Kiedy w styczniu włoska federacja wydała decyzję o odjęciu Juventusowi piętnastu punktów, wydawało się, że przed Starą Damą trudny czas. Zwłaszcza, że drużyna notowała słabe wyniki, a forma kluczowych zawodników była przeciętna. Jednak obecnie Bianconeri są o krok od miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach, a bardzo ważną rolę w zespole odgrywają młodzi piłkarze. W sytuacji, gdy bardziej doświadczeni gracze często zawodzą, to właśnie oni dają nadzieję na lepszą przyszłość.
Choć jednym z zadań Maxa Allegriego na trwający sezon było wprowadzenie do zespołu młodych graczy, to zapewne mało kto spodziewał się, że z czasem zaczną oni odgrywać wręcz kluczową rolę. Obecnie pewnie większość z kibiców Bianconerich nie wyobraża sobie wyjściowej jedenastki bez Fabio Mirettiego czy Nicolo Fagiolego. A nie można zapominać, iż w obwodzie czekają już kolejni: Matias Soule, Samuel Iling Junior czy Enzo Barrenechea.
Nie tylko wpływ na grę, ale też liczby
W niedawnym spotkaniu ligowym przeciwko Sampdorii wspomniani już zawodnicy stali się architektami zwycięstwa, mając udział przy trzech z czterech zdobytych bramek. Fabio Miretti popisał się fantastyczną asystą przy pierwszym trafieniu Adriena Rabiota. 19-latek posłał idealne dośrodkowanie na głowę Francuza, któremu nie pozostało nic innego niż skierować piłkę do bramki przeciwników.
Z kolei przy drugiej bramce Rabiota dogrywał do niego Nicolo Fagioli, a wynik ustalił kolejny młody gracz – Matias Soule. Argentyńczyk dobił uderzenie Dusana Vlahovica i w ten sposób zaliczył swoje premierowe trafienie dla Starej Damy.
Młodzieńcza fantazja
Starcie z genueńczykami nie było jedynym meczem, w którym młodzi zawodnicy mieli wymierny wpływ na końcowy rezultat. Miretti ma w trwającym sezonie dwie asysty, Fagioli cztery oraz dwie bramki, Iling Junior jedno ostatnie podanie, a do tego dochodzi również wspomniane już trafienie w wykonaniu Matiasa Soule.
Turyńska młodzież regularnie pojawia się na murawie i spisuje się bardzo dobrze. Po wyżej wymienionych zawodnikach widać ogromne chęci do gry i ambicje. Potrafią oni popisać się niekonwencjonalnym zagraniem i przy okazji zachować chłodną głowę w stykowych sytuacjach. Przy okazji nie są „jeźdźcami bez głowy” (patrz Moise Kean w meczu przeciwko Romie). Pomimo młodego wieku, wielokrotnie widać po nich bardzo potrzebną, boiskową mądrość.
Co bardzo ważne, dobra forma młodych graczy pozytywnie wpływa na resztę zespołu. W ostatnim czasie odżył m.in. Adrien Rabiot, który był już na wylocie z klubu. Na pochwałę zasłużyli również Filip Kostić, Bremer oraz Angel Di Maria. Jednym z nielicznych, do którego można mieć większe pretensje, pozostaje Dusan Vlahović. Serb ostatnio jest zdecydowanie bez formy, będąc na boisku cieniem samego siebie.
Szeroki wybór
Choć Fagioli oraz Miretti od dłuższego czasu zagościli na stałe w wyjściowej jedenastce, to Max Allegri ma do swojej dyspozycji jeszcze kilku zdolnych młodzianów. Warto wspomnieć o Enzo Barrenechei, który ostatnio zaliczył debiut w seniorskiej drużynie. Argentyńczyk dwukrotnie wyszedł na boisko w pierwszym składzie: w derbowym spotkaniu przeciwko Torino oraz niedawnym pojedynku z Sampdorią. 21-latek powoli staje się coraz większym zagrożeniem dla Leonardo Paredesa, prezentując się z dobrej strony.
Co ciekawe, w ostatnim meczu ligowym znalazło się w meczowej osiemnastce aż pięciu graczy poniżej 22 roku życia. To tylko pokazuje, iż Juventus coraz mocniej stawia na rozwój swoich wychowanków. W sytuacji, gdy po zakończeniu sezonu z Turynu może odejść wielu zawodników, rozwiązanie te może przynieść wymierne korzyści w kolejnych rozgrywkach.
Kibiców Starej Damy może cieszyć również fakt, iż ich ulubieńcy wciąż są w grze o wysokie cele. Bianconeri mają obecnie niewielką stratę do najlepszej szóstki. Uwzględniając ciągłe rotacje w czołówce, niewykluczone, że na koniec zajmą oni miejsce dające możliwość gry w europejskich pucharach. Do tego dochodzi również walka w Lidze Europy, gdzie zawodnicy Allegriego są o krok od awansu do ćwierćfinału. Wszystko wskazuje więc na to, że turyńska młodzież może w znaczący sposób sprawić, iż obecnego sezonu nie będzie trzeba spisać na straty.