RB Lipsk od wielu sezonów jest jednym z głównych rywali Bayernu Monachium w walce o tytuł mistrzowski. Drużyna z Saksonii wyrobiła sobie renomę jednej z najmocniejszych drużyn Bundesligi, ale w obecnym sezonie przeplata lepsze i gorsze okresy. Przed meczem z Unionem Berlin mogła jednak mieć nadzieję na niezwykle ważne zwycięstwo, bowiem ostatnią porażkę zaliczyli jeszcze we wrześniu i stopniowo zmniejszają straty do czołówki. Problem w tym, że Union przeżywa historyczny sezon i konsekwentnie zbiera punkty. Co więcej, piłkarze ze stolicy Niemiec wygrali 4 ostatnie spotkania ligowe z RB Lipsk, wszystkie stosunkiem 2:1!
Pojedynek lepiej rozpoczął się dla gospodarzy
W 24 minucie trafieniem popisał się Benjamin Heinrich. Ba! To było trafienie przez duże „T”! 25-letni Niemiec miał odrobinę przestrzeni przed polem karnym Unionu, zszedł z piłką do środka i posłał potężne uderzenie na bramkę Ronnowa. RB Lipsk wyszedł na prowadzenie i witał się z trzema punktami — rywal w pierwszej połowie oddał ledwie jeden (niecelny) strzał. Wydawało się, że gospodarze dowiozą wygraną do końca. Nic z tego!
W drugiej połowie Union musiał szukać swoich szans i takowe znalazł. Minęła godzina gry, a wrzutkę z rzutu rożnego, wybijaną przez gracza RB, przepięknym wolejem sfinalizował Janik Haberer. Jeśli pierwszy gol był piękny — to na drugi brakuje słów. To było niesamowite uderzenie, które można oglądać godzinami. Berlin poczuł swoją szansę. Niedługo później Simakan zagrał ręką w polu karnym (idiotyczne zachowanie), a Robin Knoche pewnie wykorzystał jedenastkę. Po raz kolejny w meczu Unionu Berlin z RB Lipsk pojawił się wynik 2:1.
Gospodarze walczyli i byli bliscy wyrównania. Trafienie Poulsena nie zostało jednak uznane, a w końcówce piłka poszybowała centymetry obok słupka po akcji Wernera z Forsbergiem. Dodajmy jednak, że Lipsk przesunął swojego bramkarza do ataku, a Josip Juranović mógł dobić rywala, ale zmarnował okazję na pustą bramkę.
Union dał jasny sygnał
To był kolejny mecz, w którym wydawało się, że Union Berlin musi przegrać. Nie oddali celnego strzału do przerwy, mieli swoje chwile słabości. Ostatecznie jednak zanotowali niezwykle ważne zwycięstwa. Dalej będą wiceliderem Bundesligi. Właśnie pokonali jedną z najsilniejszych drużyn rozgrywek. RB Lipsk po meczu zapewne będzie głowić się, jak mogli przegrać ten mecz — skoro prowadzili i kontrolowali zawody. W Unionie jest coś niezwykłego, pewna wiara we własne umiejętności i przekonanie, że to jest ten sezon, w którym mogą odnieść sukces. Jeśli ktoś nie traktował ich jeszcze jako kandydata do mistrzostwa Niemiec, dostał dziś jasną lekcję. Union może i nie ma najlepszych piłkarzy w Bundeslidze, ale potrafi zaskoczyć. Walczyć do końca, strzelać piękne gole. To było piękne spotkanie, pełne emocji do samego końca.