague) April 13, 2025
Will he break Alan Shearer and Andrew Cole's joint-high of 47?#LIVWHU pic.twitter.com/UZ7746NTCh
Liverpool wiele bramek w aktualnym sezonie zdobył po kontratakach, przy których kluczową rolę – zarówno jako finalizator akcji jak i kreator – odgrywał Mohamed Salah. W fazie bronienia 32-latek uczestniczy w pressingu, ale rzadko angażuje się w pomoc swojemu bocznemu obrońcy, gdy cały zespół broni na własnej połowie. Salah ustawia się wysoko i jest stacją, do której koledzy mają jak najszybciej przenieść piłkę zaraz po jej odbiorze. W pewnym sensie pełni rolę wierzchołka w ustawieniu Liverpoolu. Jest najwyżej położonym punktem. Piłkarzem odpowiadającym za zdobywanie goli, ale grającym bliżej prawej strony. Salah nie musi wkładać tyle wysiłku w pracę w defensywie i zachowaną energię potrafi wykorzystać w działaniach ofensywnych. Najlepszą recenzją pomysłu Arne Slota na Egipcjanina są liczby. Mo Salah już pobił indywidualny rekord w historii Premier League w punktacji kanadyjskiej w sezonie, w którym rozgrywano 38 kolejek.
Ryan Gravenberch jako defensywny pomocnik
Przed startem sezonu jako potencjalny problem Liverpoolu Arne Slota wskazywano pozycję defensywnego pomocnika. Po odejściu Fabinho latem 2023 roku Jurgen Klopp nie mógł poradzić sobie z zastąpieniem Brazylijczyka. Próbował na „6-tce” Alexisa Mac Allistera, ale to nie jest rola, która wykorzystuje potencjał Argentyńczyka. Wataru Endo? Dawał radę, jednak to nie jest poziom Liverpoolu. Latem The Reds próbowali sprowadzić Martina Zubimendiego, natomiast nic z tego nie wyszło. „Nowym transferem” okazał się Ryan Gravenberch, wcześniej klasyczna „8-ka”, w którym Arne Slot zobaczył cechy potrzebne defensywnemu pomocnikowi. Holender spisywał się na „6-tce” dobrze do tego stopnia, że tworząc jedenastki pierwszej części sezonu był on w nich regularnym gościem, a i teraz, na koniec rozgrywek, wybierając najlepszego defensywnego pomocnika pewnie spora część kibiców zagłosowałaby na byłego gracza Bayernu.
Ryan Gravenberch:
— Anfield Sector (@AnfieldSector) April 21, 2025
“Last season my role was an 8, sometimes a 10. Then the coach came in and I had a conversation with him, he wanted to try me as a 6. I felt the trust from him and we've played 33 games and he's put me in for all 33, so that's a lot of trust.” pic.twitter.com/my5TQtGHvn
Ryan Gravenberch nie jest piłkarzem o profilu typowej „6-tki” w największych klubach świata. To nie typ pomocnika, który – hiperbolizując – może nie wychodzić przez cały mecz z koła środkowego, a ciągle przechodzi przez niego gra. 22-latek jest bardziej rozbiegany, często prowadzi piłkę i stara się tworzyć przewagę zdobywając w ten sposób przestrzeń, wyciągając któregoś z przeciwników ze strefy, dzięki czemu tworzy się więcej miejsca dla kolegów z przodu. Holender nie ma też problemu z pressingiem rywali. Jego firmowym zagraniem stało się przyjęcie kierunkowe mimo obecności przeciwnika za jego plecami. Gravenberch korzysta z balansu ciała, przepuszcza sobie piłkę i z łatwością mija pressing. Jego wpływ na zespół jest także widoczny w defensywie. Jest on skuteczny w pojedynkach, odzyskuje wiele piłek w środku pola i ma odpowiednie warunki motoryczne i fizyczne, aby zabezpieczać kontrataki.
Nowy pomysł na Trenta Alexandra-Arnolda
Kolejnym piłkarzem, którego zadania zmieniły się po przyjsciu Arne Slota jest Trent Alexander-Arnold. Ewolucję Anglika obserwowaliśmy już w erze Jurgena Kloppa, gdy z bocznego obrońcy grającego bardzo ofensywnie, przy linii, często dośrodkowującego w pole karne stał się defensorem, który w fazie posiadania piłki schodził do środka i pełnił rolę rozgrywającego. U nowego szkoleniowca Trent znowu częściej porusza się przy linii bocznej, ale gra dalej od bramki rywala niż miało to miejsce kilka lat temu. Próbując określić nie jego pozycję, a rolę moglibyśmy nazwać ją szeroko ustawionym, cofniętym rozgrywającym. Wyżej zaznaczaliśmy, że Ryan Gravenberch nie jest typową, statyczną „6-tką” rozrzucającą podania, a jako że ważną cechą dla najlepszych zespołów jest tempo rozgrywania ataków i progresja piłki to część odpowiedzialności w tym elemencie spadła na barki Trenta Alexandra-Arnolda.
🚨Top Two Zone Wise Expected Threat (xT) from Pass Per90 for the players in English Premier League 2024-2025. UPDATED after Gameweek 29.
— EPL – Analytics (@DataAnalyticEPL) March 30, 2025
👉Trent Alexander-Arnold the BEST Right Wing Back of this Generation?
👉So Many Notable player 🌟Please, Take a look ⤵️ pic.twitter.com/tZe69mBIEY
26-latek w obecnym sezonie Premier League notuje najwięcej akcji progresywnych w przeliczeniu na 90 minut spośród wszystkich zawodników w lidze. Wpływ Trenta na liczbę kreowanych okazji zespołu spadł, natomiast wzrósł w aspekcie podań w strefę ataku. Wychowanek The Reds przejął w Liverpoolu funkcję „kontrolera”, który zapewnia zespołowi kontrolę nad meczem, decyduje o tempie i kierunku ataku oraz dostarcza piłkę wyżej ustawionym zawodnikom, z tą różnicą, że nie robił tego – jak w prawie każdym zespole się to odbywa – grając w środkowej strefie, a bliżej prawej strony. O tym jak ważny jest Trent dla płynności gry Liverpoolu mogliśmy przekonać się w ostatnich tygodniach, gdy był on kontuzjowany. W meczach z Newcastle i Fulham, gdy rywale grali wysokim pressingiem podopieczni Arne Slota nie byli w stanie uspokoić gry i w efekcie często tracili piłkę na własnej połowie.
Większa elastyczność w sposobie bronienia
Za kadencji Jurgena Kloppa Liverpool w swoim sposobie bronienia był zerojedynkowy. Miał być wysoki pressing i narzucanie rywalom jak najwyższej intensywności. Arne Slot to zmienił. Jego Liverpool nadal w wielu meczach stara się odzyskać piłkę jak najszybciej i jak najbliżej bramki przeciwnika. Świadczą o tym liczby, ponieważ The Reds w tym sezonie Premier League oddali drugą najwyższą liczbę strzałów po odbiorach w strefie wysokiej, a żaden zespół nie strzelił w ten sposób więcej bramek. Niemniej jednak, w meczach, w których Liverpool nie jest wyraźnym faworytem – zwłaszcza tych wyjazdowych – holenderskiemu szkoleniowcowi zdarzało się przyjmować inną strategię w grze bez piłki. Oddawali rywalom inicjatywę, ustawiali się w niskim bloku i nastawiali się na wyprowadzanie kontrataków, w których są jedną z najgroźniejszych drużyn na świecie.
Klasycznym przykładem tak pragmatycznego występu Liverpoolu było starcie z Manchesterem City na Etihad Stadium, skąd wywieźli dwubramkowe zwycięstwo i czyste konto z zaledwie 34%-owym posiadaniem piłki. Na Emirates Stadium z Arsenalem najczęściej bronili w średnim bloku i udało im się zremisować. W Lidze Mistrzów też nie w każdym spotkaniu naciskali na rywali wysokim pressingiem, a fazę ligową zakończyli na 1. miejscu, pokonując m.in. Real Madryt, Bayer Leverkusen czy Milan. Arne Slot jest trenerem bardziej elastycznym niż Jurgen Klopp. Częścej jest skłonny odłożyć na bok filozofię futbolu, którą wyznaje i przygotować plan na mecz dostosowany do mocnych i słabych punktów przeciwnika. Mniejsza intensywność w grze bez piłki prawdopodobnie przełożyła się także na fakt, że Liverpool był angielskim zespołem najmniej dotkniętym kontuzjami z tych, które musiały łączyć grę w lidze z rozgrywkami europejskimi.