W końcu się wyśpi. Iordănescu odchodzi z Legii

Miał być top, wyszedł flop. Legia Warszawa ogłosiła, że Edward Iordănescu przestał pełnić w niej funkcję trenera. Posada rumuńskiego szkoleniowca paliła się od kilku tygodni. On sam wysyłał sprzeczne sygnały odnośnie do chęci pozostania w klubie. Czarę goryczy wśród warszawskich włodarzy przelało odpadnięcie z Pucharu Polski po porażce 1:2 z Pogonią Szczecin.

Z przyjściem Iordănescu wiązano spore nadzieje. Miał niezłe CV. Przede wszystkim jako selekcjoner reprezentacji Rumunii wprowadził ją do Mistrzostwa Europy w 2024 roku, a w nich doszedł z nią do 1/8 finału, co było największym sukcesem tej kadry w obecnym wieku. Z kolei jako trener CFR 1907 Cluj zdobył mistrzostwo Rumunii oraz dwa superpuchary.

REKLAMA

– Powiem o dwóch aspektach Edward Iordănescu jako człowiek i Edward Iordănescu jako trener. Oba te aspekty w mojej opinii się zgadzały. To trener, który lubi dialog. To nie jest człowiek, który narzuca za wszelką cenę swoją wolę i stawia w pierwszej kolejności wymagania – mówił po zatrudnieniu Rumuna dyrektor sportowy Legii Warszawa Michał Żewłakow.

Pierwsze rysy niedługo po przyjściu

Sezon nie zdążył się jeszcze zacząć, gdy pojawiły się problemy. Na początku lipca rumuńskie media donosiły, że nowy trener Wojskowych miał czuć się oszukany przez zarząd. Mówiło się, że był niezadowolony z tego, jak przebiega proces budowania zespołu. W tamtym momencie Legia pozyskała jedynie Petara Stojanovicia, a sezon powoli się zbliżał.

Rumun, pomimo tych perturbacji, rozpoczął rozgrywki w najlepszy sposób. Najpierw prowadzony przez niego zespół pokonał FK Aktobe w pierwszym meczu 1. rundy eliminacji Ligi Europy. Niedługo później triumfował w Superpucharze Polski, w którym wygrał 2:1 z Lechem Poznań, upokarzając go na Enea Stadionie przed poznańską publicznością.

Dalej osiągał niezłe rezultaty, pomijając bolesną porażkę 1:4 z AEK-iem Larnaka. Do końca okienka transferowego otrzymał też więcej nowych piłkarzy. Na początku września wyrażał jednak rozczarowanie transferami.

 Miałem bardzo jasną rozmowę. Kiedy mówię „tak” na współpracę, jestem bardzo konkretny. Obejrzałem około 15 meczów i powiedziałem, że jeśli utrzymamy obecny skład, to potrzebuję jeszcze czterech zawodników, żeby wnieśli wartość dodaną. Jest dział skautingu. Tworzę krótką listę rzeczy, o które ich proszę, a potem wybieramy razem. Poprosiłem o kilka konkretnych rzeczy i dali mi na to zielone światło, ale nic z tego nie wyszło. Zamiast czterech zawodników było coś innego. Zawodnicy ciągle odchodzili i przychodzili z opóźnieniem powiedział dla Digi Sport szkoleniowiec warszawskiej drużyny, cytowany przez portal Weszło.

Fatalne decyzje i kompromitacja

Prawdziwa burza rozpętała się na początku października. Na spotkanie z Samsunsporem w Lidze Konferencji Iordănescu postanowił wystawić bardziej rezerwowy skład, aby oszczędzić ważniejszych piłkarzy na ligowy mecz z Górnikiem Zabrze. Obie rywalizacje przegrał, co mocno zachwiało jego pozycją. Po przerwie reprezentacyjnej Legia poniosła kolejną porażkę – z Zagłębiem Lubin, z którym warszawiacy w ostatnich latach nie zwykli tracić punktów. Szkoleniowiec po przegranej wyraził gotowość do rozwiązania kontraktu, czyli de facto podał się do dymisji.

Zwolnienie byłego selekcjonera Rumunii mogło okazać się jednak pochopną decyzją, dostał jeszcze jedną szansę. Wydawało się, że ją wykorzysta. Udało mu się pokonać 2:1 Szachtar Donieck w Lidze Konferencji, a potem bezbramkowo zremisować z Lechem Poznań. Wczoraj jednak zapracował na odejście. Legioniści przegrali 1:2 z Pogonią Szczecin i odpadli z Pucharu Polski. Rozegrali przeciętny mecz, nie wykorzystując swoich sytuacji. Sam trener dokonywał dziwnych ruchów, jak ściągnięcie już w 66. minucie świetnie grającego Kacpra Urbańskiego. W wypowiedziach pomeczowych znów zasugerował swoje odejście, które tym razem nastąpiło.

Rumuński szkoleniowiec wyszedł na osobę kapryśną i nie do końca zaangażowaną. Mimo to Legia nie jest bez winy – niektórych transferów przeprowadzonych dla niego, nie można nazwać wzmocnieniami. Choć Edward Iordănescu nie potrafił odpowiednio poukładać swojego zespołu, stale mając problemy z defensywą i ofensywą, to przekazane mu narzędzia również były wątpliwej jakości.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    140,260FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ