Wisła Kraków zaserwowała thriller z… Happy-endem

Wisła Kraków i Górnik Łęczna na przestrzeni trzech ostatnich kolejek Betclic 1 Ligi wygrały łącznie… JEDNO spotkanie. Podopieczni Mariusza Jopa rozbili Ruch Chorzów w hitowym spotkaniu rozgrywanym przed dwoma tygodniami. Wisła nie zdołała jednak pójść za ciosem i ostatnio tylko zremisowała z Arką Gdynia. Mimo marnej skuteczności w zdobywaniu punktów zespół z Małopolski wciąż liczy się w grze o baraże, a zwycięstwo nad Górnikiem Łęczna dałoby awans na 5. miejsce w ligowej tabeli.

Bicie głową w mur i kuriozum Letkiewicza

Pierwsza połowa rozgrywana była praktycznie na jednej połowie. Wisła całe czterdzieści pięć minut intensywnie próbowała skruszyć defensywę z Łęcznej. Górnik grał „swoje”, broniąc nisko i nie dopuszczając rywali do zbyt wiele dogodnych szans. Gdy wydawało się, że gol musi już paść, zawodziła skuteczność. Wiślacy dwoili się i troili, ale nie dało w pierwszej połowie wrzucić futbolówki do siatki.

REKLAMA

W drugiej połowie obraz gry był niemal identyczny. Gospodarze atakowali, a Górnik Łęczna rozpaczliwie wybijał piłkę spod własnej bramki. Wszystko zmieniło się jednak w 60. minucie meczu. To wtedy Letkiewicz przyprawił o zawał wielu sympatyków ekipy z Krakowa. Bramkarz najpierw nie trafił w piłkę po podaniu od jednego z obrońcy, następnie kopnął ją tak, że dotarł do niej napastnik gości. Uderzył, a golkiper, chcąc ratować sytuację, obronił strzał, ale… Poza polem karnym. Po analizie VAR sędzia nie mógł podjąć innej decyzji i Letkiewicz musiał opuścić murawę.

Łęczna zaczęła od tego momentu grać w piłkę. Atakowali częściej, ale krakowianie również nie zamierzali oddać tego meczu. W 75. minucie po jednym z rzutów rożnych udało im się objąć prowadzenie. Biedrzycki wyskoczył do piłki wyżej od bramkarza rywali i skierował futbolówkę do siatki. Mimo gry w osłabieniu Biała Gwiazda miała bardzo ważne prowadzenie. Wystarczyło utrzymać wynik do końca.

Z lekkimi kłopotami, ale udało się dotrwać z zaliczką do końcowego gwizdka. Kibice dostali to, po co przyszli na stadion. Co prawda ich zespół dalej traci 11 punktów do miejsc gwarantujących bezpośredni awans, ale to zwycięstwo było bardzo potrzebne.

Złapać regularność

Wisła Kraków musi wreszcie nauczyć się regularności. Chcąc awansować do Ekstraklasy, nie możesz tracić punktów w dosłownie co drugim meczu. Arka i Termalica uciekają, a czasu na odrobienie potencjalnych strat jest coraz mniej. Jeśli piłkarze chcą zrobić ten awans jeszcze w tym roku bez niepotrzebnego przedzierania się w barażach, muszą wziąć się w garść. Górnik Łęczna wybaczy pewne błędy, ale Termalica, Arka czy Miedź już nie.

Wisła Kraków — Górnik Łęczna 1:0 (Biedrzycki 75′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,791FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ