Wygrani i przegrani wrześniowego zgrupowania reprezentacji

Wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Polski dobiegło końca. 4 punkty zdobyte w spotkaniach z Holandią i Finlandią to wynik powyżej oczekiwań, co dobrze wróży dalszej pracy Jana Urbana. Selekcjoner reprezentacji Polski w ostatnich dniach mógł zobaczyć w treningu i podczas trudnych spotkań kwalifikacji Mistrzostw Świata sporą grupę piłkarzy. Kto zyskał, a kto stracił?

Matty Cash – wygrany

Dotąd pomijany przez Michała Probierza, teraz stał się jednym z kluczowych zawodników u Jana Urbana. Przede wszystkim – wpisał się na listę strzelców w spotkaniach przeciwko Holandii i Finlandii. Po wielu wcześniejszych występach piłkarza Aston Villi można było się zastanawiać: co właściwie wnosi do kadry narodowej? Wrześniowe zgrupowanie rozwiało te wątpliwości – obecność Casha w podstawowej jedenastce reprezentacji wydaje się już niepodważalna.

REKLAMA

Krzysztof Piątek – przegrany

Umówmy się – trudno uznać to zgrupowanie za udane, skoro o Piątku mówiło się głównie w kontekście jego torebki. Napastnik wybrał grę na Bliskim Wschodzie, a samo powołanie do reprezentacji – po wcześniejszych komentarzach Jana Urbana – było zaskoczeniem. Mało kto pewnie pamięta, że „Pio” od 5 lutego strzelił dokładnie… dwa gole z gry. Wiosna w lidze tureckiej nie należała do udanych, a początek przygody w Stars League także nie zachwyca. Z Holandią w ogóle nie znalazł się w kadrze meczowej, z Finlandią nie podniósł się z ławki rezerwowych. I to by było na tyle. Jeśli nie zacznie regularnie trafiać w klubie, kolejne powołania mogą już nie nadejść.

Przemysław Wiśniewski – wygrany

Każdy selekcjoner miał swojego nieoczywistego ulubieńca. Obrońca Spezii zna się z Janem Urbanem z czasów gry w Górniku Zabrze (rozegrał wtedy 36 spotkań). Od kilku lat mówiło się, że Wiśniewski powinien dostać szansę w reprezentacji, ale dopiero Urban odważył się na taki ruch – i raczej się nie zawiódł. 27-latek udźwignął presję meczu z tak wymagającym rywalem jak Holandia, dwukrotnie wyszedł w podstawowym składzie i prawdopodobnie zyskał zaufanie selekcjonera na kolejne zgrupowania. Co ciekawe, jeszcze przed wrześniem media mocno promowały Tomasza Kędziorę.

Przemysław Frankowski – przegrany

Miał przejąć rolę Jakuba Kamińskiego, który wcześniej bywał mocno niekonkretny. Tymczasem Frankowski sam wpadł w podobną pułapkę. W 2025 roku ma na koncie tylko jednego gola i dwie asysty, a na udział przy bramce czeka od lutego. Początek sezonu po powrocie do ligi francuskiej także nie wygląda najlepiej, a Jan Urban nie zdecydował się dać mu ani minuty w reprezentacji. Kamiński „odżył” i udowodnił swoje możliwości, a Frankowski obejrzał oba mecze wyłącznie z ławki rezerwowych.

Jakub Kamiński – wygrany

W końcu! Z Kamińskim zawsze był ten sam problem – świetne wejście, szybka akcja, przebojowość… i niewiele z tego wynikało. Teraz wreszcie wygląda jak zawodnik, który potrafi robić różnicę. Już początek sezonu Bundesligi miał w jego wykonaniu dobry, a transfer do 1. FC Köln okazał się – jak na razie – strzałem w dziesiątkę. W meczu z Finlandią miał udział przy obu bramkach naszej kadry.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    112,179FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ