Mistrzowie i aktualni liderzy węgierskiej Nemzeti Bajnoksag mają nowego trenera. W mediach społecznościowych Ferencvarosi TC potwierdzono, że stery drużyny przejmie doskonale znamy w Polsce, Stanisław Czerczesow. Rosjanin wraca do pracy po kilku miesiącach „bezrobocia”. Będzie to jego pierwsza praca z klubem piłkarskim od czerwca 2016 roku, gdy opuścił Legię Warszawa.
Ferencvarosi od kilku lat zapowiadają mocarstwowe ambicje
Węgrzy w ciągu ostatnich dwóch sezonów wydali na transfery blisko 13 milionów euro, co pokazuje skalę ich potencjału finansowego. Mimo dużych nakładów, nie udało im się zaistnieć na szczeblu międzynarodowym. W zeszłym sezonie zapracowali co prawda na angaż w Lidze Mistrzów, ale w grupie z Barceloną, Juventusem i Dynamem Kijów stali się chłopcem do bicia, gromadząc ledwie 1 punkt. Rozgrywki 2021/22 również nie należą do udanych, bowiem gra w fazie grupowej Ligi Europy skończyła się 5 porażkami w 6 rozegranych spotkaniach.
Nowego ducha w zespół tknąć ma były selekcjoner Sbornej, Stanisław Czerczesow. Rosjanin w ostatnich miesiącach łączony był z podjęciem pracy w Legii Warszawa i reprezentacji Polski, ale skończyło się tylko i wyłącznie na plotkach. Jako trener Ferencvarosi będzie miał teraz szansę spokojnego przygotowania drużyny przed kolejną próbą podboju europejskich pucharów. Węgrzy już zapowiadają, że zimą poszukają dodatkowych funduszy na wzmocnienie zespołu według koncepcji Czerczesowa.
Tak na marginesie, zatrudnienie Pana Stanisława pokazuje, jak daleko uciekły nam takie ligi jak węgierska
Gdy w Polsce milion euro za transfer to wciąż potężne pieniądze, zbierające bęcki w Europie Ferencvarosi potrafi wydać 2.5 miliona za Stjepana Loncara, a także zatrudnić takiego trenera jak Czerczesow. Nie oszukujmy się, Rosjanin z pewnością nie będzie pracował za czapkę gruszek.