Z Rolanda Garrosa na Wimbledon: kolejny etap rywalizacji Sinnera z Alcarazem 

Dwa dni temu zamknęliśmy tegoroczny Wimbledon. Niespodzianki w składzie finalistów nie było: było tak jak miało być, czyli spotkanie “jedynki” z “dwójką”. Jannik Sinner zwyciężył w czterech setach z Carlosem Alcarazem, który był dwukrotnym obrońcą tytułu na londyńskiej trawie. 

Drugi finał wielkoszlemowy na przestrzeni kilku tygodni i znowu spotkanie Hiszpana z Włochem. To tylko potwierdza wszystkie głosy mówiące, że scena męskiego tenisa została zabetonowana przez tych dwóch zawodników. Żeby jeszcze bardziej nakreślić całą tą sytuację: Alcaraz i Sinner triumfowali w ostatnich siedmiu imprezach Wielkiego Szlema. Od początku 2024 roku nie było na nich mocnych. 

REKLAMA

Jannik z pewnością może czuć ulgę, ponieważ podchodził do wimbledońskiego pojedynku po pięciu z rzędu porażkach z Carlitosem. Do tego przegrał to najbardziej zacięte, czyli finał French Open. 

Potrafił jednak wyrzucić to wszystko z głowy i rozegrać solidny mecz przeciwko swojemu największemu rywalowi. Wygrał swój czwarty tytuł wielkoszlemowy i już w przyszłym roku będzie miał okazję powalczyć o prestiżowe osiągnięcie jakim jest Karierowy Wielki Szlem. 

Brakuje mu już tylko tytułu na paryskiej mączce, by zostać szóstym tenisistą w Erze Open, który tego dokonał. Dotychczas na tej legendarnej liście znajdują się: Rod Laver, Andre Agassi, Roger Federer, Rafael Nadal i Novak Djokovic. 

Ale Carlos Alcaraz również może wejść do tego grona i to nawet wcześniej od swojego włoskiego rywala. Ma on już bowiem na swoim koncie zwycięstwa w Roland Garros (2024, 2025), Wimbledonie (2023, 2024) oraz w US Open (2022). A zatem na początku przyszłego roku, podczas Australian Open stanie przed szansą na wygranie ostatniego, brakującego szlema. 

Jako ciekawostkę mogę tutaj wspomnieć, że nikt nigdy nie skompletował Karierowego Wielkiego Szlema w odwróconej kolejności rozgrywania tych turniejów. Czyli: US Open, Wimbledon, Roland Garros, Australian Open. A tego właśnie może dokonać Carlitos. 

Ciekawe aspekty tej włosko-hiszpańskiej rywalizacji 

Po niedzielnym finale pomiędzy Hiszpanem a Włochem można mówić również o innych interesujących aspektach ich rywalizacji. Bardzo ciekawe może być to, że w bezpośrednich pojedynkach na trawie prowadzi teraz 2:0 Jannik Sinner. Na kortach twardych natomiast górą jest Carlos Alcaraz – 5:2. 

Jest to o tyle ciekawe, że wielu uważa właśnie trawę za najlepszą nawierzchnię Hiszpana, a korty betonowe jako te ulubione Włocha. 

Zatem panowie pokazują nam, że wcale nie są przywiązani na stałe tylko do jednego rodzaju kortów i potrafią odnaleźć się w każdych warunkach. Ich gra jest tak samo efektywna na mączce, trawie czy hardzie, co pokazuje mnóstwo statystyk, a w szczególności hurtowo wygrywane imprezy wielkoszlemowe. 

REKLAMA

Warto wspomnieć też, że Sinner z Alcarazem są zawodnikami, którzy w tym sezonie zaserwowali przeciwnikom najwięcej setów o wynikach 6:1 i 6:0 (w Wielkim Szlemie). Każdy z nich wygrał takich 14 partii. U kobiet natomiast takim osiągnięciem może pochwalić się jedynie Iga Świątek (również 14 takich setów). 

Detronizacja wielkich 

Finał tegorocznego Wimbledonu był pierwszym od 2002 roku, w którym nie zobaczyliśmy żadnego przedstawiciela tak zwanej “Wielkiej Czwórki”. A zatem Rogera Federera, Rafaela Nadala, Novaka Djokovica i Andy’ego Murray’a. Wydaje się to tak nieprawdopodobne, że aż ciężko w to uwierzyć, ale tak właśnie było. 

Przez 23 lata nieprzerwanie zawsze któryś z tych czterech zawodników występował w decydującym meczu na kortach All England Lawn Tennis and Croquet Club. Federer wygrywał Wimbledon ośmiokrotnie, Djokovic siedmiokrotnie, a Nadal i Murray po dwa razy. 

Ale zwycięstwo Sinnera nad Alcarazem przerwało również imponującą serię Hiszpana, a mianowicie – 24 zwycięstw z rzędu oraz 20 na Wimbledonie. 

Włoch został też pierwszym tenisistą, który znalazł na Carlosa sposób w finale wielkoszlemowym. Dotychczas był on niepokonany w decydujących pojedynkach na poziomie Wielkiego Szlema (bilans 5:0). 

A nie tak dawno to Alcaraz stał się pierwszym, który pokonał Sinnera w takim finale. Zwycięstwem w Roland Garros przerwał serię trzech z rzędu wygranych meczów o tytuł w Wielkim Szlemie. 

Przypomina to wszystko historię sprzed lat, kiedy to Rafa Nadal i Roger Federer również jako pierwsi pokonali się w finałach wielkoszlemowych. Hiszpan pokonał Szwajcara we French Open 2006. A miesiąc później podczas Wimbledonu role się odwróciły i to Federer wygrał z Rafą. 

Wiele jest takich wspólnych elementów w rywalizacjach Sinnera z Alcarazem i tych sprzed lat, pomiędzy “Wielką Czwórką”. Na własne oczy widzimy, jak kształtuje nam się scena światowego tenisa na wiele najbliższych lat. 

Mecze Jannika z Carlosem przyciągają uwagę widzów z całego świata, tak jak niegdyś działo się podczas spotkań Nadala, Djokovica, Federera, czy Murray’a. Rywalizacje te łączy szacunek względem siebie, duch walki i niesamowity poziom sportowy. 

Trudno jest teraz mówić o kimś, kto mógłby zagrozić Włochowi lub Hiszpanowi w tych najważniejszych turniejach. Jest to obecnie dwóch najlepszych zawodników świata i żaden trzeci tenisista, nie jest nawet blisko ich poziomu. 

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    110,619FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ