Czy Chelsea przestanie zaskakiwać? W ciągu kilku lat od kiedy klub przejął Todd Boehly, londyńczycy wydali ponad miliard euro na transfery. Niedawno mocno zaskakująco sięgnęli po Joao Felixa, a obecnie chcą pozyskać Jadona Sancho. Żeby spełnić przepisy finansowego fair-play oferują w drugą stronę Raheema Sterlinga.
Jadon Sancho ma nie tylko od Chelsea ofertę na stole
David Ornstein, Fabrizio Romano, The Telegraph i Sky Sports – to oni jako pierwsi od niedawna donoszą o tej możliwej wymianie. Informują także, że w grze jest jeszcze Juventus. Włosi cały czas chcą pozyskać Jadona Sancho na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupu, ale Manchester United nalega na uwzględnienie obowiązku wykupu w umowie. Do gry wkroczyła Chelsea, która oferuje od razu pieniądze oraz następcę Anglika w klubie. To ma przekonać włodarzy United do przyjęcia ich oferty.
Jadon Sancho oficjalnie pogodził się z Erikiem ten Hagiem, ale nie oszukujmy się – na Old Trafford nikt go nie chce. Kibice nie są zwolennikami jego umiejętności, trener pewnie też do niego nie pała sympatią. Ciężko więc znaleźć racjonalne wytłumaczenie, dlaczego interesuje się nim Chelsea. Czy Enzo Maresca liczy, że to on dotrze do jego głowy? Nie bez powodu wiele lat temu Manchester City pozwolił odejść mu do Borussii Dortmund. Oczywiście, ma on 24 lata i byłby w stanie dłużej grać niż Sterling. Łatwiej byłoby go też tutaj odbudować, albo też wręcz zbudować na nowo. Na rynku można jednak byłoby znaleźć lepsze opcje piłkarskie, natomiast Chelsea zwietrzyła szansę na wypchnięcie Sterlinga.
Sterling wróci do Manchesteru… ale jego drugiej części. Co oznaczałoby to dla United?
Jaki sens miałaby ta transakcja dla Czerwonych Diabłów? Odzyskanie gotówki i otrzymanie piłkarza mającego na koncie 123 bramki w samej Premier League oraz 62 asysty to ciekawy krok. Do tego Sterling ma w swoim CV również Liverpool i Manchester City. Oczywiście, ma on za sobą słabe lata w Londynie, ale tak naprawdę kto tutaj dobrze sobie radził? Takich Palmerów można wskazać na palcach jednej ręki, zaś Sterlingów zdecydowanie więcej.
Oczywiście nie byłaby to idealna transakcja. Sterling w grudniu skończy 30 lat, do tego obecnie zarabia 300 tysięcy funtów tygodniowo, a ma jeszcze trzy lata do końca kontraktu z Chelsea. Kibice United mogą więc tylko liczyć na to, że ich ligowi rywale zgodziliby się pokrywać część jego pensji w tym okresie, bądź sam Anglik zgodziłby się na spore ustępstwa finansowe. Do tego nigdy nie był on graczem obdarzonym dobrym wykończeniem czy też podejmowaniem decyzji. Byłoby więc to spore ryzyko dla drużyny z Manchesteru i zapewne wolałaby go oddać na bazie tylko oferty gotówkowej. Sam jako fan United nie jestem przekonany do tego pomysłu. Trudno jednoznacznie ocenić czy Raheem przypomni sobie, jak dobrze swego czasu radził sobie w City.