Jeszcze kilka dni temu mówiło się, że Andrias Edmundsson zostanie sprzedany. Wisła Płock miała otrzymać od pewnego zagranicznego klubu (nie ujawniono jakiego konkretnie) ofertę opiewającą na trzy miliony euro. Dziś jednak Nafciarze ogłosili przedłużenie kontraktu z farerskim defensorem. Nowy kontrakt będzie obowiązywać przynajmniej do 30 czerwca 2027 roku.
Wisła Płock rewelacyjnie zakończyła rundę jesienną i wskoczyła na pierwsze miejsce w tabeli Ekstraklasy. Dokonała tego głównie dzięki silnej obronie, która często była nie do przejścia, o czym przekonały się takie drużyny jak Lech Poznań czy Pogoń Szczecin. Po 18 meczach na koncie ma zaledwie 12 straconych bramek, co daje średnią na poziomie 0,67. Jednym z zawodników tworzących blok defensywy Nafciarzy był Andrias Edmundsson. Nie dość, że Farer świetnie spisywał się w powstrzymywaniu rywali, to jeszcze imponował umiejętnościami wyprowadzenia piłki.
Andrias Edmundsson zaprzeczył plotkom w najlepszy sposób
Ta wielowymiarowość stylu gry 24-latka, który dla płockiego zespołu występował od lata 2024 roku, musiała przyciągnąć zainteresowanych. Jego przyszłość na Mazowszu stanęła pod znakiem zapytania, gdy Łukasz Olkowicz poinformował, że do klubu wpłynęła oferta wynosząca trzy miliony euro. Byłaby to poważna strata dla trenera Mariusza Misiury. W końcu opierał on formację defensywną na farerskim obrońcy jeszcze w I Lidze. Swoją drogą, szkoleniowiec zawdzięcza mu udane przejście baraży do Ekstraklasy. Zawodnik w półfinale z Polonią Warszawa strzelił gola na 1:1.
Drużyna jednak nie straci wszechstronnego Edmundssona i liczba jego występów nie zatrzyma się na 50 spotkaniach. Wisła ogłosiła, że przedłużyła z nim kontrakt, który potrwa co najmniej do 30 czerwca 2027 roku. To dobre rozwiązanie dla obu stron. Nafciarze nie będą musieli rozglądać się za nowym defensorem na nadchodzącą rundę wiosenną i, jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, przystąpią do niej bez zmian w linii obrony. Wyciągnęli tym samym wnioski z sezonu 2022/2023, kiedy zimą sprzedali liderów swojego zespołu, co zakończyło się spadkiem z głośnym hukiem. Z kolei Farer, budujący w Polsce swoją markę od 2023 roku, kiedy grał dla Chojniczanki Chojnice, będzie mógł udowodnić swoją klasę, by otrzymać jeszcze ciekawsze oferty z zagranicy.
