Ostatnia kolejka PKO BP Ekstraklasy w tym roku rozpoczęła się w Zabrzu. Urodziny Górnika, do tego chęć pokazania kibicom, że remis w Radomiu to tylko wypadek przy pracy. Rywalem Warta Poznań, która w tym sezonie spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Co więcej, na Górny Śląsk pojechała bez Kajetana Szmyta, który odpoczywał z powodu żółtych kartek.
Niezawodny sympatyczny Japończyk
Pierwsza groźna akcja gospodarzy na początku. Rozpędzony Ennali zdecydował się oddać strzał po krótkim rogu, ale piłka minęła bramkę Warty Poznań. Mecz nie był porywającym widowiskiem. Goście grali w swoim stylu, a Górnik zmarnował doskonałą sytuację w 17. minucie. Po błędzie podopiecznych Dawida Szulczka zabrzanie w końcu dopięli swego. Na listę strzelców wpisał się Daisuke Yokota, który parę dni wcześniej przedłużył kontrakt do 2026 roku. Kolejne minuty mijały nam pod znakiem 75. urodzin Górnika Zabrze i świętowanie tego wydarzenia przez miejscowych ultrasów. Warta nie była za bardzo w stanie zagrozić swoim przeciwnikom.
Udane urodziny Górnika, który grał w piłkę
Druga połowa rozpoczęła się w wymarzony sposób dla Górnika. Kapitalna asysta Yokoty i w sytuacji sam na sam Adriana Lisa przelobował Kapralik. Kolejne minuty to kolejne sytuacje Trójkolorowych. Na skrzydłach szaleli Yokota i Ennali, a piłkę dogrywał im Lukas Podolski. Warta próbowała zdobyć chociaż gola kontaktowego, ale nie dość, że nie miała na to pomysłu, to Górnik miał w bramce, dobrze dysponowanego miał Daniela Bielicę.
W końcu, w doliczonym czasie gry, Górnik dopiął swego. W polu karnym świetnie zachował się Podolski i bez problemu pokonał Lisa, ustalając rezultat spotkania. Zabrzanie od początku do końca mieli tę rywalizację pod kontrolą. Niósł ich doping kibiców, niosła ich waga tego spotkania i niosły ich umiejętności.
Wszystkiego najlepszego dla Górnika Zabrze z okazji 75-lecia klubu!