Piłkarskie święto w Tarnobrzegu. Tamtejsza trzecioligowa Siarka gościła u siebie obrońcę Pucharu Polski — Wisłę Kraków. Mecz zapewnił ogromne emocje, w którym Biała Gwiazda nie dostała niczego za darmo.
Wymiana ciosów
Siarka wyszła odważnie na Wisłę i sam początek spotkania należał właśnie do gospodarzy. Arbiter Piotr Szypuła był skory do pokazywania żółtych kartek. W pierwszym kwadransie spotkania ujrzeli je dwaj piłkarze Siarki i jeden Wisły Kraków. Biała Gwiazda po początkowych trudnościach przejęła kontrolę nad meczem w dalszej części pierwszej odsłony. Defensywa Siarki pękła w 37. minucie. Igbekeme dorzucił piłkę w pole karne. Tam walkę o futbolówkę z Bracikiem wygrał Angel Rodado, po czym popisał się mocnym strzałem z tuż przy słupku.
Wisła oszukała przeznaczenie
Wisłą fantastycznie weszła w drugą połowę spotkania. Angel Rodado czujnym podaniem uruchomił Łukasza Zwolińskiego, który przymierzył skutecznie z lewej nogi. Sprowadzony latem napastnik nie dał szansa Matueszowi Białce. Siarka odpowiedziała minutę później. Kosei Iwao przytomnie zgrał piłkę piętką do Dawida Lisowskiego, a ten uderzył piłkę, która od słupka wpadła do siatki Białej Gwiazdy.
Gospodarze poczuli, że w tym meczu mogą coś jeszcze zdziałać i zdziałali po upływie 68 minut gry. Kamil Ogorzały pognał prawą stroną i dośrodkował wprost na nogę Kosei Iwao. Japończyk huknął z powietrza, ozdabiając to spotkanie bramką pięknej urody.
Co więcej, w 70. minucie z boiska za drugą żółtą kartkę, wyproszony został Wiktor Biedrzycki. Mimo wszystko Wisła ostatecznie zdołała przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść. Z wydawać by się mogło niegroźnego dośrodkowania, Alan Uryga przymierzył głową tuż pod spojenie bramki Siarki. Asystował mu nie kto inny jak Angel Rodado.
Siarka wraca teraz do swojej 3-ligowej rzeczywistości. Tam czeka ich w najbliższym czasie spotkanie ze Starem Starachowice oraz Avią Świdnik. Wisłę czeka natomiast prawdziwa weryfikacja w 1. Lidze. Tam zmierzy się z Termalicą, a następnie Górnikiem Łęczna.