Na konferencji przed meczem FC Barcelony z portugalską Benfiką Lizbona trener Dumy Katalonii, Hansi Flick, odpowiadał na pytania dziennikarzy. Jedno z nich dotyczyło Wojciecha Szczęsnego, który w październiku ubiegłego roku dołączył do zespołu. Od tego czasu zagrał zaledwie w trzech meczach, ale trener Blaugrany nie widzi w tym żadnego problemu. „To jeden z naszych najlepszych transferów”, twierdzi Flick, a jego nos – jak u Pinokia – rośnie…
Szczęsny „Atmosferoviciem”?
Powiedzenie znane z reprezentacji Polski i w przeszłości często używane chociażby w odniesieniu do Sławomira Peszki nagle zaczyna pasować także do polskiego golkipera. Jego klubowy szkoleniowiec stwierdził bowiem, że Szczęsny jest cenny „nie tylko z perspektywy jego sposobu gry, ale również ze względu na jego wsparcie dla reszty zespołu”. No fajnie, ale nie tego się spodziewaliśmy. Każdy liczył, że sprowadzając tak klasowego bramkarza w miejsce kontuzjowanego ter Stegena, Wojtek będzie wychodził w wyjściowej jedenastce i powalczy o trofea z Barçą.
Aż tu nagle zwrot akcji! Oto wychodzi Flick i mówi, że Szczęsny i tak jest ważny, w sumie to nawet jak nie gra, bo przecież może uczyć młodszych, czasem zażartować i jest super. Właściwie to warto się zastanowić, czy Szczęsny na pewno jest przez Barcelonę zakontraktowany jako piłkarz. W końcu klub z Katalonii ma z tym często spore problemy, o czym przekonał się na przykład Dani Olmo. Może więc umowa z Polakiem polega wcale nie na graniu, lecz właśnie na poprawianiu atmosfery?
Politycy mogliby uczyć się od Flicka
W okresie trwającej w Polsce kampanii wyborczej Hansi Flick może być „wzorem” dla kandydatów na Prezydenta RP. Niemiec pokazuje bowiem jak można rzeźbić w zeznaniach i jednocześnie nikogo do końca nie wkurzyć. Flick zdecydowanie nie wkurza bowiem ludzi, którzy ze względu na wieloletnie przywiązanie do klubu darzą sympatią Peñę. To on jest przecież „jedynką” w bramce Katalończyków i cieszy się zaufaniem oraz pochwałami ze strony trenera. Trochę trudniej zadowolić zwolenników Szczęsnego w bramce z prostej przyczyny: otóż Szczęsnego w bramce prawie nigdy nie ma. Ale i z tym Flick jakoś sobie poradzi. Nawet wczorajsza konferencja, na której rozpływał się nad cudownym transferem Szczęsnego sprawiła, że w Polsce nie mówi się o absurdalności słów trenera, ale o tym, że:
- Szczęsny może (MOŻE) zagra z Benfiką!!!
- Flick chwali Szczęsnego!!!
- Szczęsny zapisze się w historii!!!
Flick osiągnął więc swój cel. Poradził sobie z sytuacją, w której piłkarz o wielkim nazwisku, ogromnym doświadczeniu i równie dużych umiejętnościach siedzi na ławce, a trener wychodzi z tego obronną ręką i umiejętnie broni swojej decyzji. No cóż, Panie Flick: gratulujemy pomysłowości, ale liczymy, że do pięknych i wzruszających wypowiedzi z konferencji prasowych dojdą jeszcze czyny. Najbliższą okazją na pokazanie uznania wobec Szczęsnego jest dzisiejszy mecz Ligi Mistrzów. Liczymy, że o składzie na spotkanie zadecyduje zdrowy rozsądek. Ten podpowiada, że Szczęsny jest znacznie mądrzejszym wyborem niż dużo słabszy bramkarsko Peña. Liczymy więc, że dzisiejszego wieczoru zobaczymy czwarty (dopiero…) występ Wojtka w granatowo-bordowych barwach.
🎥 Wojciech Szczęsny podczas dzisiejszego treningu. 😅 🧤#BenficaBarça 🔵🔴 https://t.co/SxR43vBACQ
— BarcaInfo (@_BarcaInfo) January 20, 2025