Gdy 9 października Zagłębie Lubin zremisowało z Koroną Kielce, wielu kibiców Miedziowych kręciło nosami. Podopieczni Piotra Stokowca długo prowadzili po trafieniu Rafała Adamskiego, ale stracili dwa punkty przez bramkę straconą w doliczonym czasie. Ten słaby wynik okazuje się jednak ostatnim pozytywnym dla Zagłębia. Drużyna od tamtej pory nie tylko przegrała wszystkie mecze (wliczając w to Puchar Polski), ale… nie strzeliła nawet gola. Starcie przeciwko Stali Mielec miało być szansą odpokutowania win, tymczasem zakończyło się jedynie pogłębieniem problemu.
Ciekawie zrobiło się już na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem
Media obiegła plotka, że nowym trenerem Zagłębia zostanie Waldemar Fornalik. Los Piotra Stokowca miał zostać jasno określony, a pojedynek z Mielcem być jedynie szansą godnego pożegnania z klubem. Stokowiec przegrał nie tylko kilka ligowych spotkań, ale także zaufanie kibiców i sympatię mediów. Tak naprawdę każde wypowiadane przez niego słowa trafiały na nagłówki serwisów, a szkoleniowiec przedstawiany był jako osoba kompletnie nieumiejąca poradzić sobie z kryzysem. Mimo sugestii, że młodzież średnio radzi sobie z presją, w meczu ze Stalą zdecydował się postawić na takich graczy jak 18-letni Tomasz Pieńko oraz 17-letni Filip Kocaba. Zagłębie miało powalczyć o powrót na właściwe tory.
Początkowo działo się niewiele. Pod koniec pierwszej połowy serca kibiców zabiły jednak szybciej. Arbiter po konsultacji z VARem zauważył zagranie ręką Mateusza Bartolewskiego, odgwizdując jedenastkę dla Stali. Do piłki podszedł Saïd Hamulic, ale jego próbę zatrzymał doświadczony Jasmin Burić. Lubin miał mnóstwo szczęścia, że do przerwy utrzymał bezbramkowy remis. Problem polegał na tym, że Stal miała ochotę ponawiać swoje próby, a Lubin był już na ugiętych kolanach, obawiając się dalszych ciosów.
Stal Mielec nie zamierzała odpuszczać, Zagłębie czekało na wyrok
Po zmianie stron Kłudka sfaulował w polu karnym Hamulicia, a do jedenastki tym razem podszedł Piotr Wlazło. Limit szczęścia został wyczerpany i pomocnik zapewnił Stali prowadzenie. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Hamulic odkupił winy ze zmarnowanego karnego, uderzając głową na 2:0. W końcówce mógł dołożyć kolejne trafienie, ale arbiter odgwizdał spalonego. Chwilę wcześniej rezultat na 3:0 ustalił Paweł Żyra. Gospodarze łatwo rozbili swojego rywala. Zbyt łatwo, by praca Stokowca mogła zostać obroniona. Wydaje się, że to było dobicie i tak znikomych szans na jego dalszą pracę. Będziemy mocno zdziwieni, jeśli w najbliższych godzinach nie poznamy oficjalnego komunikatu.
Ten mecz to bez wątpienia oczyszczenie głów piłkarzy Stali Mielec z ostatniej porażki przeciwko Lechii Gdańsk. Mielczanie znów mogli się podobać i pokazali spore możliwości w ofensywie. Nie, to nie było aż tak wybitne spotkanie w ich wykonaniu, jak sugeruje wynik. O ile jednak Stal potrafiła odciąć się od klęski z Lechią i na chłodno zrobiła dziś swoje, o tyle czuć, że seria niepowodzeń plącze nogi graczy z Lubina. Zagłębie prezentuje się źle i można odnieść wrażenie, że z meczu na mecz ten stan nie tylko się nie poprawia, ale jeszcze bardziej pogłębia.