Transfery na przyszłość, a nie teraźniejszość. W co gra Manchester City?

Manchester City miał być jednym z najbardziej aktywnych klubów na rynku transferowym w zimie i w tym aspekcie spełnił oczekiwania. Oficjalnego potwierdzenia żadnego transferu jeszcze nie było, ale słynny Fabrizio Romano rzucił już „here we go” – które nieoficjalnie pieczętuje przenosiny – odnośnie do trzech piłkarzy. Niemniej jednak, raczej nie takich wzmocnień spodziewaliśmy się po Obywatelach.

Manchester City potrzebuje wzmocnienia środka pola

W kontekście problemów Manchesteru City od września wałkowany jest ten sam temat – środek pola. Najgorsza seria klubu za kadencji Pepa Guardioli, rozpoczęta pod koniec października, w której z 13 meczów wygrali tylko jeden, została zrzucona przede wszystkim właśnie na karb drugiej linii. Analizując, dlaczego Manchester City notuje słabe wyniki, stał się jedną z najgorszych defensyw w Premier League i w niektórych meczach miał także problem z kreowaniem sytuacji jako podłoże tego wszystkiego można było wskazywać brak odpowiedniego balansu w środku pola. To był efekt kuli śnieżnej. Skoro Pep Guardiola nie miał do dyspozycji naturalnego defensywnego pomocnika, a spośród pomocników wszystkim brakuje fizyczności i wybiegania to zespół był bardzo podatny na kontrataki. Aby wyeliminować ten kłopot Guardiola nastawiał drużynę na bardziej cierpliwą i mniej ryzykowną grę w posiadaniu piłki, aby jej nie tracić i nie dawać szans rywalom na kontry. To z kolei prowadziło do jałowych ataków pozycyjnych.

REKLAMA

Werdykt kibiców był jasny – jeśli Manchester City chce ratować sezon to musi w styczniowym okienku transferowym przebudować drugą linię. Analizując na jakich pozycjach mogą tej zimy wzmocnić się kluby z big six Premier League przy Manchesterze City pisaliśmy następująco: „Głównym problemem The Citizens jest środek pola, któremu brakuje fizyczności i wybiegania, a po kontuzji Rodriego nie ma w nim nominalnego defensywnego pomocnika. Problem ten najlepiej byłoby rozwiązać już w zimie, a do tego potrzebne byłyby dwa transfery. Jeden gracz wszedłby w buty Rodriego do końca sezonu, a później stanowiłby back-up dla Hiszpana. Drugi zawodnik do środka pola, którego potrzebuje Manchester City powinien być charakterystyką zbliżony do pomocnika box-to-box – mobilny, dobry w pojedynkach fizycznych, przydający się przy zatrzymywaniu kontrataków, a przy tym – jak każdy u Pepa Guardioli – odpowiednio wyszkolony technicznie i przygotowany do wielopodaniowej gry”.

Dwóch środkowych obrońców

Manchester City rozpoczął jednak okienko od dopięcia dwóch transferów środkowych obrońców – 20-letniego Abdukodira Khusanova z Lens oraz 19-letniego Vitora Reisa z Palmeiras. The Citizens nie szczędzili środków na ten duet, ponieważ łączna kwota ma oscylować w okolicy 80 mln euro. W najtrudniejszym sezonie za kadencji Pepa Guardioli, gdy prawdopodobnie do końca rozgrywek będą musieli walczyć o utrzymanie 14-letniej serii obecności w Lidze Mistrzów, Manchester City zimą zainwestował spore fundusze w dwóch bardzo młodych zawodników grających na jednej z najlepiej obsadzonych pozycji w drużynie. Jesienią Guardiola miał sporo problemów z ułożeniem defensywy, ale wynikało to z nienaturalnej liczby kontuzji. Na środku obrony trener ma do dyspozycji Diasa, Akanjiego, Ake, Stonesa i Gvardiola. Ani Khusanov, ani Reis na starcie nie będą przed żadnym z tej piątki wyżej w hierarchii, a przecież jest jeszcze 19-letni Jamai Simpson-Pusey, który dostał kilka szans w tym sezonie i spisywał się całkiem przyzwoicie.

Abdukodir Khusanov w Lens grał po prawej stronie 3-osobowego bloku obronnego, więc w Manchesterze City prawdopodobnie widzą w nim także opcję na zastąpienie na prawej obronie Kyle’a Walkera, który zapowiedział, że jeszcze w tym okienku chce odejść z Etihad Stadium. Nie zmienia to jednak faktu, że obaj gracze sprawiają wrażenie inwestycji długoterminowych. Potrzebują czasu, dostosowania do warunków panujących w Premier League, kilkunastu miesięcy codziennej pracy w treningu z Pepem Guardiolą. Całego procesu, aby w przyszłości być gotowym odmłodzić środek defensywy Manchesteru City, który – klasyfikując Gvardiola jako bocznego obrońcę – zbliża się już do średniej wieku 30 lat. W kontekście aktualnego sezonu przyjście Abdukadira Khusanova oraz Vitora Reisa zwiększa siłę The Citizens co najwyżej o kilka procent.

Czy Omar Marmoush to odpowiedź na kłopoty?

Nową twarzą w zespole, która z założenia ma wzmocnić wyjściową jedenastkę „na już” jest natomiast Omar Marmoush. Transfer Egipcjanina nie jest oczywisty, aczkolwiek znacznie łatwiej go uzasadnić. Manchester City potrzebuje bardziej rozłożyć gole, ponieważ obecnie w tym elemencie jest za bardzo zależny od Erlinga Haalanda i tworzonych dla niego sytuacji. Drugie miejsce w klubowej klasyfikacji strzelców w tym sezonie Premier League zajmują ex aequo Phil Foden i Josko Gvardiol z czterema trafieniami. Norweg trafiał do siatki cztery razy częściej. Omar Marmoush ma zdywersyfikować zagrożenie ofensywne zespołu. 25-latek od początku sezonu we wszystkich rozgrywkach zdobył 20 goli i dołożył 14 asyst. W Bundeslidze z 15 trafieniami ogląda tylko plecy Harry’ego Kane’a. W lidze w jednym pełnym meczu notuje średnio 1,5 udziału przy bramce. Jest maszyną do zdobywania punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, a tego potrzebuje każdy klub.

Potencjalna rola Omara Marmousha w systemie Guardioli jest jednak bardzo trudna do przewidzenia. W Eintrachcie grał jako jeden z dwóch napastników w formacji 3-5-2. Miał dużą swobodę w poruszaniu się i wypełniał całą szerokość boiska, a styl Eintrachtu oparty był na kontratakach z wykorzystaniem wolnej przestrzeni. Żaden zespół w tym sezonie Bundesligi nie zdobył więcej goli po szybkich atakach, ani nie oddał więcej strzałów po tego typu akcjach. W Manchesterze City będzie musiał dostosować się do innego stylu gry drużyny oraz – o ile Haaland będzie zdrowy – innej pozycji. Jakiej? Znowu nie jesteśmy w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ Marmoush może zagrać wszędzie w ofensywie. W każdym razie, od Egipcjanina będzie się wymagać częstszego zapewniania drużynie utrzymania piłki oraz gry w tłoku. W Eintrachcie nie był do tego przyzwyczajony, więc i w tym przypadku najprawdopodobniej będzie potrzebny okres adaptacji na przystosowanie się do filozofii zespołu i wypracowania pewnych elementów w treningu.

Manchester City przeprowadza zaskakujące ruchy transferowe

Po wydaniu przeszło 150 mln euro podstawowa jedenastka Manchesteru City może wyglądać… dokładnie tak samo, jak przed otwarciem zimowego okienka transferowego. Obywatele sprowadzili zawodników, którzy z różnych powodów – przynajmniej naszym zdaniem – nie są gotowi do regularnej gry w pierwszym składzie. Drużyna jest obecnie w bardzo trudnym momencie, a ostatnie miesiące dały odpowiedź, że bez solidnych wzmocnień Pep Guardiola nie jest w stanie przywrócić jej w miejsce, na którym znajdowała się przez ostatnie lata. Działacze rzeczywiście zainwestowali na rynku transferowym, ale ruchy te sprawiają wrażenie, jakby nie mieli świadomości hierarchii potrzeb zespołu.

Działania Manchesteru City na początku tego okienka są trochę niezrozumiałe. Osoby decyzyjne w największych klubach świata często muszą jednak widzieć więcej niż przeciętni kibice, więc być może Obywatele rozpoczęli większą strategię transferową, której zamysł dostrzeżemy dopiero na boisku.

***

REKLAMA

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,742FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ