Robin Gosens od 2012 roku występował poza swoją ojczyzną. Skrzydłowy, który w reprezentacji Niemiec rozegrał dotychczas 16 spotkań, nie miał nigdy okazji zadebiutować w Bundeslidze, ale to już wkrótce powinno się dokonać. Jak donosi Fabrizio Romano, Union Berlin w końcu dopiął swego, finalizując transfer 29-latka związanego dotychczas z Interem Mediolan. Gosens ma kosztować około 15 milionów euro (w tej kwocie najprawdopodobniej uwzględniono bonusy). Możemy więc śmiało założyć, że pobity zostanie rekord transferowy berlińskiego zespołu. Dwaj najdrożsi piłkarze kupieni dotychczas przez Union to Josip Juranovic oraz Taiwo Awoniyi – obaj mieli kosztować po 8.55 miliona euro.
Gosens nie był dłużej potrzebny Interowi
Wspomniany Fabrizio Romano wskazuje nawet, że Nerazzurri mają już wybranego następcę Niemca w osobie 24-letniego Carlosa Augusto z Monzy. Brazylijczyk będzie kosztował praktycznie tyle samo, ile Union zapłaci za 29-latka. Gosens przed rokiem był bohaterem hitowego transferu z Atalanty, ale z perspektywy czasu wydatek 27.4 miliona euro okazał się wtopą. 5 goli i 1 asysta przez półtora roku (wcześniej 6 miesięcy wypożyczenia) to mocno rozczarowujący bilans. Nadzieja, że skrzydłowy w końcu zacznie robić różnicę gasła z każdym miesiącem, aż w końcu jasne stało się, że tej współpracy nie ma sensu kontynuować. Inter zaryzykował i niewiele na tym zyskał.
Perspektywa przenosin do Bundesligi miała uratować chociaż część pieniędzy, jakie wydał Inter
Gosens nie budził jednak zainteresowanie niemieckich potęg, a klubów pokroju VfL Wolfsburg i Unionu Berlin. Ci drudzy szykowali wzmocnienia pod Ligę Mistrzów, w której w tym sezonie zagrają. Union wydał dotychczas 15 milionów euro na nowych graczy, starając się mimo wszystko oszczędzać. Diogo Leite sprowadzono z FC Porto za połowę jego wartości rynkowej. David Datro Fofana został jedynie wypożyczony z Chelsea. Czy Gosens to transfer, który rzuca na kolana? Oczywiście, nie! W Berlinie będzie miał szansę odbudowania formy i walki o miejsce w kadrze na Euro 2024. Trener Urs Fischer nie miał w swoim zespole wybitnych skrzydłowych, więc powinien cieszyć się z wartościowego wzmocnienia.