Biała Gwiazda udowodniła, że ostatnia seria zwycięstw nie jest żadnym przypadkiem. Krakowianie niemal od początku meczu przegrywali, by w pięć minut odwrócić losy rywalizacji. GKS Katowice po zdobytym golu bardzo dobrze się bronił, ale geniusz Luisa Fernandeza nie pozwolił im wywieźć z Krakowa choćby punktu.
Trudne warunki gości
Przez większość spotkania Wisła borykała się z tym samym problemem jaki dręczy ją od początku sezonu – nieskutecznością. Mimo licznych okazji strzeleckich, drużyna z Krakowa nie potrafiła wcisnąć futbolówki do siatki. Goście bronili się w bardzo mądry i poukładany sposób, a wraz z upływem czasu sytuacja stawała się coraz bardziej nerwowa.
Geniusz Fernandeza
Dopiero w 70 minucie Fernandez swoim geniuszem dał gospodarzom nadzieję na zwycięstwo. Znakomite przyjęcie, jeszcze piękniejsze uderzenie. Bramkarz rywali był w tej sytuacji bez jakichkolwiek szans. Oglądanie takich trafień na boiskach Fortuna 1 Ligi to czysta przyjemność.
Ten sam zawodnik cztery minuty później zapewnił zresztą Białej Gwieździe upragniony komplet punktów. Bez wątpienia wprowadzony w 57 minucie napastnik był dziś najlepszym graczem na całym boisku.
Zachować koncentracje
Wisła nie może jednak osiadać na laurach. Już za cztery dni podejmą oni bowiem w Tychach tamtejszy GKS. Jeśli Biała Gwiazda myśli o powrocie do Ekstraklasy, to musi pokonywać kolejnych napotkanych na swojej drodze przeciwników. Do tej pory wszystko idzie tak, jak powinno, ale to dopiero początek, a nie koniec walki o przywrócenie dawnego blasku.