Tottenham przeprowadził drugi transfer tego lata. Pierwszym wzmocnieniem w erze Thomasa Franka był Mohammed Kudus, a drugim – Joao Palhinha. Koguty wypożyczyły Portugalczyka z Bayernu, wzięły na siebie jego pensję oraz wynegocjowały opcję wykupu pomocnika za 30 mln euro po sezonie 2025/26. Czy to zawodnik, który na Tottenham Hotspur Stadium wróci do dyspozycji, którą prezentował zanim wyjechał z Anglii?
Welcome to Tottenham Hotspur, João Palhinha 🇵🇹 pic.twitter.com/aTAYVaujyU
— Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) August 3, 2025
Nieudana przygoda w Bayernie
Równo rok temu status Joao Palhinhii w światowym futbolu był znacznie, znacznie wyższy. Portugalczyk był po dwóch sezonach regularnej gry w Premier League w barwach Fulham, którego był wiodącą postacią. Znajdował się w gronie najlepszych zawodników najwyższego szczebla rozgrywkowego w Anglii spoza klubów big six. Występował regularnie w reprezentacji Portugalii, uchodzącą za jedną z najbardziej utalentowanych kadr narodowych na świecie. Pojechał na trzy wielkie turnieje reprezentacyjne. Już w 2021 roku, przed transferem do Fulham wystąpił w podstawowym składzie w meczu 1/8 finału z Belgią. Następnie na mundialu w Katarze był piłkarzem rezerwowym, ale na zeszłorocznym EURO u Roberto Martineza grał znacznie więcej. Turniej rozpoczął jako zmiennik, lecz później przebił się do podstawowego składu i oba mecze fazy pucharowej rozegrał od deski do deski. Tym samym w pełni zapracował sobie na transfer do większego klubu.
Joao Palhinha – EURO 2024
— 🛸 (@Roncomps) August 1, 2025
Welcome to Tottenham
pic.twitter.com/qBHvw5SbFP
Przenosiny do Bayernu Monachium okazały się jednak decyzją, która wstrzymała karierę Portugalczyka. Choć na papierze wydawało się, że tworząc duet z Joshuą Kimmichiem obaj zawodnicy mogą się świetnie uzupełniać to w rzeczywistości Vincent Kompany rzadko stawiał na Joao Palhinhę. Wiosną w najważniejszych meczach pojawiał się na boisku jedynie na końcowe minuty. Joao Palhinha nie odnalazł się w Bawarii, natomiast przez rok nie zatracił swoich atutów. Choć 30-latek jest w gorszym momencie kariery, Tottenham wypatrzył w nim okazję rynkową. Sezon temu Bayern zapłacił za niego ponad 50 mln euro, więc wypożyczenie go z opcją wykupu za 30 mln euro może okazać się – pod pewnymi warunkami, o których w dalszej części tekstu – bardzo dobrym biznesem Tottenhamu.
Joao Palhinha, czyli odkurzacz
Joao Palhinha jest defensywnym pomocnikiem, którego atuty zdecydowanie najlepiej widać wówczas, gdy jego zespół nie ma piłki. Wystarczy rzut oka w statystyki, aby pojąć jak wyjątkowym piłkarzem jest Portugalczyk w tym aspekcie. Łącząc oba sezony Premier League, w których występował (2022/23 i 2023/24) Palhinha:
- Wygrał najwięcej pojedynków
- Wykonał najwięcej odbiorów
- Był czwartym zawodnikiem w liczbie przechwytów
Co jeszcze bardziej imponujące, 30-latek nadal jest w czołówce tych statystyk, jeśli weźmiemy na tapet trzy ostatnie sezony, a przecież w ostatnim w Premier League już nie grał. W tym okresie więcej odbiorów od niego (300) zanotowali tylko Moises Caicedo z Chelsea (305) i Idrissa Gueye z Evertonu (303). W łączonej statystyce odbiorów i przechwytów za ostatnie trzy sezony Palhinha jest czwarty.
Joao Palhinha between 22/23 and 23/24:
— B. (@InvertTheWing) July 31, 2025
— Most duels won in the ENTIRE league (542).
— Most tackles won in the ENTIRE league (159).
— 4th most Interceptions in the ENTIRE league (91).
But because he doesn’t do trivelas, he is a bad signing.
OOP MONSTER. pic.twitter.com/krhiSya00W
Oczywiście, sama liczba odzyskanych piłek nie jest wyznacznikiem na jakim poziomie zawodnik potrafi bronić. Duży wpływ na te statystyki ma charakterystyka piłkarza oraz sposób gry zespołu, w którym występuje. Joao Palhinha to pomocnik grający w bardzo agresywny sposób, często doskakujący do rywala, inicjujący pojedynek z przeciwnikiem, a nie czekający na ruch z jego strony. Z tego też powodu brylował nie tylko w statystykach defensywnych, ale przez częste działania obronne był także w czołówce graczy, którzy dawali się najczęściej przedryblować oraz popełniali najwięcej fauli. Ponadto przychodząc do Fulham, beniaminka Premier League, z mniejszym potencjałem kadrowym od wielu ekip w lidze często musiał grać w defensywie, co zwiększało szansę na liczbę odbiorów i przechwytów.
Mimo wszystko, defensywnych statystyk Joao Palhinhii nie można zlekceważyć i sprowadzić ich tylko i wyłącznie do jego sposobu gry
30-latek bardzo skutecznie broni, ponieważ inteligentnie się ustawia, świetnie przewiduje intencje przeciwnika oraz dobrze gra w odbiorze. Nie tylko w Fulham, ale również w reprezentacji Portugalii można było odnieść wrażenie, że jest on wszędzie. Blokował środek pola, wyskakiwał ze strefy, grał na wyprzedzenie, asekurował boczne sektory. Zespół Marco Silvy bardzo często ustawiał się w średnim pressingu, a Joao Palhinha świetnie neutralizował zagrożenie ze strony rywala, gdy chcieli oni przebić się przez środek i dostarczyć futbolówkę między formacje Fulham. Nie będzie przesadą, jeśli postawimy tezę, że nowy nabytek Tottenhamu jest jednym z najlepszych defensywnych pomocników na świecie w fazie gry bez piłki.
Czy Tottenham potrzebował defensywnego pomocnika?
Tottenham w poprzednim sezonie tracił natomiast zdecydowanie zbyt dużo goli. Z zespołów, które pozostały w Premier League jedynie Wolves dało sobie strzelić więcej bramek, a żaden zespół nie miał gorszego współczynnika goli oczekiwanych straconych (xGC). Oczywiście, złożyły się na to kontuzje Mickeya van de Vena i Cristiana Romero oraz filozofia gry Ange’a Postecoglou, który niespecjalnie przejmował się bronieniem dostępu do własnej bramki. Personalnie defensywa Tottenhamu (i nie mamy tutaj na myśli tylko linii obrony, a możliwości defensywne całego zespołu) nie jest tak słaba, jak sugeruje poprzedni sezon. Po pierwszych meczach kontrolnych pod wodzą Thomasa Franka, w których nie grał Joao Palhinha widać, że kreowanie sytuacji przeciwko Kogutom nie będzie należało do tak łatwych zadań, jak wcześniej.
Mimo to sprowadzenie defensywnego pomocnika jest logicznym ruchem władz klubu. Tottenham w środkowej strefie boiska ma sporo pomocników box-to-box, natomiast jedyną „6-tką” jest Rodrigo Bentancur. Urugwajczyk potrafi bronić, ale zdecydowanie lepiej robi to na małej przestrzeni, natomiast gdy musi kontrolować większy obszar boiska to rywale eksponują jego braki w motoryce. Choć wśród słabszych punktów Palhinhii od strony defensywnej moglibyśmy wymienić nienajlepszą zwrotność oraz zwinność, przez co zdarza mu się być objeżdżanym to bez wątpienia reprezentant Portugalii zapewni Tottenhamowi lepsze zabezpieczenie przed kontratakami rywala, z których bronieniem za kadencji Postecoglou zespół miał ogromne kłopoty. Joao Palhinha jako „6-tka” trzymająca pozycję powinien znacznie wzmocnić defensywę Spurs.
Jak Joao Palhinha radzi sobie z piłką przy nodze?
Wiemy już, że Joao Palhinha jest potworem w grze defensywnej, ale na najwyższym poziomie trzeba również prezentować określoną jakość z piłką przy nodze. W tym aspekcie 30-latek radzi sobie jednak znacznie gorzej, co może tłumaczyć dlaczego nie przebił się w Bayernie, który w minionym sezonie był trzecim najczęściej posiadającym piłkę zespołem w pięciu czołowych ligach Europy. Już w Fulham nie był postacią, przez którą często przechodziła gra, więc ciężko spodziewać się, że w silniejszym zespole weźmie na swoje barki odpowiedzialność za rozegranie. W fazie posiadania piłki Portugalczyk często cofa się głęboko, schodzi po piłkę przed wszystkich rywali i w ten sposób próbuje wspomagać budowanie akcji. Rzadko decyduje się na podania przeszywające formacje przeciwnika. Bardzo często z kolei korzysta z dalekich podań w boczne sektory boiska, które ma opanowane w ponadprzeciętnym stopniu jak na defensywnego pomocnika, natomiast gdy próbuje takich zagrań za linię obrony wówczas rzadko piłka dociera do celu.
João Palhinha vs Slovenia [N]
— CounterPressers (@CounterPressers) August 1, 2025
pic.twitter.com/IsdcBhqFvU
30-latek nie jest pomocnikiem, który lubi grę w tłoku, na małych przestrzeniach. Nie jest też wystarczająco bystry, aby ustawiać się w taki sposób, że zawsze stworzy linię podania i da koledze opcję do zagrania. Zdecydowanie lepiej czuje się, gdy może ustawić się twarzą w kierunku bramki przeciwnika, a gdy gra tyłem do kierunku ataku i musi kontrolować przestrzeń za swoimi plecami to pojawia się problem. Palhinhii charakterystyką bardzo daleko do defensywnych pomocników, których określamy głęboko cofniętymi rozgrywającymi, jak Rodri, czy – nawiązując do jego nowego zespołu – Rodrigo Bentancur. Portugalczyk nie jest typem pomocnika, do którego koledzy zagrają podanie w momencie wysokiego pressingu przeciwnika, ponieważ wiedzą, że on tej piłki nie straci. Umiejętności techniczne Palhinhii nie są na tak wysokim poziomie.
Jako rekordzista w liczbie odzyskanych piłek Joao Palhinha bardzo często jest pierwszą osobą, która rozpoczyna kontratak
W takich sytuacjach były zawodnik Fulham i Bayernu szuka zawodnika, któremu może oddać piłkę jednocześnie popychając akcję do przodu, natomiast brakuje mu umiejętności zdobywania przestrzeni prowadzeniem piłki, które przy kontratakach potrafi zrobić kolosalną różnicę. Palhinha nie jest piłkarzem wolnym, natomiast jego prowadzenie piłki nie jest płynne i futbolówka nie trzyma się wystarczająco blisko jego stopy. 30-latek w takich sytuacjach – gdy nie ma partnera, do którego może zagrać lub nie widzi opcji zagrania w przód i przechodzi do prowadzenia piłki – zazwyczaj szuka wywalczenia faulu.
Thomas Frank musi stworzyć odpowiednie warunki
Braki Joao Palhinhii nie dyskwalifikują go z gry w topowych europejskich klubach, na poziomie Ligi Mistrzów (do której Tottenham się zakwalifikował). Środek pola z Portugalczykiem trzeba jednak odpowiednio złożyć. Nowa twarz w zespole Thomasa Franka ma atuty, dzięki którym częściowo może pracować w defensywie za swojego kolegę ze środka pomocy, łatać luki, które pozostawi, ale wzamian ten musi odciążyć go w rozegraniu, progresji piłki i wziąć na siebie większą odpowiedzialność za utrzymanie futbolówki pod pressingiem przeciwnika. Ten ostatni aspekt może być niezwykle ważny, ponieważ w poprzednim sezonie Brentford Thomasa Franka było zespołem najbardziej zbliżonym do Brighton Roberto De Zerbiego pod względem budowania akcji. Otwierali grę krótkim podaniem, wciągali przeciwnika do wysokiego pressingu i chcieli wyprowadzać szybkie ataki.
Joao Palhinha – 23/24 pic.twitter.com/arNIebiXti
— Sporting Comps (@CompsSCP) June 8, 2024
Czy Tottenham ma pomocnika, którego profil jest komplementarny z charakterystyką Joao Palhinhii? Zanim podpisanie kontraktu przez Portugalczyka zostało potwierdzone zastanawialiśmy się czy kogoś takiego Thomas Frank nie widzi w Jamesie Maddisonie, który pod wodzą Postecoglou często cofał się głębiej, aby wspomóc dostarczenie piłki w strefę ataku, ale Anglik kilka dni temu odniósł poważną kontuzję, więc trener musi szukać kogoś innego. Piłkarzem najbardziej odpowiedzialnym za piłkę z pozostałych środkowych pomocników wydaje się być Rodrigo Bentancur, ale nie wykluczamy, że Thomas Frank wyszkoli sobie kogoś innego do tej roli (np. Lucasa Bergvalla, który ma więcej atutów w ofensywie od Bentancura, co przy grze obok Palhinhii też jest pożądaną cechą).
Podsumowując, Tottenham tanim kosztem uzupełnił pozycję defensywnego pomocnika
Aspekt finansowy trzeba zapisać zdecydowanie na plus tej transakcji, ponieważ Spurs nie podejmują prawie żadnego ryzyka. Jeśli Joao Palhinha się sprawdzi i będzie grał na poziomie, który prezentował już w Premier League to za niewygórowaną kwotę pozyskają dobrego – choć już dość wiekowego – piłkarza. Gdyby natomiast coś poszło nie tak to odeślą go z powrotem do Bayernu i nie poniosą wielkich kosztów. Z Joao Palhinhą Tottenham z pewnością będzie mieć znacznie więcej atutów w defensywie, jednak braki Palhinhii w fazie posiadania piłki będą widoczne, a Tottenham nie ma pomocnika, który mógłby je zamaskować przejmując na siebie jego zadania w tej fazie gry (jak np. Vitinha w reprezentacji Portugalii). Kibice mogą mieć więc obawy, że ich drużyna potrzebowała „6-tki” o innym profilu, bardziej nastawionej na rozegranie, a nie na destrukcję, ale wraz z rozwojem sezonu przekonamy się czy są one słuszne.