Tysięczny występ Messiego uczczony. Argentyna w ćwierćfinale Mundialu

W kolejnym spotkaniu 1/8 finałów piłkarskich mistrzostw świata Argentyna mierzyła się z Australią. Faworytem starcia był oczywiście zespół z Ameryki Południowej, który jeszcze przed mistrzostwami zaliczano do grona faworytów. Kangury sprawiły niespodziankę, zajmując drugie miejsce w trudnej grupie, w której wyeliminowały Danię i Tunezję.

Spotkanie rozpoczęło się od miażdżącej przewagi Albiceleste, którzy zamykali przeciwnika na jego własnej połowie

Nie przełożyło się to jednak na próby zdobycia bramki. W okolicach własnego pola karnego Australijczycy ustawiali się bardzo dobrze, zmuszając rywali do rozegrania wszerz boiska. Socceroos mieli również swoje szanse. Potrafili nawet wyjść spod dziurawego pressingu Argentyny. Kończyło się to głównie rzutami rożnymi, ale takie stałe fragmenty zawsze stanowią zagrożenie. Drużyna trenera Scaloniego wyszła na prowadzenie w 35. minucie spotkania. Po szybkiej wymianie podań między Messim, Mac Allisterem i Otamendim, ten pierwszy skierował piłkę do bramki. Dla zawodnika PSG był to pierwszy gol strzelony w fazie pucharowej Mistrzostw Świata, co stanowi ładne podsumowanie tysięcznego meczu w zawodowej karierze. Niestety w pierwszej połowie strzałów było jak na lekarstwo i gdyby nie przebłysk Messiego, to można by przespać pierwsze trzy kwadranse.

REKLAMA
źródło: twitter/stopthatfooty

Po zmianie stron gra wyglądała bardzo podobnie

Jednak można było zobaczyć mocniej pressującą Argentynę. Poskutkowało to zdobyciem bramki w 57. minucie, kiedy de Paul razem z Alvarezem zmusili bramkarza Australijczyków do popełnienia błędu po otrzymaniu podania. W konsekwencji tego zawodnik Manchesteru City zdobył bramkę, czym powiększył przewagę nad rywalem. Choć to Albiceleste próbowali powiększyć przewagę, bramkę kontaktową zdobyli Socceroos. Strzał z dystansu, jaki wykonał Goodwin odbił się od Fernandeza, po czym wpadł do bramki przy zdezorientowanym Martinezie. Kangury chciały pójść za ciosem. Behich wykonał piękny rajd w stylu Leo, lecz jego strzał został w ostatniej chwili zablokowany. Druga połowa była o wiele ciekawsza od pierwszej. Pod koniec obie drużyny starały się dorzucić coś do swojego dorobku. Argentyna, by mieć spokojną głowę, Australia, by doprowadzić do dogrywki. Nie udało się to jednak żadnej z ekip i ostatecznie wynik 2:1 utrzymał się do końcowego gwizdka Szymona Marciniaka.

Australia kończy swoją katarską przygodę, ale może być z siebie zadowolona

Po raz pierwszy w historii Kangury wygrały dwa mecze na mundialu oraz strzelały bramkę w każdym spotkaniu. Argentyna gra dalej. W ćwierćfinale czeka na nią pierwsze prawdziwe wyzwanie – Holandia. Oranje będą pierwszym zespołem z górnej półki, z jakim Albiceleste będą się mierzyć na tym turnieju. Czy zespół trenera Scaloniego będzie w stanie pokonać rozpędzoną maszynę van Gaala?

Autor: Emil

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ