Karta walk odbywającego się w Miami UFC 299 była obstawiona bardzo ciekawymi pojedynkami. Dla polskich kibiców najważniejsze było starcie Mateusza Gamrota z Rafaelem Dos Anjosem. Rywalem Polaka był bowiem były mistrz wagi lekkiej amerykańskiego giganta. Gamer miał za sobą serię dwóch wygranych, a ewentualne pokonanie byłego mistrza otworzyłoby mu drogę do rywalizacji z czołówką bardzo mocno obsadzonej dywizji lekkiej.
Gamrot szedł po swoje
Gamrot aktywnie rozpoczął walkę pracując lewym prostym i kopnięciami. Przy próbie sprowadzenia walki do parteru nadział się na kopnięcie rywala, które nim zachwiało. Następnie widzieliśmy zmagania zapaśnicze, w których Brazylijczykowi udało się obronić przed próbą obalenia. Walka w stójce nie byłą zbyt aktywna w związku z czym Polak sprowadził oponenta do parteru, gdzie do końca rundy mocno punktował ciosami z góry.
W drugiej rundzie Mateusz ponownie usiłował sprowadzić byłego mistrza do parteru. Za każdym razem Dos Anjos uciekał pod siatkę, dzięki której bronił się przed obaleniem. Dopiero trzecia próba przeniosła walkę do parteru, lecz nie na długo, bo znowu Brazylijczyk wspiął się po siatce do góry. Dużo zmagań zapaśniczych zmęczyło obu zawodników i końcówka rundy odbywała się w stójce, ale nie była zbyt dynamiczna.
W ostatniej odsłonie walki Gamer pojedynczymi ciosami prostymi utrzymywał na dystans swojego rywala. Dos Anjos odpowiadał kopnięciami, lecz wiele z nich Mateuszowi udało się uniknąć. Kilka prób sprowadzenia przez Polaka kończyło się klinczem pod siatką. Na sam koniec Gamrot przyspieszył i kilka razy udało mu się trafić Brazylijczyka kombinacją ciosów.
Sędzia zakończył walkę, która została jednogłośnie wygrana przez Polaka. Dla Gamrota była to trzecia wygrana z rzędu, która najprawdopodobniej otwiera mu drogę do top 5 kategorii lekkiej UFC, gdzie naszego rodaka czekają naprawdę głośne nazwiska. Po walce Mateusz powiedział, że chce wygrać jeszcze dwie walki i zmierzyć się z mistrzem Islamem Makhachevem, aby pokazać że polskie zapasy są lepsze niż dagestańskie.