Bayern Monachium od momentu ogłoszenia rozstania z Thomasem Tuchelem demoluje kolejnych ligowych rywali i nawet uraz Harry’ego Kane’a nie wydaje się psuć nastrojów w Bawarii. Kolejne zwycięstwo na swoje konto dopisał Bayer Leverkusen, podobnie jak Borussia Dortmund oraz RB Lipsk. Wysoką klasę potwierdza Stuttgart, za to cierpliwość stracili w Wolfsburgu.
Eric Dier nieoczywistym wygranym ostatnich tygodni
Gdy 30-letni defensor podpisywał umowę z Bayernem Monachium, nie brakowało głosów, że będzie jedynie ekskluzywnym rezerwowym. Bawarczycy mieli przecież takich środkowych obrońców jak Min-jae Kim, Dayot Upamecano czy Matthijs de Ligt. Wydawało się, że Anglik to tak naprawdę wybór oszczędnościowy, dokonany z powodu niemożności przeprowadzenia transferu Ronalda Araújo. W miniony weekend Dier wybiegł w pierwszym składzie Bayernu, tymczasem Kim oraz Upamecano oglądali mecz z Darmstadt jedynie z ławki rezerwowych.
Czy były zawodnik Tottenhamu prezentuje wybitną formę? Nie daje powodów do zachwytu, jednak bronią go statystyki. Póki co nie popełnił większych błędów, a dodatkowo wygrał 70.59% pojedynków. Dla porównania, w przypadku Koreańczyka taka statystyka wynosi 46.55%, z kolei u Francuza sięga 54.93%. Thomas Tuchel mając do wyboru doświadczonego Anglika i chaotycznego Upamecano, który prawdopodobnie ma większy potencjał, a zarazem co jakiś czas generuje gigantyczne problemy, wybiera bezpieczniejszą opcję. Czy to świadczy o wyjątkowości Diera? Absolutnie nie, po prostu Upamecano oraz Kim grali w ostatnich miesiącach poniżej oczekiwań i w końcu trener pokazał im, że nie są niezastąpieni.
Sebastian Hoeneß jest nadal niedoceniany
Szkoleniowiec Stuttgartu ma prawo czuć żal do Xabiego Alonso. Wspaniałe wyniki Bayeru Leverkusen sprawiają bowiem, że dyspozycja zespołu Hoeneßa nie przebija się na pierwsze strony gazet. Oddajmy jednak VfB notuje galaktyczny sezon jak na swój potencjał piłkarski. W 26. kolejce zawodnicy ze Stuttgartu rozbili Hoffenheim 3:0, notując 3.79 xG oraz 11 strzałów celnych. Zespół skazywany przez wielu (uczciwie przyznając, również nas) na spadek, dziś ma więcej punktów niż takie drużyny jak RB Lipsk czy Borussia Dortmund. Ba! Wypracował od początku sezonu 99 sytuacji bramkowych (wg danych sofascore), czyli o 6 więcej niż Bayer Leverkusen! Drużyna Hoeneßa kreuje więcej szans niż piłkarze Alonso, brzmi szokująco? Problem w tym, że Aptekarze stracili 13 goli mniej.
- Bayern Monachium – 78.81 xG
- VfB Stuttgart – 61.55 xG
- Bayer Leverkusen – 59.59 xG
Xabi Alonso to w tym momencie najgorętsze nazwisko na rynku trenerskim w Europie, tymczasem Sebastian Hoeneß nadal traktowany jest z dystansem. Napiszemy coś niepoprawnego politycznie — Hiszpan robi znakomite wyniki, ale dostał wielu bardzo dobrych piłkarzy. Stuttgart Hoeneßa wydając 4 razy mniej na transfery, wcale nie jest znacząco gorszy.
Jakub Kamiński dostanie jeszcze jedną, ostatnią szansę
Niko Kovac został przegoniony, co powinno nastąpić już dawno. Ralph Hasenhüttl ma dać nowy impuls Wolfsburgowi, co z perspektywy polskiego kibica wydaje się dobrą wiadomością. W końcu Jakub Kamiński nie znalazł się w kadrze meczowej podczas sobotniej klęski z Augsburgiem (1:3). Problem w tym, że Polak obiektywnie rzecz ujmując, nie potrafił przekonać do siebie we wcześniejszej części sezonu. To absolutnie nie jest tak, że Kovac się na niego uwziął, a u nowego trenera z miejsca stanie się gwiazdą. Kamiński poza pojedynczymi przebłyskami prezentował się nijako. Hasenhüttl prawdopodobnie w końcówce sezonu zrobi przegląd kadr i w pewnym momencie da szansę byłemu zawodnikowi Lecha Poznań. Jeśli jednak podobnie jak dotychczas, Kamiński nie zdoła udowodnić swojej przydatności, pretensje będzie mógł mieć wyłącznie do siebie. Jakub musi pokazać, że jest w stanie stać się jednym z liderów drużyny, a nie wyłącznie dodatkiem do reszty zespołu, a tak odbieraliśmy jego wcześniejsze występy.
Borussię Dortmund i RB Lipsk czeka batalia o Ligę Mistrzów
Niezależnie od rozstrzygnięć najbliższej kolejki, nie ma szans na zmianę miejsc w czołowej trójce. Eintracht Frankfurt jest bezpieczny na lokacie numer 6., traci bowiem 9 punktów do Lipska oraz ma 5 punktów przewagi nad Augsburgiem. Będziemy mocno zdziwieni, jeśli na koniec sezonu podium nie będzie składało się z Bayeru, Bayernu oraz Stuttgartu. Oczywiście, nigdy nie można wykluczać nagłych kryzysów, gdy drużyny seryjnie będą gubić punkty. Dziś najciekawiej zapowiada się jednak batalia o miejsce numer 4., którą stoczyć powinny RB Lipsk oraz Borussia Dortmund. Tak naprawdę Stuttgart mocno zamieszał w kwestii walki o Ligę Mistrzów i najprawdopodobniej jednej z tych drużyn zabraknie w przyszłorocznej Champions League. Lipsk oraz BVB to kluby, które chcą mierzyć nie tylko w awans do europejskich pucharów, ale nawet ćwierćfinał/półfinał LM. Niestety, gdy traci się tak dużo punktów w lidze, trzeba liczyć się z przykrymi konsekwencjami.
Nagelsmann może stworzyć duet marzeń
Jamal Musiala jest genialnym wirtuozem futbolu, który w przyszłości może walczyć o Złotą Piłkę. Florian Wirtz również jest genialnym wirtuozem futbolu, który w przyszłości może walczyć o Złotą Piłkę. Obaj pomocnicy coraz częściej potwierdzają swoje niebagatelne możliwości. Musiala w miniony weekend zagrał doskonałe zawody przeciwko Darmstadt, ale Wirtz także zrobił swoje z Augsburgiem. W obecnym sezonie ligowym Musiala i Wirtz brali udział w 33 trafieniach i nie może dziwić, że ich wartość rynkowa przekracza 100 milionów euro. Jeśli Julian Nagelsmann zdoła dopasować grę kadry Niemiec pod potencjał obu, możemy być świadkami współpracy wyjątkowego duetu marzeń. Oczywiście, jeśli panowie znajdą wspólny język, ktoś pokroju Bayernu będzie pewnie miał wielką ochotę połączyć ich także w klubie.
Co jeszcze wydarzyło się w 26. kolejce Bundesligi?
- Christian Streich potwierdził, że po ponad 12 latach pracy w roli pierwszego trenera Freiburga zakończy swoją karierę szkoleniową.
- Mathys Tel został najmłodszym piłkarzem niebędącym Niemcem, który uzbierał 10 goli na boiskach Bundesligi — zrobił to, mając 18 lat 10 miesięcy i 18 dni.
- Jak podaje OptaFranz, Augsburg odrobił w tym sezonie 23 punkty po tym jak przegrywał w meczu. To drugi najwyższy tego wynik w historii Bundesligi.