Nie zasłużyliśmy na tak fenomenalne spotkanie. Jeszcze w 70. minucie pojedynek Romy z Juventusem wydawał się rozstrzygnięty. Ekipa z Rzymu spokojnie prowadziła 3:1, wodząc „Starą Damę” za nos. Ledwie 8 minut wystarczyło, by Juve całkowicie odwróciło obraz spotkania, wychodząc na prowadzenie! Co ciekawe, podczas tego czasu jedna z bramek sprawdzana była przez VAR, przez co w praktyce trzy gole goście zdobyli w około pięć minut.
Wojciech Szczęsny nie miał dziś za dużo do powiedzenia przy wszystkich trafieniach Romy. Trzy stracone gole były efektem albo dużego pecha, albo niezorganizowania całej formacji defensywnej. Do tego cudowne trafienie Pellegriniego, co składało się na niekorzystny rezultat dla Juventusu. W momencie, gdy goście odważyli się powalczyć z przeznaczeniem i po dramatycznej końcówce wyszli na prowadzenie, Roma stanęła przed szansą wyrównania rezultatu.
Ręką w polu karnym zagrał Matthijs de Ligt, a arbiter wyrzucił Holendra z boiska. Lorenzo Pelegrini miał możliwość wykonania rzutu karnego, którym prawdopodobnie zabrałby gościom punkty. Na nieszczęście Romy, uderzenie przewidział Wojciech Szczęsny, który stał się bohaterem turyńskiej drużyny. Juve w dramatycznych okolicznościach dowiozło zwycięstwo do końca. Polski bramkarz wpuścił co prawda trzy gole, ale w tym decydującym momencie potrafił zrobić różnicę. Brawo Wojtek!