Na finiszu sezonu 2023/24 nie możemy narzekać na brak emocji. Tytuł mistrzowski został co prawda rozstrzygnięty, jednak nadal toczy się pasjonująca batalia o Ligę Mistrzów i utrzymanie. Być może, 30. kolejka Bundesligi okaże się także kluczowa dla losów stanowiska trenera Bayernu Monachium? Oto nasze 5 spostrzeżeń z minionego weekendu na niemieckich boiskach.
Thomas Tuchel wraca do łask
Odłóżmy emocje na bok. Analizując nazwiska trenerów łączonych z Bayernem Monachium, możemy dojść do zaskakującego wniosku, że Thomas Tuchel ma nieporównywalnie więcej argumentów niż większość jego potencjalnych następców. Tak – piszemy to, pomimo wielu słów krytyki, które w minionych tygodniach wystosowaliśmy względem niemieckiego szkoleniowca. Faktem jest jednak, że Xabi Alonso i Julian Nagelsmann olali zainteresowanie Die Roten. Plany A i B szlag trafił, a kolejne opcje są mocno wątpliwe. Zinedine Zidane pachnie kaczką dziennikarską. Ralf Rangnick medialnym faworytem? Przecież jasno deklarował chęć dalszej pracy z kadrą Austrii.
Tuchel najpierw wygrał dwumecz z faworyzowanym Arsenalem, a następnie przejechał się po Unionie Berlin (Jak Bayernowi się zachce, to i Harry Kane trafia z wolnego!). Zwycięstwo wbrew pozorom nie przyszło łatwo, ale szkoleniowiec zabija główne zarzuty. Po meczach na socialach Bayernu widzimy zdjęcia piłkarzy świętujących z trenerem. Tuchel stawia na tych, którzy według plotek mieli być z nim w fazie wojny. Max Eberl chwali szkoleniowca, zrzucając decyzję o rozstaniu na poprzedników. Sam Florian Plettenberg wskazuje: Thomas Tuchel nie jest całkowicie przeciwny pomysłowi na pozostaniu w Bayernie w przyszłym sezonie. Nie wykluczył tego na 100%. Na razie separacja w lecie została uzgodniona tylko ustnie – nic nie zostało podpisane. Eberl i Freund mają bardzo dobre relacje z trenerem. Niezależnie jak się skończy ta saga, Niemiec w kilka dni z wielkiego przegranego stał się szkoleniowcem, który lada moment może mieć kilka ciekawych opcji na przyszłość.
To już koniec marzeń Kolonii
FC Köln musiał pokonać Darmstadt. Zwycięstwo przeciwko ostatniej drużynie ligowej tabeli miało pozwolić gospodarzom na zbliżenie się do miejsca barażowego. Kolonia musiała wygrać za wszelką cenę i… Przegrała 0:2. Tym sposobem strata do baraży do 5 punktów i chyba tylko cud uratowałby piłkarzy Timo Schultza przed degradacją. Zgodnie z oczekiwaniami na bezpiecznym miejscu jest już Mainz, które ostatnio praktycznie nie notuje porażek. W minionej kolejce zremisowało co prawda z Freiburgiem, ale porażka Bochum z Wolfsburgiem pozwoliła odrobić ważny punkt do rywala. Scenariusz w dole tabeli wydaje się stosunkowo oczywisty. Darmstadt i Kolonia spadną, a Bochum, Mainz, Union Berlin, Wolfsburg i M’gladbach powalczą o uniknięcie konieczności rozgrywania baraży o utrzymanie.
Bayer Leverkusen znacząco pomógł RB Lipsk
Dochodzimy do momentu, w którym kolejny mecz zakończony trafieniem piłkarzy z Leverkusen w ostatnich minutach nie robi już na nas aż tak wielkiego wrażenia. Ileż to razy widzieliśmy Aptekarzy wyszarpujących zwycięstwo lub remis? W starciu przeciwko Borussii Dortmund wszystko wskazywało na porażkę piłkarzy Xabiego Alonso. I tym razem trafienie z doliczonego czasu gry odmieniło losy pojedynku. Remis ucieszył miłośników Bayeru Leverkusen, którzy wierzą w zakończenie sezonu bez porażki. Świętować mogą także sympatycy RB Lipsk. Podopieczni Marco Rose pokonali bowiem Heidenheim. Strata punktów BVB oznacza, że Die Bullen odskoczyli na 2 punkty i to oni są bliżej Champions League w kolejnym sezonie.
Werder najprawdopodobniej rozstrzygnął walkę o wicemistrzostwo
Bremeńczycy sensacyjnie pokonali VfB Stuttgart. Obserwując postawę piłkarzy Bayernu Monachium z ostatnich dni, trudno uwierzyć, by mogli teraz roztrwonić przewagę 3 punktów nad piłkarzami Sebastiana Hoeneßa. Stuttgart zasługuje na same superlatywy niezależnie od tego, na którym miejscu zakończy sezon. Spotkanie z Werderem było jednak lekcją, że nadal jest nad czym pracować. Gospodarze, oddając dwa celne strzały, zdobyli dwa gole. Serhou Guirassy tym razem nie miał swojego dnia, a Stuttgart zaliczył bolesną wpadkę, która najprawdopodobniej będzie kosztowała wicemistrzostwo Niemiec.
M’gladbach potrzebuje resetu, albo kolejny sezon będzie dramatem
Porażka Borussii M’gladbach 3:4 z Hoffenheim wstydu nie przynosi, jednak całokształt obecnego sezonu i pracę Gerardo Seoane trudno oceniać pozytywnie. Źrebaki w minionych latach potrafiły zaskakiwać i miały ambicje walczyć o europejskie puchary. Obecnie mają ledwie 4 punkty przewagi nad Bochum. Tendencja spadkowa jest wyrazista, a możliwości finansowe raczej nie pozwolą na znaczne wzmocnienie składu. Wydaje się, że ryzyko degradacji już w obecnym sezonie jest bardzo duże, a nawet jeśli uda się uniknąć najgorszego, za rok o tej porze temat powróci, ale dorobek punktowy może być jeszcze gorszy.
Co jeszcze wydarzyło się w 30. kolejce Bundesligi?
- Bayer Leverkusen remisując z BVB został drugą najlepszą drużyną w historii Bundesligi po 30. kolejkach. O jeden punkt więcej niż obecny zespół Xabiego Alonso osiągnął Bayern w sezonie 2012/13.
- Eintracht Frankfurt pokonał Augsburg 3:1 i ma już 5 punktów przewagi nad Freiburgiem. Miejsce w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy prawie pewne.
- Nenad Bjelica nie jest pewny swojej posady, po tym jak jego Union Berlin przegrał trzeci kolejny mecz. Porażka z Bayernem była prawdopodobna, jednak zespół ze stolicy z Niemiec rozegrał po prostu bardzo słabe zawody i pozostaje blisko strefy spadkowej.