Listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski zakończyło się dla reprezentacji Polski względnym sukcesem. Kadra Jana Urbana nadal nie doznała porażki, a remis z Holandią i wygrana z Maltą pozwoliły znaleźć się w barażach o awans na Mistrzostwa Świata. Selekcjoner po raz kolejny ma spore pole do analizy postawy swoich podopiecznych. Kto zawiódł jego oczekiwania, a kto zaprezentował się z dobrej strony? Komu przyznalibyśmy miano wygrani, a komu przegrani zgrupowania reprezentacji?
Przemysław Wiśniewski — przegrany
Wielki wygrany wrześniowego zgrupowania kadry narodowej, który z każdym kolejnym występem obniża loty, a w meczu przeciwko Malcie był jednym z najsłabszych na boisku. Starcie z Holandią ominął przez wcześniejsze żółte kartki, jednak przeciwko Maltańczykom wrócił do podstawowego składu. Wydawało się, że tego typu rywal nie ma prawa zagrozić biało-czerwonym, tymczasem Wiśniewski miał spore problemy z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. We wrześniu zapracował na kredyt zaufania u Jana Urbana, a w listopadzie dał do myślenia, czy nie lepiej sprawdzić innych defensorów.
Piotr Zieliński — wygrany
Kolejne udane zgrupowanie zawodnika Interu. Zieliński od dłuższego czasu spełnia się jako jeden z liderów kadry, który odgrywa kluczową rolę w kreowaniu gry. Dziś już nikt nie pamięta o zawodniku, który przechodził obok spotkań, a piłkarska Polska czekała, aż w końcu się obudzi i zacznie grać na miarę oczekiwań.
Po meczu z Maltą pisaliśmy: Pomocnik Interu zanotował najwięcej kontaktów z piłką, wykreował najwięcej szans i zanotował najwięcej podań w tercję ataku – z ogromną przewagą nad drugim w tej statystyce zawodnikiem (Zieliński 22, Kamiński i Kiwior po 6). Nasz pomysł na rozegranie, gdy rywal nie pressował, opierał się na podaniu piłki do Zielińskiego, aby to on w jakiś sposób napędził atak. Niemal tylko on starał się mijać drugą linię rywala podaniem, ściągać na siebie uwagę obrońców, aby dać kolegom więcej przestrzeni. Na lewym skrzydle mógł podobać się Michał Skóraś, ale w środku wszystko zależało od Piotra Zielińskiego. To dzięki niemu strzeliliśmy trzy gole, ponieważ miał udział przy każdym z nich.
Jakub Kiwior — przegrany
Dobra forma w barwach FC Porto dawała nadzieję, że 25-letni defensor może być jednym z liderów kadry narodowej, szczególnie jej linii defensywnej. Mecze z Holandią i Maltą nie były jednak udane w jego wykonaniu. O ile z Holendrami nie popełnił większych błędów, o tyle słabych Maltańczyków kompletnie zawiódł. Piłkarz tej klasy nie powinien schodzić poniżej pewnego poziomu, tymczasem zawodnicy Malty zbyt łatwo radzili sobie z graczem, który jeszcze niedawno aspirował do gry w jednym z najlepszych zespołów Premier League. Listopadowe zgrupowanie mogło pomóc Kiwiorowi w ustabilizowaniu się jako czołowa postać kadry, a jednak trudno uznać je za udane.
Jakub Kamiński — wygrany
Mecz z Maltą nie był w jego wykonaniu korzystny, ale z Holandią zrobił różnicę. Przenosiny do 1. FC Köln okazały się strzałem w dziesiątkę, a bezbarwny piłkarz VfL Wolfsburg, który marnował kolejne szanse od trenera, dziś błyszczy na boiskach Bundesligi i potrafi przenieść formę klubową na kadrę narodową. To kolejny sygnał, jak ważna jest regularna gra w lidze, budowanie własnej wartości i pewności siebie. Kamiński z Wolfsburga był zawodnikiem z potencjałem, ale bez konkretów. Kamiński z Kolonii to jeden z najlepszych piłkarzy reprezentacji Polski.
Po meczu z Holandią pisaliśmy: Dystans jaki „Kamyk” pokonuje w meczach kadry oraz ile z tego to sprinty i szybkie biegi w „teście oka” (niestety publicznego dostępu do statystyk biegowych z meczów reprezentacji Polski chyba nie ma) jest imponujący. Można odnieść wrażenie, że ten chłopak się w ogóle nie zatrzymuje.
Nicola Zalewski — przegrany
23-latek nigdy nie imponował liczbami, ale w koszulce kadry narodowej zazwyczaj robił sporo zamieszania. Wygrywał pojedynki, potrafił „szarpać”. W meczach z Holandią i Maltą tego zabrakło. Zalewski strzelił gola i zanotował asystę w połowie września w meczu przeciwko Lecce i… to w sumie tyle, jeśli chodzi o jego dorobek na przestrzeni ostatnich pięciu miesięcy. Nie ma co owijać w bawełnę – Nicola niebezpiecznie dryfuje w kierunku przystani z napisem „rozczarowanie”. Owszem, gra w Serie A, kilka miesięcy temu wystąpił nawet w finale Ligi Mistrzów. Tylko co z tego, skoro tak rzadko wykorzystuje otrzymywane szanse? Zalewski wykartkował się na mecze barażowe i nie zdziwi nas, jeśli na dłużej straci miejsce w pierwszym składzie reprezentacji Polski.
Robert Lewandowski — wygrany
Chyba największy wygrany zgrupowania reprezentacji. Nie chodzi tu nawet o gola i dwie asysty. W końcu kibice mogli obejrzeć wyluzowanego Lewandowskiego, który potrafi rzucić żartem na konferencji, nie boi się podejmować trudnych tematów i daje drużynie pozytywną energię zamiast skrzywionej miny i pretensji do całego świata. Na wcześniejszych zgrupowaniach można się było zastanawiać, czy Robert Lewandowski nadal czerpie satysfakcję z roli największej gwiazdy, czy też zwyczajnie się w niej męczy. Tym razem zobaczyliśmy zawodnika pewnego siebie, odświeżonego, autentycznie obecnego. Trudno było się do niego przyczepić.
