Śląsk oraz Zagłębie zaczęły ten sezon zupełnie inaczej. Miedziowi niemal cały mecz przegrywali z Ruchem, by w końcówce odwrócić losy spotkania i wygrać z Niebieskimi. Wrocławianie natomiast prowadzili z Koroną Kielce do 85. minuty, by w końcówce dać sobie wyrwać komplet punktów i tylko zremisować z Scyzorykami. Dziś obie ekipy nie zamierzały odpuszczać, chcąc dopisać do swojego konta komplet punktów.
Świetna pierwsza połowa Śląska
W pierwszych 45 minutach to wrocławianie kontrolowali przebieg gry. Pierwszą naprawdę groźną sytuacje miało co prawda Zagłębie, ale to drużyna trenera Jacka Magiery narzucała swoje tempo. Miedziowi na samym początku trafili w poprzeczkę, by następnie całkowicie oddać inicjatywę swoim rywalom.
Wojskowi grali przyjemną dla oka piłkę, którą potrafili w dodatku dobrze zaakcentować. W 24. minucie karnego na bramkę zamienił Exposito, a nic nie wskazywało na to, że Zagłębie może odrobić straty. Gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa, chcąc ponownie uszkodzić już napoczętych rywali. Goście zdołali się jednak obronić i na przerwę schodzili z bagażem „ledwie” jednego straconego gola.
Pięć minut zmieniło wszystko
Na drugą połowę obie drużyny wyszły z zupełnie innym nastawieniem. Goście zaczęli się budzić i dochodzić do głosu. To szybko zaczęło popłacać, a po ledwie ośmiu minutach na tablicy wyników widniał już remis. Kurminowski skierował futbolówkę do siatki i zawodnicy Śląska przestali jakkolwiek grać w piłkę. Goście rzucili się na bramkę wrocławian, a ci bezradnie przyglądali się na to, co zrobi Zagłębie.
Na kolejny cios nie trzeba było długo czekać. Bohar w 58. minucie wykorzystał podanie Chodyny i płaskim strzałem w dalszy lewy róg bramki nie dał szans golkiperowi Śląska. Miedziowi niespodziewanie zaczęli wygrywać, a wojskowi nie potrafili odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Gdy zawodnicy trenera Magiery otrząsnęli się z szoku, trzeba było odrabiać straty.
Ponad półgodziny to wystarczająco dużo, żeby móc jeszcze spokojnie odwrócić wynik rywalizacji. Na drodze graczy z Wrocławia stanął jednak Weirauch, który w drugiej połowie był niczym skała. Magiera i spółka nie dali rady zrobić już nic konkretnego i musieli pogodzić się z porażką.
Zagłębie zachwyca, Śląsk zawodzi
Zagłębie wygrało derby Dolnego Śląska i kolejny raz udowodniło, że Waldemar Fornalik odmienił te drużynę. Szkoleniowiec wykonuje w Lubinie świetną robotę, a po dwóch kolejkach może pochwalić się kompletem punktów, dwukrotnie odwracając losy meczu. Śląsk natomiast znajduje się na zupełnie innym biegunie.
Piłkarze trenera Magiery kolejny raz prowadzą, by następnie wypuścić wygraną z rąk. O ile remis z Koroną nie był jeszcze aż tak tragiczny, tak porażka z Miedziowymi nie może napawać optymizmem. Jeśli Wojskowi nie chcą powtórzyć rozpaczliwej walki o utrzymanie, to muszą się w końcu obudzić.