21 nowych nazwisk – przewodnik po transferach Nottingham Forest

Jako beniaminek wydali 162 mln euro na wzmocnienia po awansie do Premier League. Więcej pieniędzy tego lata zniknęło jedynie z klubowej kasy Chelsea (282 mln euro), Manchesteru United (238 mln euro), West Hamu (182 mln euro) i Tottenhamu (170 mln euro). Szokująca jest szczególnie liczba zawodników, którzy trafili do Nottingham Forest. Na City Ground zameldowało się 21 nowych twarzy. Poznanie ich wszystkich nie będzie łatwym zadaniem i nie przyjdzie nam szybko, ale z pomocą przychodzi Wam poniższy tekst.

REKLAMA

Dlaczego Nottingham Forest sprowadziło aż tylu zawodników?

Przez City Ground latem przeszła prawdziwa rewolucja. Do klubu nie tylko przychodziło wielu piłkarzy, ale również z zespołem pożegnało się wielu ważnych zawodników. Z 15 graczy, którzy rozegrali w ubiegłym sezonie ponad 1000 minut we wszystkich rozgrywkach 9 nie ma już w klubie. Są to:

  • Brice Samba – bramkarz, został sprzedany do Lens za 5 mln euro
  • Djed Spence – prawy wahadłowy, koniec wypożyczenia
  • James Garner – środkowy pomocnik, koniec wypożyczenia
  • Max Lowe – lewy wahadłowy, koniec wypożyczenia
  • Philip Zinckernagel – prawoskrzydłowy, koniec wypożyczenia
  • Lewis Grabban – napastnik, oddany za darmo do arabskiego Al-Ahli (transfer dokonany został pod koniec okienka, więc to raczej wypadkowa zawodników przychodzących do klubu)
  • Tobias Figueiredo – środkowy obrońca, nie przedłużył kontraktu z klubem i po sezonie odszedł do Hull City
  • Keinan Davis – napastnik, koniec wypożyczenia
  • Joe Lolley – prawoskrzydłowy, sprzedany do australijskiego Sydney FC w połowie sierpnia

Z wyjściowej jedenastki na finał baraży przeciwko Huddersfield w klubie zostało tylko pięciu zawodników – Brennan Johnson, Jack Colback, Joe Worral, Scott McKenna i Steve Cook. Tyle samo nazwisk średnio znajduje się też w wyjściowej jedenastce w meczach Premier League obecnego sezonu, ale możemy się spodziewać, że z czasem piłkarze, którzy wywalczyli ten awans będą wypychani ze składu przez nowe nabytki, które potrzebują jeszcze czasu na aklimatyzacje.

Skoro już wiemy dlaczego Nottingham Forest sprowadziło tylu zawodników to przejdźmy do przedstawienia po krótce każdego z nich – na początek bramkarze:

  • Dean Henderson – bramkarz wypożyczony z Manchesteru United po odejściu Brice’a Samby. Jeśli o którymś z nowych zawodników Nottingham Forest możemy już mówić w samych superlatywach to właśnie o 25-latku. Za nami dopiero 6 kolejek, a Henderson już obronił dwa rzuty karne. Klub wiedział kogo bierze – dobrego, sprawdzonego na tym poziomie golkipera.
  • Wayne Hennessey – 35-letni bramkarz, który nie będzie narzekał na swój status rezerwowego, a w razie kontuzji pierwszego golkipera zastąpi go bez znaczącego spadku na jakości. Walijczyk w Premier League rozegrał prawie 200 meczów i ponad 100 razy reprezentował narodowe barwy. Większe kluby takim osobom często powierzają rolę trzeciego bramkarza, ale w Nottingham Forest jest on „dwójką”.

Teraz przeanalizujmy środkowych obrońców, którzy przyszli do Nottingham Forest:

  • Giulian Biancone – 22-latek sprowadzony z Troyes, który był na radarze Nottingham Forest już od roku. Mimo, że odbył z drużyną cały okres przygotowawczy to Steve Cooper na razie nie ufa młodemu Francuzowi. Biancone zagrał tylko w jednym spotkaniu. Wszedł na 11 minut z Manchesterem City, kiedy na tablicy wyników widniał już rezultat 0:5. W Troyes grał nie tylko na środku obrony, ale także na prawym i lewym wahadle. Nottingham Forest również stosuje system z trójką stoperów, więc Francuz może być także alternatywą na wahadło.
  • Moussa Niakhate – 26-letni kapitan FSV Mainz w poprzednim sezonie. Niakhate już w pierwszym ligowym spotkaniu znalazł się w podstawowym składzie i jego przygoda w Forest zaczynała się obiecująco, ale w drugim spotkaniu przedwcześnie opuścił boisko z urazem uda.
  • Willy Boly – ten transfer to prawdopodobnie efekt kontuzji Niakhate, jak i słabej postawy Nottingham Forest w defensywie na początku sezonu. Środek obrony to formacja, w której zmieniło się najmniej od awansu do Championship i być może po pierwszych meczach Steve Cooper uznał, że McKenna, czy Worral nie mają wystarczającej jakości na Premier League. Willy Boly to z kolei sprawdzona firma.
  • Loic Bade – to drugi z transferów do środka obrony na finiszu okienka, więc teoretycznie moglibyśmy powtórzyć powyższy opis. Co do samego Loica Bade – został on z Rennes jedynie wypożyczony. 22-latek miał problemy z regularną grą w Ligue 1 (choć szanse otrzymywał), a na City Ground o miejsce w składzie powinien mieć nieco łatwiej, choćby z tego powodu, że Steve Cooper stosuje ustawienie z trójką stoperów.

Następnych na tapet bierzemy wahadłowych:

  • Neco Williams – talent z Liverpoolu, który na Anfield nie mógł się przebić z powodu Trenta Alexandra-Arnolda. Nottingham obserwowało tego zawodnika od dawna i nie bali się zaryzykować wykładając na 21-latka 17 mln funtów. Neco Williams ma wiele atutów zwłaszcza w grze ofensywnej, co pokazał już w obecnym sezonie. Tylko Alexander-Arnold, Trippier i Dalot wykreowali więcej szans spośród obrońców. Ma świetne dośrodkowanie, ciąg na bramkę i ochoczo podłącza się do ataków. Pozycja wahadłowego powinna mu służyć.
  • Omar Richards – z lewym wahadłem były spore zamieszania, a to wszystko przez transfer Omara Richardsa z Bayernu Monachium. Już po dopięciu wszystkich szczegółów, podpisaniu kontraktu i oficjalnej prezentacji okazało się, że… piłkarz jest kontuzjowany. 24-latek nie zadebiutował więc jeszcze w barwach Nottingham Forest, a klub musiał szukać kolejnego gracza na tą pozycję.
  • Harry Tofolo – z Huddersfield, które zostało pokonane przez Forest w finale baraży pozyskano Harry’ego Tofolo. 27-latek miał pokaźne doświadczenie na niższych szczeblach rozgrywkowych w Anglii, ale w Premier League dopiero w Nottingham stawia pierwsze kroki. Na początku sezonu grał w wyjściowym składzie, ale wszystko zmieniło się po kolejnym transferze na tą pozycję.
  • Renan Lodi – trzecim lewym wahadłowym sprowadzonym tego lata został Renan Lodi z Atletico. Na razie Brazylijczyk trafia tylko na wypożyczenie (jest opcja wykupu po sezonie za 25 mln funtów), ale przekonanie zawodnika tego kalibru do gry dla beniaminka Premier League imponuje. 2 dni po oficjalnej prezentacji w nowych barwach 24-latek zagrał już w podstawowym składzie Nottingham Forest i dziś to on jest podstawowym lewym wahadłowym w zespole Steve’a Coopera.

Kolejna pozycja – środkowi pomocnicy:

  • Brandon Aguilera – 19-letni reprezentant Kostaryki, który przynajmniej do końca roku kalendarzowego zostanie na wypożyczeniu w ojczyźnie. Na razie nie ma więc potrzeby więcej rozpisywać się na jego temat.
  • Lewis O’Brien – środkowy pomocnik Huddersfield, który do Nottingham Forest dołączył w „pakiecie” z Harrym Tofolo. Przez ostatnie 3 sezony 23-latek miał niepodważalne miejsce w Huddersfield, ale w Premier League dopiero zaczyna swoją przygodę. W pierwszych pięciu kolejkach wychodził w podstawowym składzie, dopiero w ostatnim spotkaniu Steve Cooper posadził O’Briena na ławce rezerwowych.
  • Orel Mangala – kolejny zawodnik sprowadzony z Bundesligi. Mangala w poprzednim sezonie reprezentował barwy Stuttgartu. Belg zadebiutował już w 1. kolejce wchodząc z ławki przeciwko Newcastle, a następnie wskoczył do podstawowego składu i był szczególnie chwalony za mecz z Evertonem. Na razie był to jednak jego ostatni występ dla Nottingham Forest, ponieważ z następnych meczów wykluczyła go kontuzja.
  • Cheikhou Kouyate – w klubie są świadomi, że przy takiej wymianie kadry przydadzą się ludzie, którzy tę ligę już znają. Jednym z takich nabytków jest właśnie Cheikhou Kouyate, któremu tego lata wygasł kontrakt z Crystal Palace i był dostępny bez konieczności płacenia kwoty odstępnego. Senegalczyk w razie potrzeby może też załatać dziury na środku obrony (co już robił), ale przede wszystkim wnosi doświadczenie w środkowej strefie. W ostatnim meczu z Bournemouth strzelił swojego debiutanckiego gola dla Nottingham Forest.
  • Remo Freuler – kolejne znane w europejskim futbolu nazwisko, które wybrało grę dla beniaminka Premier League kosztem jednej z czołowych drużyn w swojej lidze. Remo Freuler od 6 sezonów regularnie grał dla Atalanty zarówno w Serie A, jak i europejskich pucharach, w tym w Lidze Mistrzów. Ogranie na tak wysokim poziomie może być nieocenioną wartością dla Forest w środkowej strefie. Freuler na razie zagrał tylko zagrał w dwóch meczach, w tym raz od 1. minuty.

I na sam koniec – linia ataku:

  • Taiwo Awoniyi – pierwsze letnie wzmocnienie Nottingham Forest. Jeszcze zanim mogli przyciągać nazwiskami, które już udało im się sprowadzić nakłonili do przejścia na City Ground napastnika Unionu Berlin, który w poprzednim sezonie Bundesligi zdobył 15 goli i miał przed sobą perspektywę gry w Lidze Europy. W nowym zespole na razie balansuje pomiędzy graczem podstawowego składu, a jokerem wchodzącym z ławki, co nie przeszkodziło mu w zdobyciu pierwszej bramki.
  • Jesse Lingardnajgłośniejszy transfer tego lata. Choć Lingard od lipca pozostawał wolnym zawodnikiem to spokojnie mógł znaleźć angaż w lepszym klubie. Nottingham Forest podjęło ryzyko tworząc komin płacowy, ale Anglik w zamian otrzymał tylko roczną umowę. Typowo krótkoterminowy ruch nastawiony na jeden cel – utrzymanie. Według informacji zawartych na portalu „fbref” Lingard otrzymuje dwukrotnie wyższą pensję od drugiego na tej liście Deana Hendersona. Choć podobno wynagrodzenie 29-latka w dużej mierze zależy od jego indywidualnych osiągnięć na boisku to i tak klub nagiął swoją politykę płacową.
  • Emmanuel Dennis – w poprzednim sezonie był czas, w którym Nigeryjczyk robił prawdziwą furorę, a lepsze liczby na pewnym etapie rozgrywek miał tylko Mohamed Salah. Wprawdzie Dennis spadł z Watfordem do Championship, ale pokazał się na tyle z dobrej strony, że można było się spodziewać, iż któryś klub z elity wyciągnie do niego pomocną dłoń. W końcu 10 goli i 6 asyst to nie byle jaki dorobek. 24-latek ma już za sobą debiut w koszulce Nottingham Forest, ale na razie wchodzi tylko z ławki.
  • Morgan Gibbs-White – w przypadku tego zawodnika największym echem odbiła się kwota transferu. W mediach przewijało się nawet ponad 40 mln funtów, ale ostatecznie – według portalu Transfermarkt – Nottingham Forest zapłaciło niespełna 30 mln. Entuzjastą talentu 22-latka ma być Steve Cooper. Nic więc dziwnego, że Gibbs-White dzień po podpisaniu kontraktu zadebiutował już wchodząc z ławki, a 3 następne mecze zaczynał w wyjściowym składzie. Anglik dobrze wprowadził się do nowego zespołu i w ostatnim meczu zaliczył asystę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
  • Hwang Ui-jo i Josh Bowler – tych dwóch zawodników uwzględnimy razem, ponieważ obaj po zakupie zostali wypożyczeni na nadchodzący sezon do Olympiakosu. Grecki klub ma tego samego właściciela, co Nottingham Forest – Evangelosa Marinakisa.

Drzwi obrotowe

Nottingham Forest jest przyzwyczajone do takiego budowania kadry. Od początku poprzedniego sezonu przez ten zespół przewinęło się już 55 piłkarzy. W pierwszych siedmiu okienkach transferowych za rządów Marinakisa klub sprowadził łącznie 70 piłkarzy. Od lipca do sierpnia oraz w styczniu City Ground w ostatnich latach jest, jak drzwi obrotowe. Drużyna ciągle budowana jest na nowo. Oczywiście, w tym okienku nawet jak na swoje warunki odpięli wrotki, ale taka była potrzeba chwili. Aby utrzymać się w Premier League potrzebujesz jakościowej kadry, a z poprzedniego sezonu zostało tylko ośmiu zawodników pierwszego zespołu. Na papierze 21 transferów wygląda, jak szaleństwo, ale Nottingham Forest po awansie było zmuszone kompletnie przebudować kadrę.

***

Fanów Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,580FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ