Zapewne mało ludzi śledzi regularnie poczynania drużyn w niższych ligach hiszpańskich, ale przypadek Xabiego Alonso zasługuje na nagłośnienie. Hiszpan świetnie sobie radzi w rezerwach Realu Sociedad notując tam spektakularne wyniki. Przedstawmy najpierw po krótce jego dotychczasowe osiągnięcia, potem przejdźmy do profilu taktycznego.
Record-breaker
Xabi jest trenerem piłkarskim od sierpnia 2018 roku. Przejął wtedy Infantil A w Realu Madryt, czyli chłopaków z U14. Wiadomo, że nie można wyciągać nie wiadomo jakich wniosków na podstawie trenowania tak młodych ludzi, ale wyniki ekipy Alonso wtedy były po prostu spektakularne. W Realu Madryt do teraz wspomina się ten sezon jako imponujący. Xabi stworzył tam totalną maszynę, która rozjeżdżała każdego rywala i zdobywała ponad 6 bramek na mecz. Główny napastnik Infantilu A, Iker Gil, miał w tamtym sezonie… 51 goli.
Piłka dziecięca rządzi się swoimi prawami, ale takie wyniki zwyczajnie budziły podziw. Po jednym sezonie w U14 Realu, dla Xabiego było jasne, że musi zrobić krok do przodu. I to nie jeden, bo od razu chciał pójść jak najwyżej. Od Królewskich dostał ofertę prowadzenia Juvenilu A, czyli U19. Zależało mu jednak na wyjściu z młodzieżowej piłki i chciał dostać główną szkółkę, czyli Castillę. Skoro Real mu jej nie zaoferował (bo dostał ją Raul), to poszedł do Realu Sociedad i tam zaczął swój projekt.
Historyczny awans
Progress w Realu Sociedad B po przyjściu Alonso był widoczny od razu. Dobrze pokazuje to ta statystyka:
Sezon przed Xabim — 12 miejsce w 3 lidze (17 porażek w sezonie)
1 sezon — 5 miejsce (8 porażek w sezonie)
2 sezon — awans do 2 ligi (4 porażki w sezonie)
Zatrudniając Xabiego nikt się nie spodziewał, że tak szybko zrobi z nimi awans. Real Sociedad B przed przyjściem Alonso nigdy nie awansował do Segunda Divison.
Oczekiwania w Segunda są bardzo małe. Xabi Alonso musi mierzyć się z wieloma problemami, trenując rezerwy. Przede wszystkim ma najmłodszy zespół w całej lidze. Średnia wieku jego drużyny to 21,7 lat, podczas gdy inne zespoły mają dużo bardziej doświadczonych i ogranych graczy. Wiek również przeszkadza w innej kwestii, czyli powołania jego zawodników do młodzieżowych reprezentacji i pierwszego zespołu. Wiadomo, że szkółka ma drugorzędne znaczenie w porównaniu do pierwszej drużyny, więc jak tylko Imanol Alguacil kogoś potrzebuje, czy chce kogoś sprawdzić, to go bierze ze sobą na sesję treningową, albo mecz. W takim wypadku Xabi traci kluczowych, najmocniejszych graczy, a mając młodą i okrojoną kadrę nie ma solidnych zmienników. Najlepsi gracze naturalnie również dostają powołania na zgrupowania młodzieżowych reprezentacji, co wiążę się z ich stratą, a przecież rozgrywki w Segunda nie mają przerwy na reprezentacje.
Xabi jednak mimo to dzielnie walczy o utrzymanie. Na ten moment (3 kolejki do końca sezonu) brakuje mu tylko dwóch punktów do bezpiecznej lokaty. Jego zespół wygrał wszystkie z ostatnich trzech meczów i biorąc pod uwagę słabą formę Malagi, czy Gijonu realne jest, że się utrzymają. Byłoby to kolejnym gigantycznym sukcesem Alonso jako szkoleniowca.
Taktyczny maniak
Suche wyniki suchymi wynikami, ale jakim trenerem tak naprawdę jest Xabi? Tutaj z pomocą przychodzi nam Pablo Gallego, hiszpański dziennikarz, który regularnie oglądając Real Sociedad B poznał Xabiego Alonso jako trenera bardzo dokładnie. Jego pomysł na futbol zakłada posiadanie piłki, ciągłe atakowanie, bezustanne zmiany pozycji w drugiej linii w celu destabilizowania ustawienia przeciwnika i generowania przewagi. W obronie przede wszystkim zwraca uwagę na mocny pressing po stracie piłki i odzyskanie futbolówki najszybciej jak to możliwe.
Formacja, z której najczęściej korzysta to klasyczne 4-3-3 z szóstką i dwoma ósemkami. Ewentualnie czasami jest zmieniana na 4-2-3-1 z mediapuntą. Bardzo ważną rolę w jego piłce odgrywa bramkarz, który gra wysoko, momentami nawet jako kolejny stoper. Pozwala to generować przewagę na własnej połowie i łatwiej wychodzić z pressingu. Kluczowe jest również, by stoperzy potrafili grać piłką i szukać prostopadłych podań, tak by stosunkowo jak najmniejszą liczbą podań przenieść piłkę do pomocników.
W fazie ataku pozycyjnego zespół Xabiego Alonso zmienia formację na 3-2-4-1
Prawy defensor cofa się i wchodzi w linie ze stoperami, podczas gdy lewy obrońca staje się skrzydłowym. Szóstka i jedna z ósemek jest drugą linią, przed stoperami, a za ofensywnie ustawionymi zawodnikami. Trzecią, przedostatnią linię tworzy lewy obrońca, lewy skrzydłowy, który staje się dziesiątką i gra w półprzestrzeni, jedna z ósemek, która staje się dziesiątką, oraz prawy skrzydłowy, który rozciąga grę. Dziewiątka regularnie szuka sobie wolnej przestrzeni.
Takie ustawienie ma przede wszystkim na celu posiadanie sporej liczby graczy w ofensywnej tercji boiska. Aż czwórka ofensywnych pomocników/skrzydłowych oraz fałszywy napastnik, przy odpowiednim ruchu bez piłki generują spore zamieszanie i często tworzą przewagę liczebną nad rywalem. Dwie wybiegane szóstki łatają dziury i starają się tworzyć miejsce dla ofensywnych graczy. Fundamenty: posiadanie piłki i ruch bez piłki.
Bez futbolówki, chodzi przede wszystkim o jak najmocniejszy i najszybszy gegenpressing. Piątka z przodu ma za zadanie „zdusić” rywala i jak najszybciej albo odebrać mu piłkę, albo zmusić do panicznego wybicia. Jeśli jednak nie uda się odpowiednio założyć pressingu i przeciwnik go ominie, to zadaniem graczy jest jak najszybszy powrót i bronienie w kompaktowym 4-1-4-1 w bardzo ciasnych liniach, bez odstępów między sobą.
Xabi Alonso cały czas zmienia systemy
Nominalną i najczęściej używaną formacją jest 4-3-3, ale w ostatnich spotkaniach korzystał również z 3-4-3, 5-3-2, 3-1-4-2, czy 3-4-2-1. Mając wąską kadrę, z której regularnie wyjmują mu graczy, musi tak robić. Jest taktycznym kameleonem. Przed Xabim i jego drużyną trzy finały. Jeśli uda im się utrzymać w Segunda, to Hiszpan zapisze sobie kolejny sukces do CV i tylko kwestią czasu będzie, aż dostanie szansę w najlepszych ligach świata.
Jeśli interesują was treści dotyczące hiszpańskiego futbolu, to zapraszam na moją grupę: Po prostu o La Lidze!