Szaleństwo w Berlinie! Real wyrywa zwycięstwo, Union kończy europejską przygodę

W ostatniej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów Real Madryt udał się do Berlina na mecz z Unionem. Królewscy zmagający się z wieloma urazami mieli już zagwarantowany awans do fazy pucharowej z pierwszego miejsca. Mieli jednak okazję zanotować idealną rundę, z kompletem zwycięstw. Ekipa Nenada Bjelicy co prawda wciąż miała szansę na grę w Lidze Europy na wiosnę, ale do tego potrzebowała pokonania Realu, a także porażki Sportingu Braga z Napoli.

REKLAMA

Niewykorzystane okazje się mszczą

Union Berlin bardzo dobrze wszedł w to spotkanie i już w pierwszych minutach napędził sporo strachu obronie Realu. Raz dobrze interweniował Kepa, a przy drugiej okazji wyręczył go jeden z defensorów. Gospodarze nie utrzymali jednak takiej gry za długo. Po kilku minutach Królewscy doszli do głosu i przejęli kontrolę nad meczem. Problemem okazało się oddanie celnego strzału. Mimo coraz większej przewagi i dużej liczbie prób Królewscy nie byli w stanie trafić w światło bramki. Jedyne celne uderzenie z akcji oddał Jude Bellingham, ale strzał Anglika obronił Fredrik Rønnow.

Real Madryt idealną okazję do wyjścia na prowadzenie miał w 45 minucie, kiedy do rzutu karnego po zagraniu piłki ręką przez Diogo Leite podszedł Luka Modrić. Chorwat uderzył jednak słabo, w środek bramki, i to bramkarz gospodarzy wyszedł zwycięski z tego pojedynku. Po chwili duński bramkarz rozpoczął akcję swojego zespołu dalekim wykopem, a ta nieoczekiwanie zakończyła się golem dla Unionu. Fatalne błędy popełnili obrońcy Realu, a do siatki trafił Kevin Volland. Taki wynik oznaczał dla berlińczyków grę w Lidze Europy na wiosnę, ponieważ w równolegle rozgrywanym meczu Napoli prowadziło ze Sportingiem Braga.

Joselu show

Zawodnicy Realu Madryt od samego początku drugiej połowy ruszyli do odrabiania strat. Ich przewaga była bardzo widoczna, co przekładało się też na tworzone sytuacje. Do pewnego momentu Union ratował Rønnow, który rozgrywał bardzo dobre spotkanie. Gospodarze skupiali się na obronie, ustawiając się bardzo blisko własnej bramki. Starali się zagęszczać własne pole karne, jednocześnie jednak pozwalając Realowi na dość swobodne rozgrywanie piłki przed szesnastką. To okazało się błędem. Królewscy szukali miejsca i w końcu je znaleźli. Rodrygo urwał się obrońcy, posłał dobre dośrodkowanie, a te na bramkę zamienił Joselu. Real wrócił do gry, a Union znowu wypadał poza europejskie puchary na wiosnę.

Union musiał ruszyć do ataku, jeżeli chciał zagrać w fazie pucharowej Ligi Europy. Nie miał jednak za bardzo pomysłu ani możliwości. Real zdążył złapać już swój rytm, co dobrze wpłynęło też na ich grę w defensywie. Nawet jeżeli już Union próbował wyjść z własnym atakiem, tak szybko tracił piłkę na rzecz zawodników Realu. Jedna z prób wyjścia wyżej zakończyła się kontratakiem gości i drugą straconą bramką. Do siatki znowu trafił Joselu, znowu po uderzeniu głową, ale tym razem z drugiej strony boiska.

Szalona końcówka

Zawodnicy Unionu niektórymi momentami tego meczu wyglądali na mało zaangażowanych i zdemotywowanych. Nie walczyli o każdą piłkę, pozwalając swobodnie grać zawodnikom Realu. W końcówce stać ich było jednak na jeszcze jeden zryw. Alex Kral oddał strzał zza pola karnego, który zaskoczył Kepę i zakończył się golem wyrównującym. To nie dało im jednak nawet jednego punktu. W ostatnich minutach bowiem szczęście uśmiechnęło się do zawodników Realu. Dani Ceballos oddał strzał, po którym piłka wpadła do bramki, po drodze rykoszetując jeszcze od obrońcy Unionu. Gospodarze momentami podejmowali walkę z Królewskimi, ale na przestrzeni całego meczu trudno powiedzieć, żeby byli drużyną lepszą. W ten sposób Union kończy swój udział w tym sezonie europejskich pucharów.

Union Berlin 2:3 Real Madryt (Volland 45+1′, Kral 85′ – Joselu 61′, 72′, Ceballos 89′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ