W jego życiu nie ma nudy. Rasmus Hojlund do wieku 22 lat przeżył chyba większość sytuacji, jakie mogą przytrafić się piłkarzowi. Zaliczył szybki wzlot, momenty chwały, ale też równie szybki spadek wraz z chwilami zwątpienia w swoje umiejętności. Po powrocie do Włoch odhacza kolejną pozycję na liście – odbudowę formy. Korzysta na tym Napoli.
Kariera duńskiego napastnika rozkręciła się dynamicznie. W 2021 roku, po przejściu do drużyny seniorskiej FC Kopenhaga nie potrafił rozwinąć skrzydeł. Wiosną 2022 roku postawił więc na niego Sturm Graz. Ryzyko nie było wielkie, gdyż austriacki klub sprowadził go za niecałe 2 miliony euro. Trafił w dziesiątkę, bo po pół roku Atalanta zapłaciła za Hojlunda 21 milionów euro.
W Bergamo również się nie zawiedli. Aklimatyzacja 22-latka chwilę zajęła, ale gdy zawodnik się już wdrożył, zdołał dobić do liczb na poziomie dziewięciu bramek i czterech asyst. Może nie były to powalające statystyki, ale Duńczyk grał nieźle, a ponadto zaczął regularnie otrzymywać powołania do reprezentacji. Już w swoim trzecim meczu w narodowych barwach zdobył hat-tricka.
Jego historia podobna była do tej Erlinga Haalanda. Młody chłopak ze Skandynawii przybywa praktycznie znikąd, zachwyca swoją grą i w bardzo szybkim tempie przechodzi kolejne szczeble. Nie dziwne, że zaczął przyciągać zainteresowanie.
Rasmus Hojlund czerwonym diabłem z tępymi widłami
Latem 2023 roku w Manchesterze United zapewne rozpoczęli matematyczny rachunek. W pamięci musieli mieć kluczową zmienną w postaci właśnie wypadków Haalanda, który przed rokiem trafił do Manchesteru City. Wyszło im, że Hojlunda trzeba koniecznie sprowadzić, nawet jeśli kosztować ich to będzie niecałe 80 milionów euro. Wiadomo, że Atalanta nie puściłaby Duńczyka za frytki, ale kwota za kogoś, kto rozegrał dopiero pierwszy sezon w poważnej lidze, była zawrotna.
W pierwszym roku gry w czerwonej części Manchesteru duński piłkarz spisywał się obiecująco. Co prawda 16 bramek we wszystkich rozgrywkach nie rekompensowało kwoty na niego wydanej. Mimo to w momencie, kiedy między grudniem a lutym zdobywał bramki w 6 występach pod rząd, wydawało się, że przed nim świetlana przyszłość na Old Trafford. W kolejnym sezonie napastnik wypadł znacznie gorzej, bo strzelił tylko 10 goli. Jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy było to, że zbyt rzadko oddawał strzały. O ile nie zawsze otrzymywał dobry serwis, o tyle sam miał problemy z ustawianiem się do podań.
Angielski klub przed startem obecnego sezonu zdecydował się pozbyć swojego zawodnika, choć on sam nie chciał odchodzić. Ponoć długo namawiał do transferu AC Milan, ale ostatecznie strzelca z Danii sprowadziło do siebie Napoli, które potrzebowało zastępstwa w miejsce kontuzjowanego Romelu Lukaku.
Trafił do dobrej drużyny
Rasmus Hojlund wrócił do Włoch i… jak na zawołanie zaczął trafiać do siatki. Pierwszą bramkę dla Azzurrich zdobył już w 14. minucie debiutanckiego meczu z Fiorentiną. W ciągu całej rywalizacji dobrze odnajdywał się w polu karnym. Ponadto wygrywał pojedynki fizyczne i biegowe oraz dobrze czuł się z piłką przy nodze. W Duńczyka wstąpiło nowe życie.
Ostatnie dwa tygodnie to w ogóle manifestacja dobrej formy napastnika. Strzelił on sześć goli i zaliczył asystę w czterech meczach – dwóch dla Napoli i dwóch dla reprezentacji Danii. W takim tempie w Neapolu wszyscy zapomną o Lukaku. Znalazł się nowy, dobrze zbudowany, szybki snajper z dobrą intuicją pomagającą mu odnajdować się w polu karnym rywali.
22-latek niedawno został zapytany o to, co się zmieniło, że jego forma poszybowała w górę.
– Nic takiego się nie wydarzyło poza tym, że trafiłem do dobrej drużyny – powiedział Hojlund.
– Gram dużo i sprawy układają się naprawdę dobrze. Czuję, że jestem w formie. Robiłem wszystko, aby być gotowym. W trakcie przerwy wakacyjnej wykonywałem sporo ćwiczeń poza boiskiem, aby być przygotowanym do sezonu – dodał duński napastnik.
To wszystko za zaledwie 6 milionów euro, jakie musiało zapłacić Napoli za wypożyczenie. W tym momencie wszystko jest na dobrej drodze, aby włoski klub wykupił byłego piłkarza Atalanty. Będzie musiał to zrobić, jeśli awansuje do następnej edycji Ligi Mistrzów, a zawodnik zagra w ustalonej liczbie meczów. Kwota wykupu wynosi 44 miliony euro.