Najgłośniejszym tematem wokół Tottenhamu ciągle jest sprawa przyszłości Harry’ego Kane’a, jednak klub prowadzi również wiele negocjacji odnośnie do potencjalnych odejść i wzmocnień. Dziś nowym piłkarzem zespołu został oficjalnie zaprezentowany Manor Solomon. 23-letni Izraelczyk zasilił Tottenham na zasadzie wolnego transferu i podpisał 5-letnią umowę.
Manor Solomon zostaje w Premier League
Być może osoby, które nie śledzą ligi angielskiej tydzień w tydzień nie pamiętają, że Solomon ostatni sezon spędził właśnie w tej lidze. 23-latek przebywał na wypożyczeniu w Fulham, które jako beniaminek utrzymało się w lidze. Fakt, że nie przebił się do świadomości przecietnych kibiców nie oznacza jednak, że grał słabo. Skrzydłowy miał po prostu pecha. Na samym początku sezonu doznał ciężkiej kontuzji kolana, przez którą opuścił całą pierwszą część sezonu (do przerwy na MŚ). Na początku stycznia zaczął być dopiero powoli wprowadzany do gry, a jako że Fulham spisywało się bardzo dobrze i Marco Silva miał w większości wykrystalizowaną pierwszą jedenastkę trudno było nagle przebić się do podstawowego składu.
Był jednak czas, w którym Manor Solomon miał niebagatelny wpływ na wyniki zespołu. Chodzi tutaj o miesiąc luty, kiedy reprezentant Izraela trafił do siatki w pięciu meczach z rzędu – czterech ligowych i jednym pucharowym. Co więcej, w trzech z nich wchodził na boisko z ławki. Gol z Brighton zapewnił zespołowi zwycięstwo, z Wolves – remis, a z Leeds – przypieczętował awans do ćwierćfinału Pucharu Anglii. Wówczas Fulham sprawiało wrażenie zespołu, z którego spadła energia, a Manor Solomon wnosił jej dodatkowe pokłady. Niestety do końca sezonu 23-latek nie potrafił utrzymać tak wysokiej dyspozycji. Po sezonie Solomon wrócił do Szachtaru, ale jego kontrakt z ukraińskim klubem wygasał i nie został przedłużony. Okazję wykorzystał więc Daniel Levy.
Tottenham niewiele ryzykuje
Nie oszukujmy się – nie jest to transfer, który wśród kibiców wywoła efekt „wow”. Od Manora Solomona nikt nie będzie oczekiwał, że podniesie poziom zespołu. Jest to typowe wzmocnienie dla poszerzenia kadry i zapewnienia rywalizacji na lewym skrzydle. Heung-min Son ma za sobą rozczarowujący sezon i zadaniem Izraelczyka będzie prawdopodobnie naciskanie na Koreańczyka, aby czuł rywalizację. Oczywiście, jest jeszcze Richarlison, ale być może nowy trener, Ange Postecoglou widzi Brazylijczyka jako „9-tkę” – czy to w roli zmiennika dla Harry’ego Kane’a, czy jego następcy. Biorąc więc pod uwagę wiek Solomona (23 lata), brak kwoty odstępnego za transfer i fakt, że jest to piłkarz, który trochę już w Premier League pokazał możemy uznać to za rozsądne wzmocnienie Tottenhamu.
Reprezentant Izraela na razie bardziej jest obietnicą niż rzeczywistą wartością dodaną, ponieważ na to wskazują urywki jego występów w Premier League. Miał kilka fajnych momentów, ale brakowału mu odpowiedniej regularności. Niemniej jednak, między innymi po to Tottenham sięgnął po Ange Postecoglou, aby wyciskał potencjał piłkarzy, jak cytrynę. Na podstawie prowadzonych przez Australijczyka zespołów widać, że jego drużyny często skupiały sie na atakach skrzydłami. W bocznych sektorach boiska starali tworzyć się przewagę liczebną i dzięki kombinacyjnym akcjom rozmontowywać defensywę przeciwnika. Solomon w Premier League na razie dał się poznać przede wszystkim jako odważny i efektywny drybler, więc trener będzie musiał go jeszcze oszlifować. Ten transfer to bez wątpienia większa szansa dla Salomona niż Tottenhamu. Ale klub, jeśli odpowiednio się nim zajmie, również może mocno skorzystać.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej