Sunderland, czyli beniaminek przygotowany do Premier League

W dwóch ostatnich sezonach Premier League żaden beniaminek nie zdołał utrzymać się w lidze. Przed rokiem z angielskiej elity spadło Southampton, Leicester oraz Ipswich, a przed dwoma laty – Burnley, Luton oraz Sheffield United. Średnia punktów w całym sezonie tych sześciu zespołów wynosiła 20,83 pkt. Najwyższy wynik to dzieło Luton Town, które zdobyło 26 „oczek”. Historie tych drużyn uwidoczniły jak wymagająca stała się Premier League dla drużyn, które wchodzą do tej ligi z Championship. Dlatego Sunderland w tym sezonie zasługuje na pochwały i analizę dlaczego tak dobrze rozpoczęli sezon. Zespół Regisa Le Brisa po 11 kolejkach ma 19 punktów, czyli jest w mniej-więcej połowie drogi do zagwarantowania sobie pewnego utrzymania (umowna granica 40 punktów, ale w rzeczywistości często potrzeba znacznie mniej).

Sunderland postawił na kluczowe elementy w walce o utrzymanie

Na przestrzeni wielu sezonów budują się teorie czego potrzebuje drużyna, aby osiągnąć konkretny cel. W walce o utrzymanie w Premier League (choć nie tylko w tej lidze) najczęściej wymienianymi kluczowymi elementami jest defensywa, przeciwko której tworzenie sytuacji nie jest zbyt łatwe, solidny bramkarz, regularnie trafiający do siatki napastnik oraz gracz w środku pola, który będzie spinał całą drużynę w całość. Przy obecnym kierunku w jakim zmierza Premier League trzeba dodać do tego jeszcze efektywność przy stałych fragmentach gry (zarówno w ofensywie, jak i defensywie) oraz intensywność.

REKLAMA

Sunderland wszystkie te podpunkty zrealizował. Przyjrzyjmy się bliżej w jaki sposób to zrobił.

Robin Roefs w bramce

Zaczniemy od aspektów indywidualnych. Między słupkami Sunderlandu stoi Robin Roefs. Dla 22-latka jest to pierwszy sezon nie tylko w Premier League, ale generalnie w angielskiej piłce. W letnim okienku transferowym trafił na Stadium of Light z NEC Nijmegen za 10,5 mln euro. Golkiper mający za sobą tylko jeden sezon regularnej gry w Eredivisie nie mógł zapewnić gwarancji solidnośći w bramce, więc Sunderland podejmował ryzyko, które się opłaciło.

Holender jest jednym z najlepszych bramkarzy tego sezonu w Premier League. Ma najwyższy wskaźnik obronionych strzałów (79,2%), a według modelu post-shot xG, który bierze pod uwagę jakość uderzeń na bramkę i ocenia czy golkiper w swoich interwencjach jest na plusie czy na minusie Roefs – według algorytmu, z którego korzysta strona statystyczna FB Ref – uchronił zespół przed 1,7 gola. Ponadto dobrze radzi sobie na przedpolu, ponieważ większy odsetek dośrodkowań wyłapało tylko trzech bramkarzy. W obencej Premier League, nastawionej na stałe fragmenty gry i wiele wrzutek w pole karne golkiper dobrze radzący sobie w takich sytuacjach jest niezbędny. Stawiamy tezę, że gdyby w miejsce Robiina Roefsa wrzucić przeciętnego bramkarza beniaminka Premier League, Sunderland miałby dziś kilka punktów mniej.

Granit Xhaka w środku pola

Szukając lidera do środka pola Sunderland postawił już na doświadczenie i to na wielu frontach – w Premier League, europejskich rozgrywkach oraz meczach reprezentacyjnych. Sprowadzenie Granita Xhaki z Bayeru Leverkusen to jeden z najbardziej zadziwiających ruchów transferowych w Europie w ostatnich latach. Szwajcar mógłby regularnie grać w zespołach występujących w Lidze Mistrzów, a zdecydował się na podpisanie kontraktu z beniaminkiem Premier League. Dla Czarnych Kotów był to ogromny sukces, który od początku sezonu przekłada się na boisko.

Granit Xhaka jest mózgiem, sercem i płucami zespołu. Dyryguje grą w środku pola, pomaga w zagrywaniu piłki w strefę ataku, a także kreuje sytuacje. 33-latek jest liderem zespołu w liczbie podań, podań progresywnych, podań w tercję ataku, wykreowanych sytuacji, w statystyce oczekiwanych asyst (xA) oraz w łączonej liczbie odbiorów i przechwytów. W Premier League ma 3 asysty oraz jedną bramkę. Posiadanie takiego piłkarza w środku pola to ogromna wartość dla beniaminka.

Wilson Isidor w ataku

Sunderland wzmocnił również obsadę pozycji napastnika. W lecie do klubu przyszedł Brian Brobbey z Ajaxu Amsterdam oraz Marc Guiu, wypożyczony z Chelsea. Hiszpan szybko wrócił na Stamford Bridge, ponieważ nie dostawał szans u Regisa Le Brisa, a po kontuzji Liama Delapa The Blues uznali, że warto mieć go w odwodzie, więc wypożyczenie zostało przerwane. Brobbey z kolei jest zmiennikiem Wilsona Isidora, ale jego wejścia z ławki są wartościowe. W meczu z Chelsea zanotował asystę przy zwycięskim golu, a w ostatniej kolejce z Arsenalem zdobył bramkę na wagę remisu.

Isidor to – obok Traia Hume’a – jeden z dwóch piłkarzy, którzy zarówno w obecnym sezonie Premier League, jak i poprzednich rozgrywkach Championship rozegrali ponad połowę możliwych minut dla Sunderlandu. Francuz poprzedni sezon ligowy skończył z 12 trafieniami, więc obawy czy poradzi sobie w Premier League były zasadne. Po 11 kolejkach ma w swoim dorobku 4 gole przy 672 minutach spędzonych na boisku, co daje niezłą średnią bramki co 168 minut.

Intensywność i defensywa

Przechodzimy do elementów zespołowych, więc to moment, w którym trzeba docenić pracę trenera Regisa Le Brisa. Dla 49-latka to dopiero druga praca w roli samodzielnego trenera w seniorskim zespole i pierwsza w Anglii, natomiast sposób w jaki zbudował Sunderland sprawia wrażenie, jakby w Premier League przepracował już wiele lat i dokładnie wie jakimi prawami rządzi się ta liga. Beniaminka nie przerosła intensywność ligi. Po 9. kolejce Premier League w mediach pojawiła się statystyka, że zawodnikami, którzy przebiegli największy dystans w tym sezonie jest duet środkowych pomocników Sunderlandu – Granit Xhaka i Noah Sadiki. Oczywiście intensywność to też szybsze biegi oraz sprinty, ale w „teście oka” nie dostrzeżemy, aby Czarne Koty odstawały od reszty na tym polu.

REKLAMA

Największą siłą Sunderlandu jest defensywa. Zespół Regisa Le Brisa w ostatnich meczach przeszedł na ustawenie 5-4-1 (co prawdopodobnie jest spowodowane kontuzją Habiba Diarry, środkowego pomocnika, z którym grali w ustawieniu 4-3-3). Sporo czasu spędzają w niskiej obronie, ale gdy jest okazja podejść wyżej (zwłaszcza przy wznowieniu gry przez przeciwnika) to zakładają wysoki pressing. W grze bez piłki są intensywni oraz bardzo dobrze zorganizowani, co jak na zespół złożony w dużej mierze z nowych nabytków w letnim okienku jest nie lada wyczynem. Mniej bramek od Czarnych Kotów (10) straciły tylko trzy zespoły – Arsenal (5), Manchester City (8) i Crystal Palace (9).

Stałe fragmenty gry

W obecnym sezonie Premier League odnotowujemy znaczący wzorst goli strzelonych po stałych fragmentach gry. To element, który każdy zespół może dopracować do perfekcji, ponieważ nie musisz mieć wybitnie jakościowych piłkarzy, na których posiadanie mogą sobie pozwolić tylko najlepsze kluby. Dlatego beniaminkowie mogą szukać swojej przewagi właśnie w tym elemencie. W bilansie stałych fragmentów gry Sunderland jest dwa gole na plusie. Cztery razy trafił w ten sposób do siatki, a stracił dwie bramki po SFG. Drużyna Regisa Le Brisa potrafi zaskakiwać w ten sposób faworytów. Z Chelsea wyrównali po dalekim wrzucie z autu w pole karne, a z Arsenalem objęli prowadzenie po rzucie wolnym z własnej połowy, z którego Robin Roefs posłał futbolówkę w szesnastkę przeciwnika.

Cel? Niezmiennie utrzymanie

Sunderland nie jest pierwszym beniaminkiem, który po awansie do Premier League zaszalał na rynku transferowym i właściwie rozpoczął budowę zespolu od fundamentów. Według serwisu Transfermarkt Czarne Koty tego lata przeznaczyły na wzmocnienia blisko 200 mln euro. Przed rokiem podobną strategię przyjęło Ipswich (choć ściągali głównie graczy z rynku angielskiego), ale w ich przypadku zainwestowanie ponad 100 mln funtów nie wystarczyło, aby pozostać na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W sezonie 2022/23 z kolei Nottingham Forest pokazało, że obranie takiego kierunku może być słuszne. Sunderland sporo ryzykował, ponieważ sprowadzał głównie piłkarzy bez doświadczenia w Premier League, ale większość transferów im się udała.

Mimo bardzo dobrego startu sezonu cel Sunderlandu powinien pozostać niezmienny – utrzymanie. Jak najszybsze dobicie do magicznej granicy 40 punktów, a następnie ewentualne myślenie o wyższych celach. Zespół Regisa Le Brisa trzeba chwalić, ale mieć również na uwadze, że punktują trochę ponad stan. Według modelu punktów oczekiwanych tworzonego na bazie algorytmu goli oczekiwanych na stronie Understat, Sunderland z gry zasłużył na 13-14 punktów, czyli 5-6 mniej niż ma w rzeczywistości. Po Aston Villi to największa różnica na korzyść zespołu. Niemniej jednak, to nadal średnia punktów, która w perspektywie całego sezonu dałaby utrzymanie, więc na Stadium of Light nie powinni mieć powodów do niepokoju. Jeśli będą grać tak jak w pierwszych 11 kolejkach rozgrywek to za rok wciąż będziemy oglądać ich w najwyższej klasie rozgrywkowej. A dla pozostałych beniaminków staną się benchmarkiem, na którym powinni się wzorować, gdy staną przed misją przygotowania zespołu do gry w Premier League.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    141,291FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ