Walka o miejsca w europejskich pucharach trwa – podsumowanie 37. kolejki Premier League

Przedostatnia kolejka Premier League już za nami. Wyniki potoczyły się tak, że w niedzielę będzie się działo. O ile kwestie mistrzostwa i spadku mamy już od jakiegoś czasu rozstrzygniętą, o tyle walka o Ligę Mistrzów, Ligę Europy i Ligę Konferencji wciąż trwa. Zapraszamy na podsumowanie tego, co działo się we wtorek i w środę, a na niedzielną multiligę będziecie wystarczająco przygotowani.

REKLAMA

1. Manchester City

Tym razem Pep Guardiola nie oszczędzał swoich kluczowych graczy, ale mecz Obywatelom nie wyszedł. Głównie za sprawą indywidualnego błędu Cancelo, który poskutkował czerwoną kartką dla Portugalczyka już w 10. minucie. Chciałbym napisać coś więcej o City przed finałem Ligi Mistrzów, ale tak naprawdę ostatni mecz w podstawowym składzie to był półfinałowy rewanż z PSG. W lidze od dawna grają na zaciągniętym hamulcu ręcznym.

2. Manchester United

Żartobliwie możemy powiedzieć, że piłkarze Czerwonych Diabłów zdenerwowali się na kibiców, że przez ich protesty mecz z Liverpoolem został przełożony i musieli zagrać 4 mecze w 8 dni, więc kiedy fani po ponad roku po raz pierwszy pojawili się na Old Trafford to zagrali w sparingowym tempie, a niektórzy widzowie wychodzili już przed końcowym gwizdkiem. Zwłaszcza druga połowa z Fulham (1:1) wyglądała tak, jakby piłkarze Solskjaera czekali już tylko aż sędzia zakończy spotkanie.

3. Chelsea

The Blues odbili sobie na Leicester porażkę w finale FA Cup. We wtorek, jak na dłoni było widać, która drużyna zagra za tydzień w finale LM. Chelsea od początku meczu rzucił się rywalom do gardła, zdominował mecz i brakowało tylko skuteczności. Tuchel preferuje system bez typowego napastnika i niekiedy odbija mu się to czkawką (z Leicester oba gole strzelili po SFG). Choć z drugiej strony, jeśli przypomnimy sobie początki Niemca to przy grze z Giroud lub Abrahem nie stwarzali sobie tak wielu sytuacji, jak teraz.

4. Liverpool

Wystarczy wygrana z Crystal Palace w ostatniej kolejce (bo Leicester raczej nie wygra sześcioma bramkami z Tottenhamem) i zespół Jurgena Kloppa spełni absolutne minimum na ten sezon – udział w LM w przyszłym sezonie. Z Burnley (3:0) The Reds wygrali dość pewnie i choć ich niedzielny rywal ostatnio gra coraz lepiej to myślę, że ich styl gry – bardziej ofensywna gra bez presji – będzie sprzyjała Liverpoolowi. Co więcej, zagrają przed własnymi kibicami, a wiemy, że Anfield potrafi dodawać skrzydeł.

5. Leicester

Przez porażkę z Chelsea (1:2) Leicester spadło na 5. miejsce i przed ostatnią kolejką musi liczyć na potknięcie bezpośrednich rywali w walce o TOP 4. W meczu z Chelsea Brendan Rodgers trochę mnie zawiódł. Posadził na ławce najlepszego strzelca zespołu w 2021 roku, Kelechiego Iheanacho i zmienił ustawienie w fazie bronienia na 1-3-4-3/1-5-2-3 z Maddisonem i Ayoze Perezem po bokach Vardy’ego. No i nie wyglądało to dobrze ani w pressingu, ani bliżej własnej bramki.

Średnie pozycje zawodników Leicester przeciwko Chelsea. Vardy z nr 9, Perez 17, Maddison 10. Grafika: sofascore.com

6. West Ham

Po zwycięstwie nad West Bromem (3:1) Młoty na 99% zagrają w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Ciężko zakładać scenariusz, w którym Tottenham wygrywa z Leicester, a Everton z Manchesterem City przy okazji odrabiając bilans bramkowy do West Hamu (mają o 8 goli gorszy). Niemniej jednak, w niedzielnym meczu z Southampton przed własnymi kibicami warto zdobyć choćby punkt i mieć pewne miejsce w Lidze Europy nie oglądając się na resztę.

7. Tottenham

Gdybyśmy mieli wybrać najgorszy występ Tottenhamu w tym sezonie Premier League to pole do wyboru byłoby dość szerokie. Kiedy jednak na boisku byli Son i Kane ciężko przypomnieć mi sobie gorszy występ w ofensywie niż ten wczorajszy z Aston Villą (1:2). Harry Kane dzień przed ogłosił, że chce odejść z klubu i patrząc, co wyrabiają jego koledzy pewnie tylko utwierdzał się w przekonaniu, że z Kogutami już nic więcej nie osiągnie. Choć może nowy trener byłby w stanie wyciągnąć coś więcej z tego zespołu?

8. Everton

Fani pomogli. Everton wygrał drugi mecz w 2021 w Premier League na Goodison Park i dzięki porażce Tottenhamu utrzymał szansę na grę w Lidze Konferencji w przyszłym sezonie. Zwłaszcza po strzelonej bramce było widać efekt dopingu, ponieważ The Toffees się rozkręcili i mogli podwyższyć prowadzenie. Co ciekawe, środowy mecz z Wolves ma wiele wspólnego z ostatnim zwycięstwem na własnym stadionie przeciwko Southampton. Oba mecze wygrali 1:0, w obu gola zdobył Richarlison i w obu asystował Sigurdsson.

9. Arsenal

To jest chyba jakiś cud, że Arsenal po tak nędznym sezonie w ostatniej kolejce będzie realnie walczył nawet o Ligę Europy. Z Crystal Palace (3:1) zagrali słabo, po pierwszej strzelonej bramce kompletnie oddali inicjatywę i po zmianie stron przez ponad pół godziny nie byli w stanie nawet oddać strzału. Kanonierzy w ataku pozycyjnym w większości meczów grają bardzo wolno i przewidywalnie i tak też było wczoraj. Tak więc zdziwi Was zapewne informacja, że licząc od świąt tylko Manchester City zdobył więcej punktów od zespołu Artety.

REKLAMA
źródło: transfermarkt.pl

10. Leeds

Druga połowa sezonu w wykonaniu Leeds jest fantastyczna. Biorąc pod uwagę wyniki od 20. kolejki podopieczni Marcelo Bielsy są siódmą siłą ligi i zdobywają średnio 1,67 pkt/mecz. W rundzie rewanżowej zaczęli też tracić o wiele mniej bramek i nauczyli się już Premier League, czego nie było widać po nich w pierwszej połowie sezonu. Szansa na puchary jeszcze jest, ale niezależnie od tego, na którym miejscu ostatecznie się znajdą to i tak zespół Bielsy będzie jednym z największych wygranych tego sezonu.

11. Aston Villa

Jack Grealish po raz pierwszy od lutego wyszedł w podstawowej jedenastce i od razu było widać, ile korzyści Anglik daje zespołowi. W połączeniu z Bertrandem Traore po drugiej stronie, Watkinsem na szpicy i wspierającym ich z drugiej linii McGinnem ten zespół naprawdę ma potencjał i szkoda, że sezon skończą w drugiej połowie tabeli. Szersza ławka, lepsze zdrowie Grealisha, równiejsza dyspozycja defensywy i mogliby mieć te kilka „oczek” więcej, aby w ostatniej kolejce walczyć jeszcze o puchary.

12. Wolverhampton

Kolejny bezbarwny występ i kolejna porażka. Mecz z Evertonem (0:1) zaczęli w miarę przyzwoicie, mieli kilka okazji po stałych fragmentach gry, ale po straconej bramce zupełnie zeszło z nich powietrze. Po kontuzji Neto nie można ich za nic pochwalić. W ofensywie jest jedna wielka improwizacja, z tyłu w wielu meczach brakuje zorganizowania i solidności. Niemniej jednak, jakbyśmy popatrzyli na nazwiska, które musi wystawiać Nuno Espirito Santo to pozycja w środku tabeli nie dziwi.

13. Crystal Palace

Na pożegnanie Roya Hodgsona Orły grają chyba najlepszą piłkę od startu sezonu. Przed meczem z Arsenalem (1:3) dostaliśmy informację, że przez kontuzję wypadł Eberechi Eze, ale nawet brak głównego kreatora nie sprawił, że Palace przestało cieszyć się grą na Selhurst Park. Wreszcie grają bardziej otwarty futbol, nie boją się odważniej zaatakować i można z większą przyjemnością oglądać ich spotkania. Efekt gry bez presji podziałał. Wynik środowego meczu jest trochę złudny.

14. Southampton

Cała druga połowa sezonu dobitnie pokazała, jakie braki kadrowe mają Święci. Chodzi tu głównie o zbyt krótką kołdrę. Wystarczy kilka nieobecności i Ralph Hasenhuttl musi kombinować, jak zestawić skład i ustawiać zawodników nie na swoich pozycjach, co odbija się na zgraniu całego zespołu. W meczu z Leeds (0:2) na lewej obronie zagrał nominalny środkowy obrońca Salisu, który nie zapędzał się pod bramkę rywala. W efekcie Southampton atakował niemal wyłącznie prawą stroną.

Tylko 20% ataków Southampton przeprowadziło lewą flanką. Grafika: whoscored.com

15. Newcastle

One man show na St. James’ Park. Allan Saint-Maximin urządził sobie zawody w mijaniu przeciwników, jak tyczki. Przez 71 minut zaliczył 15 udanych dryblingów, co jest rekordem tego sezonu. Ponadto popisał się znakomitym otwierającym podaniem przy bramkowej akcji, którą wykończył – a jakże – Joe Willock. Dla zawodnika wypożyczonego z Arsenalu to był szósty gol w szóstym meczu z rzędu. Szkoda, że sezon się kończy, bo jeszcze zaczaiłby się na rekord Jamiego Vardy’ego (11).

Udane dryblingi Allana Saint-Maximina. Grafika: whoscored.com

16. Brighton

Mewy z Manchesterem City miały nieco ułatwione zadanie, ponieważ od 10 minuty grali w przewadze jednego zawodnika, jednak zwycięstwo (3:2) i tak zostało odniesione w dobrym stylu. Brighton nie stwarzał sobie wielu dogodnych sytuacji, ale rzeczy kontrolował przebieg wydarzeń. Warto pochwalić Jakuba Modera, dla którego był to chyba najlepszy występ pod kątem ofensywy w Premier League. Nasz rodak dobrze współpracował po lewej stronie z Trossardem i kilkukrotnie dogrywał piłkę w pole karne.

Średnie pozycje piłkarzy Brighton w drugiej połowie. Moder drugim najwyżej ustawionym piłkarzem. fot.: screen z programu Match of the Day

17. Burnley

Końcówka sezonu pokazała władzom Burnley, że zespołowi przyda się lepszy bramkarz nr 2 na wypadek kontuzji Nicka Pope’a. Z Liverpoolem (0:3) zagrał Will Norris i 3 strzały w światło bramki rywale zamienili na 3 gole. Sean Dyche przeciwko mocniejszym rywalom ostatnio zmienia ustawienie zagęszczając mocniej środek pola. I o ile rzeczywiście ciężej się wtedy rywalom przebić przez blok obronny, o tyle ofensywa na tym cierpi. W ogóle w Burnley ostatnio brakuje wyważenia pomiędzy tymi dwoma formacjami.

18. Fulham

Fulham postawiło się Manchesterowi United, ale to jak proste błędy popełniali przy wyprowadzaniu piłki wołało o pomstę do nieba. Gdyby rywal zagrał na swoim optymalnym poziomie Areola zapewne częściej wyciągałby piłkę z siatki. Dobre spotkanie zagrał Frank Zambo-Anguissa, który tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że w przyszłym sezonie również powinien występować na poziomie Premier League.

19. West Brom

Ważniejszą informacją od porażki z West Hamem (1:3) jest fakt, że Sam Allardyce ogłosił, iż nie poprowadzi West Bromu w przyszłym sezonie. Zakładając dość realny scenariusz, w którym dwóch najlepszych piłkarzy zespołu w tym sezonie – Sam Johnstone i Matheus Pereira – zostają wyciągnięci przez kluby Premier League, a wypożyczenia zimowego zaciągu dobiegają końca trudno będzie im wrócić do elity od razu po spadku.

20. Sheffield

Podopiecznym Paula Heckingbottoma zdarzają się takie wybryki, jak wygrane z Brighton i Evertonem, ale generalnie w większości meczów wyglądają na pogodzonych ze spadkiem. Od zwolnienia Wildera w 9 meczach Premier League strzelili tylko 3 gole, z czego dwa z nich zapewniły im zwycięstwa. Zauważyłem taką zależność, że jeśli pierwsi strzelą to potrafią się zmotywować i cały mecz zagrać na dużej intensywności.

Obserwuj autora na Facebooku i Twitterze

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,652FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ