Tottenham traci szansę na trofeum! Fulham wyeliminowało ich z Pucharu Ligi

W 2. rundzie Carabao Cup najciekawszym na papierze meczem było starcie pomiędzy Tottenhamem, a Fulham. Na tym etapie udziału w Pucharze Ligi nie biorą jeszcze zespoły reprezentujące Anglię w europejskich pucharach, a rywalizacje pomiędzy zespołami z Premier League są rzadkością. Tottenham już na samym starcie otrzymał jednak trudne zadanie.

REKLAMA

Ange Postecoglou zamieszał w składzie

W porównaniu do ostatniego ligowego spotkania z Bournemouth trener wymienił aż 9 zawodników. W podstawowej jedenastce zostali tylko Mickey van de Ven oraz Richarlison. Wystawienie tego pierwszego okazało się pechowe, ponieważ w 19. minucie Holender skierował piłkę do własnej bramki niefortunnie interweniując po dograniu rywali z bocznego sektora.

Fulham na to prowadzenie jednak niewątpliwie zasłużyło. Od pierwszego gwizdka sędziego to oni byli zespołem dominującym i dyktowali warunki gry. Potraktowali ten mecz o wiele poważniej od Kogutów, o czym świadczył też desygnowany skład do gry przez Marco Silvę. Tottenham do przerwy nie miał żadnych argumentów. Nie stworzył żadnej groźnej okazji, oddał tylko 2 strzały i żaden nie zmusił bramkarza rywali do interwencji.

W drugiej połowie goście prezentowali się już o wiele lepiej

Ange Postecoglou postawi nie na jakość, a na ilość. Nie wprowadził na boisko podstawowych graczy, a 19-letniego Dane’a Scarletta przechodząc na grę z dwoma napastnikami. 10 minut później na tablicy wyników widniał już remis. Gol Tottenhamu padł jednak w bardzo nietypowych okolicznościach. Prawy obrońca Fulham, Kenny Tete musiał zmienić obuwie. Holender nie miał jednak zapasowego buta przy ławce rezerwowych, więc pobiegł do szatni, a w tym czasie jego zespół stracił bramkę. Co gorsze, dośrodkowanie które na gola zamienił Richarlison padło z sektora bronionego normalnie przez Tete.

Odnotowaliśmy tą nietypową sytuację, ponieważ ogólnie mecz nie porywał. Postawa obu zespołów wskazywała, że nie jest to mecz o wielką stawkę, a po ewentualnym odpadnięciu świat się nie zawali. Jeśli któryś zespół mielibyśmy bardziej pochwalić to wskazalibyśmy na ekipę prowadzoną przez Marco Silvę. Grali skutecznie w defensywie w średnim pressingu, często dochodzili do dobrych okazji po dośrodkowaniach, jednak nie mogli znaleźć drogi do siatki i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. W nich lepsze okazało się Fulham. Jedynym zawodnikiem, który zmarnował jedenastkę był Davinson Sanchez.

Fulham 1:1 (k. 5:3) Tottenham (19′ van de Ven (sam.) – 56′ Richarlison)

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,610FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ