Wszołek i Miszta wypadają na kilka tygodni

Gdy w zimowym okienku transferowym Legia Warszawa wypożyczała z Unionu Berlin Pawła Wszołka, wielu pukało się w czoło. Podobne reakcje towarzyszyły przyjściu Richarda Strebingera. Przecież jest niezastąpiony Artur Boruc i młody zdolny Cezary Miszta.

W kwestii Wszołka sceptycy bardzo szybko musieli zmienić swoje stanowisko.

Już w swojej pierwszej akcji po powrocie do Polski 29-latek strzelił gola Zagłębiu Lubin. Od 23. kolejki i zwycięskiego starcia z Wisłą Kraków Paweł nie oddaje miejsca w składzie. Jest gościem, od którego Aleksandar Vuković zaczyna układać swoją jedenastkę. Mimo półrocznego okresu bez gry w Unionie, Wszołek ekspresowo stał się jedną z kluczowych postaci Legii. Zdobył już cztery bramki – w tym ze Śląskiem Wrocław dającą zwycięstwo i z Rakowem Częstochowa na wagę remisu. Poza tym dwukrotnie asystował. Niestety dla stołecznych, a stety dla rywali, w kolejnych meczach nie pomoże swojej drużynie. W sobotę Wszołek przedwcześnie opuścił boisko, a badania wykazały uszkodzenie mięśnia dwugłowego. Skrzydłowego czeka kilkutygodniowa przerwa. A przypomnijmy, że tak wygląda najbliższy terminarz legionistów:

REKLAMA
via Flashscore

Cztery pojedynki, w tym piekielnie ważny półfinał Pucharu Polski z Rakowem. Istotny z perspektywy Legii, która tą drogą chce niejako „uratować” sezon i dostać się do eliminacji do Ligi Europy. Wobec nieszczęścia Wszołka, rodzi się automatycznie szansa dla aktualnych rezerwowych – Lirima Kastratiego i Benjamina Verbicia.

Miszta doznał kontuzji na treningu przed meczem z Lechią Gdańsk.

Badania wykazały częściowe uszkodzenie więzadła pobocznego stawu kolanowego. Tak samo jak Wszołek, Czarek będzie odpoczywał kilka tygodni. Uraz bramkarza jest o tyle problematyczny dla legionistów, że on plus drugi młody piłkarz w polu, zapewniali „wykonanie” obowiązku wystawienia dwóch młodzieżowców w PP.

W najbliższym spotkaniu numerem jeden między słupkami będzie najpewniej Richard Strebinger, który w sobotę udanie zadebiutował w barwach warszawskiej Legii.

Podczas pomeczowej konferencji trener Vuković rozwiał wszelkie wątpliwości, zapewniając, że to właśnie Austriak będzie bronił w kolejnym meczu. Na ławce zasiądzie zapewne Maciej Kikolski. Gdyby nie zakontraktowanie Strebingera, które w lutym wydawało się zbędnym ruchem, warszawianie mieliby problem z obsadą bramki. Zwłaszcza biorąc pod uwagę niejasną sytuację z Arturem Borucem, który od pamiętnego incydentu przeciwko Warcie Poznań pozostaje poza kadrą meczową.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,719FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ